25 listopada wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski w wyniku postępowania nadzorczego anulował uchwałę białostockich radnych o zmianie kontrowersyjnej nazwy ulicy mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” na ulicę Podlaską. Nie było to zaskoczeniem. Wkrótce po podjęciu uchwały, kiedy trwała jeszcze burza medialna, wywołana przez tę decyzję, wojewoda nakazał wstrzymanie jej wykonania. Prawnicy z urzędu wojewódzkiego natychmiast bowiem wskazali na uchybienia formalne. Po dogłębnej analizie stwierdzili, iż została podjęta z istotnym naruszeniem prawa.
W uzasadnieniu rozstrzygnięcia nadzorczego wskazano, iż w podjętej uchwale w sposób nieuprawniony stwierdzono nieważność poprzedniej, kasując z niej równocześnie zapis merytoryczny o pozbawieniu nazwy części dotychczasowego przebiegu ulicy Warmińskiej i Wołyńskiej. Czyli zgodnie z nową uchwałą ten odcinek de facto posiadałby dwie nazwy, co jest prawnie niedopuszczalne.
Podważono również uzasadnienie, odnoszące się do dotychczasowego patrona, mjr. Szendzielarza „Łupaszki”, które brzmiało:
Mjr Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka” – dowódca V Brygady Wileńskiej – to postać niejednoznaczna. W swoim życiorysie, oprócz czynów chwalebnych, ma także czarne karty związane z ofiarami wśród ludności cywilnej. Z dokumentów historycznych wynika, iż w 1944 roku na jego rozkaz dokonano pacyfikacji litewskiej wsi Dubinka, gdzie zginęło 27 osób, w tym kobiety i dzieci. Do podobnej sytuacji doszło w roku 1945 na terenie Polski we wsi Potoka (obecna gmina Michałowo), gdzie oddział Zygmunta Błażewicza ps. „Zygmunt” zamordował – zastrzelił 16 maja czterech dorosłych mieszkańców tej wsi, a następnie 22 maja całkowicie spalił tę wieś. Pożar spowodował śmierć trójki małych dzieci i jednej osoby dorosłej. Ten sam oddział spalił wieś Zanie w powiecie hajnowskim. Oddział ten podlegał majorowi Zygmuntowi Szendzielarzowi ps. „Łupaszka”. Do dziś wśród historyków trwa dyskusja co do jednoznacznej pozytywnej oceny mjr. Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszka”, pod którego komendą działał wspomniany wyżej oddział Zygmunta Błażewicza.
Wskazano, iż takie uzasadnienie zawiera „poważne błędy merytoryczne”, powołując się na pismo w tej sprawie prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Jarosława Szarka. Zgodnie z tą opinią śmierć 27 osób cywilnych w litewskiej wsi Dubinki nie była wynikiem rozkazów wydanych przez majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”. Natomiast powodem spalenia wsi Potoka, gdzie w ogniu zginęły małe dzieci, rzekomo miało być to, że „w tej miejscowości istniała zorganizowana, uzbrojona bojówka komunistyczna”. Wieś Zanie spalili zaś nie ludzie „Łupaszki”, lecz oddział Narodowego Zjednoczenia Wojskowego pod dowództwem Romualda Rajsa ps. „Bury”.
W dwóch pierwszych kwestiach opinia prezesa IPN nie może być przekonywująca, gdyż dopuszcza przyzwolenie na odpowiedzialność zbiorową. Zdanie świadków tamtych tragedii jak i części historyków jest zgoła odmienne. Natomiast przypisanie Szyndzielerzowi winy za spalenie wsi Zanie w 1946 r. rzeczywiście „jest całkowitym nieporozumieniem” i świadczy o niekompetencji osób, opracowujących projekt uchwały. W tym przypadku wina leży po stronie prawosławnych radnych z Forum Mniejszości Podlasia, którzy nie zadbali o weryfikację merytoryczną uzasadnienia, o którą mogli przecież poprosić chociażby naukowców z Białoruskiego Towarzystwa Historycznego.
Rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody Rada Miasta Białegostoku może w ciągu miesiąca jeszcze zaskarżyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Nie wiadomo jednak, czy radnym z Forum Mniejszości Podlasia taki wniosek uda się przeforsować, gdyż październikowa uchwała przeszła zaledwie jednym głosem. Jeszcze trudniej pewnie będzie go obronić w sądzie. Dlatego należałoby raczej podjąć uchwałodawczą próbę na nowo i przygotować projekt bardziej profesjonalnie, zasięgając opinii kompetentnych osób i organizacji. Po to, aby prawnicy wojewody faktów obciążających dobre imię mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” nie mogli już uznać za „niewyjaśnione i nie mające potwierdzenia w dokumentach historycznych”.
Jerzy Chmielewski