Alaksandar Traciak z Wiarchlesa – brat Władka, jakomu ŭdałosa ŭciaczy – paźniej u śledztwi i na sudzie skazaŭ, szto Kaźmier Kaźmiarowicz „Cietrzew” z „akoŭcami” tedy jaszcze ich i abakrali. Zabrali kania, furmanku, kaścium i czarawiki. Tydzień pośle rabunku razpaznaŭ jon kaścium na Miszcy Karanieckim (skul jon, nie wiadomo). Miesiac pazniej da Władka Traciaka pryszoŭ susied z wioski i skazaŭ, szto ichni koń cipier u Plantach, u Wincuka Pronczyka. Chtoś z Talkoŭszczyny paznaŭ, jak jechał toj hetym kaniom. Dawiedaŭszysa pra toje baćko Władka pajechaŭ u Planty. Pronczyk skazaŭ jamu, szto „kali maje jaszcze na karku haławu, to nichaj jaje mocno trymaje”, a kania nizadoŭho pradaŭ. Władak pra toje pawiadomiŭ milicju, ale hetym jana nie zaniałasa.
Bolsz jak rok paźniej, letam 1946 r., „akoŭcy” z padsakolskich wiosak zarhanizawali napad u wioscy Łaźnie nad reczkaju Sakałdoj. Było heto wieczarkom 27 aŭgusta. Ludzi ŭ hetaj prawasłaŭnaj wioscy hatowilisa da Ziełny – świata Uśpieńnia Baharodzicy, nastupnaha dnia zbiralisa jechać na fest da Wostrawa.
„Akoŭcy” pajawilisa ŭ hety wieczar u Łaźnioch, kab zastrelić troch życielej, bo mieli infarmacju, jak paźniej akazałasa niepraŭdziwuju, szto jany –„kamunisty”. Adnym z ich byŭ Szuryk Wróbleŭski, jaki niezadoŭho mieŭ żanicca. Wuczyŭsa jon za szofiera ŭ Biełastoku. Pryjechaŭ da baćkoŭ i rowaram pajechaŭ da Studziankaŭ aż pad Wasilkowam prasić na wiasiele swajakoŭ. „Akoŭcy” mieli infarmacju, szto jon robić u UB, a heta nie było praŭdaj.
Baćkie Szuryka i dźwie jaho siostry byli ŭ chaci, kali pa jaho pryszli „leśni”. Śpiarsza dwoch, a potym jaszcze czatyroch. U rukach mieli pistalety, a adzin karabina i na padaworku czakali aż chłopiec wierniecca za Studziankaŭ. Kali ŭreszcie jaho daczakalisa, zatrymali i spałochanaho pawiali da chaty Karola Traciaka.
Było tam mnoho „akoŭcaŭ”, jakija pad strażaj trymali jaszcze dwoch „wrogów ojczyzny”. Pierszym byŭ Pawieł Wierezubow – Ruski, jaki zastaŭso ŭ Sakołcy ŭ 1941 r., kali Niemcy napali na Sawiecki Sajuz. Usiu wajnu chawaŭso i ażaniŭso z dzieŭkaj z Łaźnioŭ. Żyŭ z joju u cieściaŭ. Tam i jaho schapili tyja „leśni”. Skazali, kab zdawaŭ mundzir i rużjo. Ale jon niczoho takoho nie mieŭ. U chaci adbyłasa rewizja. „Akoŭcy”, nie znajszli czaho szukali, zatoje zarekwirawali sześć metraŭ sukna, koc, cztery pary kalesonaŭ i szmat szto jaszcze.
Ich kalehi prywiali ŭ hetu chatu toża Władka Karpowicza. I jamu raniej zahadali, kab zdawaŭ rużjo. Kali skazaŭ, szto ni maje, adzin z „hierojaŭ” uderyŭ u jaho hołaŭ pistaletam aż paciakła kroŭ.
U chaci Karpowicza „akoŭcy” toża zrabili rewizju. Zabrali 50 metraŭ sukna, skury na boty i bializnu.
„Leśni” ŭsim im trom pawiazali z tyłu ruki i wywieli ŭ nacze z chaty. Skazali, szto pawiaduć ich „do sztabu” i moża adpuściać. Paŭhadziny paźniej u Łaźnioch czuwać było streły z pistaletaŭ. Żonki i bliskija dadumalisa, szto stałaso. Dzwie nidzieli szukali ciełaŭ zabitych. Znajszli ich paŭ kilametra ad Łaźnioŭ, u lesi kala nadleśnictwa ŭ Kopnaj Hare (50 metraŭ ad szasy Krynki – Biełastok). Ich zastrelili, zabiwajuczy strełam z pistaleta ŭ tył haławy. Cieły pamardawanych pakinuli ŭ kustach. Pachawali ich na prawasłaŭnhych mohiłkach ju Supraśli, a na miescy trahedii rodnyja pastawili potym pamiatny kryż z tabliczkaj.
Taho dnia „akoŭcy” zamardawali jaszcze Tolika Naliwajku z Borkaŭ. Raniej jaho chatu wiadomo abakrali. Zabrali kaścium, każuch, sześć metraŭ sukna, sało i miaso. Naliwajku zastrelili toża ŭ hetym lesi, paŭkilametra ad Kopnaj Hary.
U śledztwi i na sudzie niekatoryja świedczyli, szto ŭ krywawaj akcji ŭ Łaźnioch braŭ udzieł toża Kaźmier Kaźmiarowicz „Cietrzew”. Heta jon mieŭ uderyć pistaletam u hołaŭ Władka Karpowicza. Niekatoryja nawat kazali, szto kamandawaŭ cełaj akcjaj. Ale Kaźmiarowicz piareczyŭ, pierakonwajuczy szto jaho ŭ Łaźnioch tedy nie było.
(pradaŭżeńnie budzia)
Jurak Chmialeŭski