Kaliś pisali
„UDARNIKI”
Z cyklu "Sołowki – wyspa tortur i śmierci" (Wspomnienia z katorgi sowieckiej, cz. 11)
Zaledwie powróciliśmy od pracy i zasiedliśmy do obiadu, gdy wśród najwstrętniejszych łajań usłyszeliśmy rozkaz szykowania się znów do pracy. Prace na Sołowkach były zwyczajne i nadzwyczajne. Oprócz zwyczajnego 10-godzinnego dnia pracy musiał więzień odrabiać roboty nadzwyczajne, nazywane „udarniki”. Na te prace brano przede wszystkim nowo…