Wystawę pod takim tytułem 16 listopada otwarto w Senacie Rzeczypospolitej Polskiej.
Przygotował ją Jarosław Zawadzki z kancelarii Senatu, od dawna zbierający informacje o przedwojennych senatorach. Niestety archiwum Senatu spaliło się w czasie II wojny światowej i należało tworzyć je od początku. Jednym z tropów było poszukiwanie rodzin przedwojennych senatorów. To w ich pamięci i zbiorach rodzinnych ciągle istnieli ich przodkowie, zasiadający w izbie wyższej przedwojennego parlamentu. Jeszcze w latach 90. Jarosław Zawadzki odszukał w Białymstoku rodzinę senatora białoruskiego Wiaczesława Bohdanowicza. Żyła wówczas jego córka Ludmiła.
Tak się złożyło, że w 1994 r. opublikowałam tekst o Białorusinach w parlamentach II Rzeczypospolitej, a potem – pracując już w Katedrze Kultury Białoruskiej Uniwersytetu w Białymstoku – w 2001 roku opublikowałam w „Czasopisie” (nr-y 10-12) tekst „Białoruski senator” o Wiaczesławie Bohdanowiczu. Był on wynikiem znajomości z jego wnuczką Hanną Gosk, zamieszkałą w Białymstoku. Pewnego popołudnia zawitała ona do naszej katedry, przedstawiając się. Oniemiałam wówczas na jej widok. Nikt o tym nie wiedział, że tu obok nas niedaleko, mieszka rodzina białoruskiego senatora. Po wojnie z Wilna do Białegostoku przyjechała jego żona Barbara z córką Ludmiłą i wnuczką Hanną. Tu osiadły na stałe. W ciągu ponad 20 lat pozostaję w kontakcie z Hanną Gosk przynajmniej dwa razy w roku – na Boże Narodzenie i Wielkanoc.
Piszę o tym, gdyż za sprawą tej znajomości i artykułu w „Czasopisie” zostałam zaproszona na otwarcie wystawy w Senacie. Pamiętam, jak Jarosław Zawadzki z kancelarii Senatu po artykule opublikowanym w „Czasopisie” nawiązał ze mną kontakt. I to on po latach zaprosił mnie na przygotowaną przez siebie wystawę, pokazującą, jak różnorodna pod względem społeczno-zawodowym, narodowym i religijnym była przedwojenna izba wyższa polskiego parlamentu
Wystawę otworzył wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Na wernisażu przestawił ją Jarosław Zawadzki. Wystąpiła też Krystyna Sołtyk – wnuczka przedwojennego senatora z Radomia, Stefana Sołtyka.
Po wernisażu zaproszono zebranych gości na kawę i herbatę oraz medialną prezentację z profesjonalnym komentarzem Jarosława Zawadzkiego. Witając wszystkich raz jeszcze wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz powiedział, że wszyscy zebrani stanowią jedną wielką senacką rodzinę i zaproponował, by wszyscy się przedstawili. W gronie zebranej wielkiej „senackiej rodziny” byli wnukowie, prawnukowie, praprawnukowie przedwojennych senatorów. Wśród nich była też prawnuczka Wiaczesława Bohdanowicza – Katarzyna Woźny z Białegostoku z córką Magdaleną i zięciem Filipem. Wiadomo, upłynęło 100 lat, kiedy wybierano pierwszy Senat w odrodzonej po zaborach Polsce. Tym niemniej licznie przybyli potomkowie przedwojennych senatorów opowiadali o swoich przodkach to, co im przekazali rodzice, dziadkowie… Czasem jakieś anegdoty, czasem jakieś obrazki z życia… Niektórzy wnukowie mieli szczęście siedzieć na kolanach swych dziadków senatorów jeszcze po II wojnie światowej. Niestety los nie szczędził senatorów – wielu z nich zginęło w obozach koncentracyjnych albo w łagrach sowieckich. Wszyscy senatorowie białoruscy I kadencji – Wiaczesław Bohdanowicz (z województwa wileńskiego), Aleksy Nazarewski (z województwa nowogródzkiego) i Aleksander Własow (wybrany listy państwowej) – zostali aresztowani po 17 września 1939 r. przez sowietów i los ich jest nieznany – prawdopodobnie zostali zakatowani przez NKWD. Na symbolicznym nagrobku Wiaczesława Bohdanowicza na cmentarzu prawosławnym w Białymstoku (na Wygodzie) napisano: „Spoczywa w nieznanym grobie”.
Wystawę otwarto z okazji I posiedzenia Senatu, które odbyło się 28 listopada 1922 r. Wcześniej, 12 listopada odbyły się wybory do Senatu, a 5 listopada do Sejmu. Wybierano wówczas 11 senatorów oraz 444 posłów. Białorusini w wyborach w 1922 r. startowali z list Bloku Mniejszości Narodowych, któremu w Senacie udało się zdobyć 22 mandaty, a w Sejmie 66. Dlatego też na wystawie przedstawiono różnorodność religijną (katolicy, prawosławni, grekokatolicy, protestanci, muzułmanie) oraz narodową (Polacy, Białorusini, Ukraińcy, Żydzi, Niemcy) senatorów. Zwrócono też uwagę na obecność kobiet w Senacie, których rodziny licznie przybyły na otwarcie wystawy, m.in. Aleksandry Karnickiej (1882-1965), związanej z ziemiami białoruskimi i Józefy Bramowskiej (1862-1942) ze Śląska.
Wystawa i spotkanie w Senacie RP zainspirowało mnie do przypomnienia białoruskich posłów i senatorów naszym czytelnikom w najbliższym czasie.
Helena Głogowska