Pa prostu / Па-просту

  • Płacz zwanoŭ

    21. Samaabarona i śmierć Żyda Berszki (2)

    Savieckaje vojsko i pahraniczniki spaczatku ŭsich ludziej z hetych troch viosak vyvieźli za Śvisłacz na zborny punkt u Nieparożnicach. Zahadali im usio z saboju zabrać, szto tolko mahli ŭziać na furmanku. Pośle saviety mieli ich parassyłać dalej u Biełaruś. Raptam pryjszoŭ zahad, szto kali chto…ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Po pudlaśki / По-пудляські

  • Kinoman

    9. Miastu H. na do widzenia

    Jeszcze mi tylko spacer pozostał Wąską aleją przez zielony park Wiatr w drzewach szemrze ledwie przebudzony Tak jak wczoraj, przedwczoraj, od lat Tak dziwna ta chwila brakuje słów… (Budka Suflera, „Memu miastu na do widzenia”, 1974) Nedaleko od mojoho liceja byv neveliki park, utisnuty… ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

RSS і Facebook

Opowieści białowieskie

Bandycki napad na pociąg

Lata dwudzieste ubiegłego wieku zapisały się w historii Puszczy Białowieskiej i jej obrzeży działalnością licznych band, dokonujących na tym terenie napadów rabunkowych, czasem też zabójstw. Sprzyjały temu powojenny bałagan i nieokrzepłe jeszcze struktury władzy, a w pewnym stopniu także zmiana państwowości i nowy ustrój polityczny. Z lektury ówczesnej prasy białostockiej możemy dowiedzieć się, że w białowieskich lasach swoje kryjówki miało około czterdziestu grup przestępczych, zazwyczaj niewielkich, kilkuosobowych. Po każdym większym napadzie policja przeprowadzała obławy na bandytów. Działania te stopniowo poprawiały stan bezpieczeństwa, aczkolwiek przejawów bandytyzmu do końca nie wyeliminowały.

Do głośniejszych napadów tego okresu należy zaliczyć atak na pociąg Nr 815 relacji Warszawa-Lida 30 maja 1925 roku. Banda była stosunkowo duża, składała się z 50-60 osób. Najprawdopodobniej została ona wyparta na obrzeża puszczy w wyniku obławy, przeprowadzonej dokładnie miesiąc wcześniej przez Komendę Policji Państwowej w Bielsku Podlaskim. Zginął wówczas wywiadowca policji Piotr Podbielski, zabity przez Aleksandra Bajkę znanego bardziej pod przydomkiem Szumarski. Komenda Okręgowa Policji Państwowej w związku z tym i innymi wypadkami wysłała do Białowieży słuchaczy szkoły policyjnej, którzy dokładnie, krok po kroku przeczesywali teren.

Akcję przeprowadzono o wpół do piątej rano, cztery kilometry za Narewką. Przed napadem kilkunastu bandytów, uzbrojonych w karabiny i rewolwery, wtargnęło do budki kolejowej, w której znajdował się stróż Aleksander Lassota, pełniący też funkcję obchodowego. Po otwarciu drzwi zabrali oni młot, siekierę i klucz torowy do mutr. Szef bandy podzielił grupę na dwie części. Jednej polecił położyć się w krzakach po obu stronach toru kolejowego i czekać, druga grupa otrzymała zadanie rozkręcenia mutr na stykach szyn i uszkodzenia toru.

Na stacji kolejowej w Narewce. Okres I wojny światowej
Na stacji kolejowej w Narewce. Okres I wojny światowej

W momencie, gdy przystępowano do działania, w polu widzenia bandytów nieoczekiwanie pojawił się podążający torem kolejowym w kierunku Narewki dwuosobowy patrol policyjny z posterunku w Świsłoczy. Byli to posterunkowi Zajączkowski i Sokołowski. Gdy funkcjonariusze zbliżyli się do krzaków, bandyci wypadli z ukrycia i wymierzywszy w nich karabiny, kazali podnieść ręce do góry. Policjanci przestraszyli się, ale wcale nie mieli zamiaru się poddać. Padli na ziemię, by móc się łatwiej bronić. Jednak bandyci, mając przewagę liczebną, szybko doskoczyli i ich rozbroili. Związali policjantom ręce i odprowadzili do lasku, odległego o jakieś sto kroków od toru. Pozostawili ich tutaj pod strażą, przestrzegając jednocześnie przed podejmowaniem próby ucieczki. Do policjantów niebawem dołączył kolejarz Lassota, przyprowadzony przez paru bandytów.

Po krótkim czasie do uszu uczestników napadu doleciał odgłos pociągu nadjeżdżającego od strony Narewki. Maszynista w pewnym momencie spostrzegł skrywających się w krzakach bandytów i, zdając sobie sprawę z tego co się święci, przyśpieszył bieg. Bandyci zaczęli ostrzeliwać jadący skład. Przyspieszenie jazdy uratowało podróżnych przed niechybnym rabunkiem. Dzięki zwiększonej szybkości pociąg szczęśliwie pokonał uszkodzony odcinek toru, nie wypadając z szyn. W pociągu została zraniona tylko jedna osoba, na szczęście niegroźnie.

Rozeźleni z powodu nieudanego napadu bandyci zebrali się do odmarszu z miejsca zasadzki. W tym czasie stróż Lassota i posterunkowy Sokołowski mieli okazję przyjrzeć się niektórym opryszkom. Zapamiętali dobrze twarze Jana Celucha ze wsi Zareczany (gmina Jałówka) i Grzegorza Trusiewicza ze wsi Mikłaszewo (gmina Tarnopol). Bandyci postanowili wypuścić Lassotę, policjantów natomiast poprowadzili w stronę pagórka, zabraniając im oglądać się do tyłu. Szli niedaleko za nimi, trzymając broń gotową do strzału. Policjantów ogarnęły złe przeczucia. Po przejściu około czterdziestu kroków, w kierunku Zajączkowskiego padł strzał. Ten wydał tylko okrzyk: „O, Jezu!” i upadł na ziemię. Idący nieco z przodu Sokołowski obejrzał się i widząc, co się stało, ruszył pędem w krzaki. W jego kierunku oddano kilka strzałów, na szczęście nietrafionych. Policjant, przesiedziawszy w ukryciu jakiś czas, postanowił wrócić na miejsce, gdzie wystrzelono do jego towarzysza. Zobaczył tam zwłoki leżące na wznak.

Powiadomiona o zdarzeniu policja niezwłocznie zarządziła pościg za bandytami. Zdołano zatrzymać Celucha i Trusiewicza. Bandyci stanęli przed Sądem Okręgowym w Grodnie, jako Sądem Doraźnym, na sesji wyjazdowej w Wołkowysku. Wyrok zapadł 30 czerwca 1925 roku. 23-letni Jan Celuch i 21-letni Grzegorz Trusiewicz za zabójstwo posterunkowego, uszkodzenie toru kolejowego i usiłowanie obrabowania pociągu, zostali skazani na karę śmierci. Obrońcy oskarżonych wnieśli prośbę o ułaskawienie skazanych, ale Prezydent Rzeczypospolitej, po zasięgnięciu opinii sądu i prokuratora, prośbę tę odrzucił. Wyrok na Celuchu i Trusiewiczu wykonano 1 lipca 1925 roku.

Nie ujęci członkowie bandy, po nieudanej akcji rozproszyli się. Czy po upływie jakiegoś czasu próbowali kontynuować działalność przestępczą? – tego chyba już nie da się ustalić.

Piotr Bajko

Пакінуць адказ

Ваш адрас электроннай пошты не будзе апублікаваны.

Календарыюм

Гадоў таму

  • ў красавіку

    980 – у 1044 г. пачаў княжаньне ў Полацку Усяслаў Брачыслававіч, званы Чарадзеем. Яго славутая дзейнасьць была апісана ў паэме „Слова аб паходзе Ігаравым”. 920 – у 1104 г. адбыўся вялікі паход кааліцыі князёў Кіеўскай Русі, арганізаваны Уладзімірам Манамахам на …ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Календарыюм / Kalendarium

Сёньня

  • (105) – 28.04.1919 г. быў нарукаваны ў Вільні першы нумар газэты „Беларуская Думка”. Рэдактарам дэмакратычна-нацыянальнага выданьня быў І. Вайцяховіч. Газэта супраціўлялася польскай і бальшавіцкай уладзе на беларускіх землях. Апошні нумар паявіўся 27.07.1919 г.
  • (80) – 28.04.1944 г. у Іўі памёр кс. Ільдэфонс Бобіч (нар. 10.01.1890 г. у Дзедзінцы каля Друі), дзе быў пробашчам з 1930 г. Супрацоўнічаў з беларускімі часопісамі “Беларус” і “Крыніца”, быў прыхільнікам беларускай мовы ў касьцёле. Пахаваны побач касьцёла ў Іўі.
  • (80) – 28.04.1944 г. памёр у бальніцы ў Стоўпцах – пасьля зьбіцьця і зьдзеку – кс. Люцыян Хвецька (нар. 22.11.1889 г. у Дуброве-Беластоцкай), дзеяч беларускага хрысьціянскага руху. Закончыў гарадзкое 3-кляснае вучылішча ў Саколцы (1904),

Новы нумар / Novy numer

Папярэднія нумары

Усе правы абаронены; 2024 Czasopis