Szkoła średnia w Michałowie ma bogate tradycje. Tamtejsze liceum ogólnokształcące kilka lat temu uroczyście odznaczyło jubileusz 70-lecia powstania. Swego czasu uczyły się tam, także w zawodówce i technikum,  setki uczniów miejscowych i z ościennych gmin. W szczytowym okresie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych z Gródka codziennie kursowały do Michałowa dwa pełne autobusy uczniów. Ci z dalszych miejscowości, także spod Narewki, Narwi i Krynek, mieszkali w internacie.

W nowej rzeczywistości po 1989 r. michałowska szkoła średnia zaczęła powoli zamierać. W ubiegłym roku w prowadzonym przez powiat Zespole Szkół uczyło się zaledwie dwudziestu kilku uczniów. Władze gminy od dawna szukały pomysłu, by ratować szkołę przed zamknięciem. Burmistrz Michałowa Marek Nazarko, który powrócił na ten urząd po czteroletniej przerwie, sprawił, że gmina przejęła ją od powiatu, który do rządowej subwencji oświatowej dokładał do niej około pół miliona złotych rocznie. Teraz ten ciężar spadł na gminę. Jej samorząd, na czele z burmistrzem, podjął działania mające uatrakcyjnić placówkę. Podjęto rozmowy z firmami z regionu, jak Pronar i Samasz, z propozycją utworzenia kierunków, kształcących ich przyszłych pracowników. Gmina jako organ prowadzący w ubiegłym roku do skierowanej do absolwentów szkoły podstawowej oferty kształcenia oprócz liceum ogólnokształcącego włączyła zatem kierunki zawodowe, mechaniczny i budowlany. Dodatkową zachętą był darmowy laptop dla każdego ucznia. Te starania nie przyniosły jednak spodziewanych rezultatów, a o przyjęcie do klasy technikum o profilu budowlanym nie wpłynęło ani jedno podanie.

I oto teraz w lutym gruchnęła wieść, że w Michałowie powstaje pierwsza w Polsce szkoła disco polo. Jest to nowy pomysł na ratowanie szkoły średniej, jako że – jak tłumaczy burmistrz Nazarko – poprzednie próby „zweryfikowała rzeczywistość”. Tym razem jest przekonany, że to chwyci. Ten zaskakujący pomysł natychmiast stał się pożywką dla mediów, a za ich sprawą sensacją na całą Polskę. Burmistrz i jego zespół na zorganizowanej z pompą konferencji prasowej przekonywali, że odpowiada to zapotrzebowaniom społeczeństwa, które uwielbia muzykę disco polo, a dzięki takiej szkole jej przyszli wykonawcy będą profesjonalnie przygotowani do rozwijania swej pasji na scenie. Planuje się utworzenie dwóch klas estradowych o takim profilu, w których uczniowie oprócz przedmiotów z programu liceum ogólnokształcącego będą też zgłębiać tajniki muzyki tanecznej, techniki scenicznej i profesji DJ-a. – Renomowane ogólniaki przyciągają przyszłych lekarzy, prawników czy architektów – mówił Nazarko – a nasza szkoła będzie skierowana do młodzieży, która nie ma sprecyzowanych planów zawodowych na przyszłość.

Inicjatywa burmistrza michałowianom nie przypadła jednak do gustu. W Internecie zawrzało od oburzenia i negatywnych reakcji. Na fejsbukowym spottedzie gminy komentowano: „niewypał”, „obciach”, „paranoja”, „porażka”, „żenada” „idiotyzm”. Ktoś napisał, że „drugi raz cała Polska śmieje się z Michałowa”. Chodzi o zdarzenie sprzed lat, kiedy burmistrz Nazarko jako lokalny polityk Platformy Obywatelskiej kandydował na szefa powiatowych struktur partii i chciał mieć jak najwięcej szabel w tych wyborach. Sprawę nagłośnił Newsweek, pisząc że burmistrz Marek Nazarko „napompował tutejsze koło PO do granicy możliwości. Do jego koła w Michałowie zapisało się pół gminy – nauczyciele, przedszkolanki, szkolna kucharka, woźny, konserwator, bibliotekarka, pomoc gospodarcza z ośrodka kultury, instruktor gitary, plastyczka, wychowawca świetlicy…”.

W obecnym pomyśle michałowskiego włodarza jednak nic złego nie widzą nawet politycy PiS. Pewnie dlatego, że za ich rządów disco polo stało się ważną częścią polskiej popkultury. – To być może chwyci, a nie ma chyba w tym nic złego, aby młodzi ludzie, którzy chcą występować na estradzie, byli do tego profesjonalnie przygotowywani – powiedział dziennikarzom minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. Podczas wyborów samorządowych w 2014 r. poparł on kandydaturę Włodzimierza Konończuka, który wtedy ostatecznie zwyciężył z obecnym burmistrzem.

Michałowska szkoła średnia kompletuje już kadrę, która będzie prowadzić zajęcia z muzyki disco polo. W tym celu nawiązano współpracę z białostocką wytwórnią Green Star, a jednym z nauczycieli będzie Marcin Miller z zespołu Boys.

Jeszcze jesienią ub.r. burmistrz Michałowa zwrócił się do Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina Filii w Białymstoku o pomoc w „skompletowaniu kadry nauczycielskiej w zakresie nauki przedmiotu „Historia muzyki”, a także gry na instrumentach – fortepian, gitara oraz perkusja”. Dziekan Wydziału Instrumentalno-Pedagogicznego, Edukacji Muzycznej i Wokalistyki, prof. Bożenna Sawicka, z którą były prowadzone rozmowy w tej sprawie, nie została jednak uprzedzona o tworzeniu szkoły czy klasy disco polo, tylko o uruchomieniu placówki o profilu artystycznym. Gdy się okazało, że w Michałowie powstaje „pierwsza w Polsce szkoła disco polo”, wydała oświadczenie, w którym stanowczo napisała, iż nie popiera takiego pomysłu, a ten rodzaj muzyki „w przeciwieństwie do innych gatunków rozrywkowych jest jej obcy”.

Burmistrz Nazarko w rozmowie z Gazetą Wyborczą powiedział, że „szkoła musi być wyjątkowa, prowadzić edukację w kierunku, w którym żadna inna placówka nie kształci”. Podkreślił też, że „musi wyrastać z Podlasia, z tego, w czym jesteśmy silni i z czym kojarzeni”. Jego zdaniem nasz region słynie właśnie z disco polo i jest kolebką takiej muzyki. Nie dodał jednak, że w Michałowie i na terenie, gdzie mieszkają prawosławni i Białorusini, taka muzyka najbardziej jest uwielbiana w wydaniu białoruskim. Proste i skoczne piosenki na swojską nutę dominują na gminnych festynach, a co sobotę rozbrzmiewają w nadzwyczaj popularnym wśród słuchaczy „Padlaskim kancercie pażadaniau” w Radiu Racja. Inicjatorzy powołania w Michałowie jedynej swego rodzaju szkoły z pewnością liczą na to, że przyciągnie ona przyszłych adeptów białoruskiego disco polo. Na lutowej konferencji prasowej wśród zebranych można też było dostrzec Jerzego Ostapczuka, lidera zespołu Prymaki, prawdopodobnie również w roli przyszłego nauczyciela uruchamianych klas estradowych. W ubiegłym roku po przegranym konkursie na kolejną kadencję odszedł ze stanowiska dyrektora Gminnego Centrum Kultury w Gródku i teraz pracuje w Michałowie, gdzie w GOKu-u prowadzi właśnie takie zajęcia z dziećmi i młodzieżą.

Czy niecodzienny pomysł na ratowanie michałowskiej szkoły wypali, okaże się już wkrótce, kiedy ruszy rekrutacja ósmoklasistów. Sądząc po dotychczasowych reakcjach mieszkańcy oczekiwali raczej przekształcenia placówki w nowoczesną szkołę branżową. Do tego jednak niezbędne są wielomilionowe nakłady na odpowiednią bazę dydaktyczną, tak jak to zrobiono na przykład w Bielsku Podlaskim, gdzie technikum zawodowe dzięki unijnemu projektowi doposażono w nowoczesne pomoce i urządzenia, jak obrabiarki alfanumeryczne. Tamtejszej szkole też wcześniej groziło zamknięcie, ale obecnie ma się dobrze. Jej doskonale przygotowani absolwenci bez problemu znajdują pracę w bielskich fabrykach domów i firmach budowlanych czy okolicznych zakładach Pronaru.

Jerzy Chmielewski