Opowiadannie
Pryhody Pudlaszoŭ
2. Pryhody Oleksieja (1)
Byŭ choroszy poranok. Jarko świtiło majowe sońcie. U Lenewi lude powychodzili na huliciu. Boulszyństwo siediło na łaŭkach, nekotory stajali koło swich brunoczok, jakoby kohoś żdali. Wiera toże wyszła na huliciu, wona żdała swoho Wołodiu. Puszoŭ do Ihnatowych dohoworytisia na szczot budowy ich nowoi chaty. Trochu…

















