A tak rok raniej pra kałchoz u Słoi pisała „Pabieda” (gazeta wychodziła ŭ Sakołcy):
(…) 1 kwietnia 1940 r. u naszym sakolskim rajonie pa inicjatywie sialan z wioski Słoja (Szudziałaŭski sielsawiet) 57 haspadarak biadniakoŭ i siaradniakoŭ zhadzilisa złuczycca ŭ kałchoz. Raszenniem Sakolskaho rajispałkomu kałchozu imia Stalina pieradadzieny byŭ były majontak u Słojcy z ziamloju, usiakimi budynkami i t.d. Kromie taho małoczno-tawarnaja fierma kałchoza atrymała 15 sztuk bydła, 33 awieczki i dr.
Cipier u kałchozie poŭnym macham razharnulisa wieśnianyja palawyja raboty. Uże zasiejana 40 haktaraŭ aŭsa, 40 haktaraŭ jaczmieniu i dr. Takija prawadyre jak kamsamolec Fidziukiewicz, Lisoŭski i dr. dobro wiadomyja ŭsiamu kałchozu. Tawaryszcz Fiedziukiewicz pry normie czatyroch haktaraŭ każdy dzień absiawaje pa siem haktaraŭ. Swajoj dobrasowiesnaj rabotaj hetyja tawaryszczy pakazwajuć prymier usim druhim kałchoźnikam.
Słajanam pabudawali jaszcze ŭ wioscy wielki kałchozny kłub, u jakim wieczarami arhanizawali pradstaŭlenni, tancy pad harmoszku i pakazwali sawieckija filmy. Usio pa toje, kab „każdamu sielaninu zapeŭnić szczaśliwuju, radasnuju i „praćwietajuszczuju” żyźń”.
Na druhi rok, kali aszukanyja haspadare zbuntawalisa, mieli ich za heto pawywozić na Sibir. Ad wywazu na „biełyja miadźwiedzi” słajanaŭ wyratawali Niemcy, napadajuczy 22 czerwca na Sawiecki Sajuz.
Chutko nimiecki sałdat zajszoŭ i ŭ chatu Jakimcoŭ. Iwan trymaŭ na rukach maleńkuju daczku Lusiu. Żenia, jakoj było cztery let, stajała z boku ŭsia ŭ strachu, dryżała kab siastra tolko nie zapłakała. Była pierakanana, szto tedy Niemiec woźmie i ŭsich ich pastralaje (była jaszcze siaredniaja siastronka Mania).
Potym nimieckija dachtare niekatorym dzieciam u Słoi rabili ŭkoły-zastrzyki. Ad hetaho maci ledź nie pamiarła. Pachudzieła, usia zrabiłasa żołtaja. Niczoho ni jeła, tolko pić joj wielmi chaciełaso.
Samaje strasznaje za Niemca ŭ Słoi zdaryłaso ŭ marcy 1942 r. Kali hitleraŭcy ŭ tutejszych wioskach prawodzili aperacju kikwidacji kamunistaŭ, chtoś zaŭdaŭ im pra „balszawickuju” Słoju. Gestapa i żandarmeria z Krynak i Szudziaława pośle rasstreła dziesiacioch życialej Harkawicz u toj sam dzień pryjechali ŭ wiosku likwidawać tut „kamunistycznaje hniazdo”. Z chataŭ pawyhaniali mużczyn, toża majho dzieda. Zaczynili ŭsich u stadoli pasiaredzieni wioski. Nimieckija żandarmy wyniali z samachoda kanistry z banzynaj i woś-woś mieli ablić joju kryty sałomaju budynak i padpalić. Tak jak pośle ŭ Chatyni pad Minskam i druhich biełaruskich „wohniennych wioskach” (tam za suwiaź z partyzanami albo z pomsty za zabojstwo imi jakohoś Niemca).
Mużczyny ad strachu zamierli, nastała ciszynia. Raptam z horki za wioskaju, ad Szudziaława, sztoraz macniej paczaŭ hudzieć mator. Jechaŭ wielmi chutko, śpiaszaŭ, pakidajuczy za saboju tuman pyłu. Baczyli heto słajanie – baby z dziećmi na rukach (pasiarod ich Luba Jakimiec z daczuszkami), jakich zhnali na prahumień, kab baczyli jak żyŭcom harać ich mużczyny. Ale gestapowiec chutko wysieŭ z matora i pabieh da kamandujuczaho akcjaj. Sztoś jamu pahierhataŭ i toj adrazu zakamandawaŭ adczynić dźwiery stadoły i ŭsich stul wypuścić.
Ad pahibieli mażliwo spas ich toj bunt u kałchozi. U astatni momant chtoś moh skazać pra toje Niemcu, szto matoram prypior z Szudziaława ŭ Słoju.
Ad wielkaj palohki i radaści słajanie chutko paznosili hitleraŭcam koszyki słaniny, jajak, samahonki i hetym dabrom adudziaczylisa za darawannie mużczynam życia.
Jurak Chmialeŭski
Dalej budzia