Mietak z Władkam pabyli ŭ Krynkach daŭżej. Szto za sprawu tam mieli, nie wiedamo. A moża i nijakaj sprawy ŭ ich nie było, a chacieli tolko pryjemno prawieści czas. Dosyć toho, szto sabie dobro papili, peŭno ŭ gaspodzi.
Torh daŭno ŭże skonczyŭso, kali wyjszli z Krynak. Haspadare z Wostrawa i Nowaj Wioski daŭno pajechali dachaty. „Zmuczanyja” chłopcy nie mieli nawat szto spadziawacca, kab dahnała ich czyjaś furmanka i mahli joju padjechać. Waroczalisa piaszkom praz pole majontku, jaki pierad wajnoju należaŭ polskamu pamieszczyku Wirjanu, a cipier byŭ niamiecki.
Pad Rachawikam stajaŭ doŭhi stoh saradeli. Chłopcam szumieła jaszcze ŭ haławie wodka i tam prysieli, kab zakuryć. Raptam stoh zahareŭso. Albo praz nieŭwahu ad żaru z papiarosaŭ, albo padpiŭszyja chłopcy padpalili stoh dla sabatażu, a chuczej za ŭsio dla draki. Hetaho dakładno nie wiedamo. Ale zaraz potym pad Rachawikam razyhralisa strasznyja sceny, jak u piekle.
Mietak z Władkam spałochalisa nie na żarty i dawaj czym chuczej uciakać. Palacieli naŭprażkie palami ŭ bok Siewiarnaho Wostrawa. Chawacca nie było dzie, da wioski try wiorsty i ŭsiudy hładkaje pole. Ahoń pad Rachawikam natychmiast zaŭważyŭ ekanom – żondca Dutko. Jon na kanie z pistaletam za pazuchaj pilnawaŭ na majantkowym poli raboty. Jakijaś dzieci parabka ŭ z falwarku pakazali ŭ jaki bok uciakli padpalszczyki stoha.
Dutko słuzyŭ niemcam jak sabaka. U 1942 r. uciakali siudema dwa sawieckija sałdaty. Nadyszli na Dutku i paprasili jaho, kab padkazaŭ im jak abyści Krynki tak, kab niemcy nie zaŭważyli. Toj nakirawaŭ ich na Wałkawysk, a sam czym chuczej pahnaŭ kania pad saboju i padaŭso ŭ Krynki na niamiecki pastarunak, dzie zaŭdaŭ sałdataŭ. Żandarmy adrazu kinulisa ŭ pahoniu. Zławili sałdataŭ i na miescy ich rasstralali.
Tamu i cipier Dutko chutko dahaniŭ Mietka z Władkam. Zdalok streliŭ u ich z pistaleta. Mietka ciażko ranił u pleczy aż toj upaŭ na miescy. Władak dalej uciakaŭ, ale i jaho żondca dahaniŭ i pahnaŭ nazad. Chutka paklikaŭ dwoch parabkaŭ i z nimi pajszoŭ u Rachawik pa furmanku, kab zabrać z pola ranienaha chłopca. Uwajszoŭ u chatu Gienia Aŭgustyńczyka i skazaŭ jamu zaprahać kania.
Heto ŭsio trywalo moża dwaccać minut. U hetym czasie wielki ahoń kala Krynak ŭże zaŭważyla straż pażarna. Jana za niemca była dobra arhanizowana, na stanie mieli tam matapompu i adpawiedny transpart z wielkimi boczkami z wadoju. Służyła tam dwaccacioch pażrnikaŭ z Krynak, a kamandawaŭ imi Wsiewaład Anisimowicz, jakoha starejszyja krynczanie dahetul pomniać, nazywali jaho „dziadzia Wasia”. Dziakujuczy jamu i drużynie stała potym wiadoma, jak wyhladała tragedyja, szto zdaryłasa pamiż Krynkami i Rachawikam.
Razam z pażarnikami da ahnia paśpiaszyli i niamieckija żandarmy z karabinami i sabakami. Jany pajechali konnym pawozam. Za imi piaszkom pajszli polskija szucmany – palicjanty. Z imi byŭ padpity Paweł Zajdel, jakoha pa wajnie za heta sudzili ŭ Biełastoku. Tylko jaho, bo niemcy i druhija kalehi z pastarunku nie wiadomo dzie potym padzielisa. Paŭciakali czy pahinuli, ich losu da cipier nichto nie wiedaje.
Kali żondca pieradaŭ chłopcaŭ u ruki niemcaŭ, stoh jaszcze hareł. Pażarniki lili ŭ ahoń wodu. Mietak lażaŭ na aŭgustynczykawaj fury, ciakła z jaho kroŭ. Żandarmy z palicjantami adrazu kinulisa na Władka. Naskawali jaho sabakami, taŭkli kolbami karabinaŭ. Sabaki kusali za kałoszy, u hetym szalenstwie chtość ukinuŭ skatawanaha chłopca ŭ ahoń. Zaharełasa na im jasionka. Wyhrebaŭso z ahnia i tady niemcy zahadali kapać jamu dla sibie i kalehi jamu na śmierć. Ale ŭkance nie zastrelili ich, szucmany adtranspartawali ledź żywych chłopcaŭ na pastarunak u Krynki. Tam zabandażawali im rany i na druhi dzień adtranspartawali ŭ Sakołku, a po tym u ciuremny szpital u Biełastoku. Adtul niemcy wywieźli ich u kancłahier u kirunku Gdańska. Dalejszy śled pa ich zahinuŭ.
Jurak Chmialeŭski
(dalej budzia)
Fatahrafija z: wikimedia.org