Ja vielmi rady, što Czasopis uznaŭlaje vychad paśla paŭhadovaha pierapynku. U hetaj radaści, viadoma ž, jość i asabistaja (skažu navat bolš – ehaistyčnaja) pryčyna. I jość niekalki nieasabistych pryčyn.
Pa-pieršaje, pačynajučy ad vieraśnia 2016, ja štomiesiac pisaŭ z Prahi ŭ Czasopis svaje feljetony, upieramiežku pa-biełarusku i pa-padlasku, i redakcyja lajalna ich publikavała. Heta davała mnie – čałavieku, jaki ŭžo 20 hadoŭ žyvie zdalok ad Padlašša – patrebnaje pačućcio łučnaści sa svajoj bačkaŭščynaj dy z samym blizkim mnie śvietam i jaho spravami. Tamu šaścimiesiačny pierapynak u hetaj feljetonnaj kamunikacyi mocna mianie apanuryŭ.
Pa-druhoje, Czasopis staŭ pieršym i pakul adzinym biełaruskim peryjodykam, u jaki možna rehularna pisać teksty nia tolki na narmatyŭnaj biełaruskaj litaraturnaj movie, ale i na mienš narmatyŭnych moŭnych varyjantach padlaskich biełarusaŭ – pa-padlasku (po-svojomu ŭ sensie „bielska-hajnaŭskich” havorak), i pa-prostu (to bok na „sakolskich” havorkach biełaruskaj litaraturnaj movy). U hetym kirunku Czasopis zrabiŭ histaryčny krok (dakładna tak!), sprabujučy źviazać žurnalisckuju pracu z žyvymi rehijanalnymi vytokami našaj kultury i admietnaści.
Pa-treciaje, u Czasopisie razumiejuć istotnuju rolu łacinskaha alfabetu u pašyreńni koła čytačoŭ biełaruskich tekstaŭ. Tamu nichto tut nia krucić nosam, kali aŭtar dasyłaje ŭ redakcyju teksty pa-biełarusku abo pa-padlasku ŭ łacinskaj hraficy.
I pa-čaćviertaje – mahčyma, najbolš važnaje z usich tut pieraličanych pryčyn majoj radaści i palohki – Czasopis staŭ miescam abmienu mierkavańniami i refleksijami nakont budyčyni biełaruskaj prysutnaści na Padlaššy. U minułych hadach na staronkach Czasopisa pastaŭleny byli pytańni pra toje, čamu hetaja prysutnaść marnieje i drabnieje, i pra toje, što treba było b pamianiać u pracy abaroncaŭ biełaruskaj tojesnaści ŭ Polščy, kab spynić naša saślizhvańnie ŭ niebyćcio. Hetkija pytańni publična nie abmiarkoŭvalisia ŭ našym asiarodźdźi ad „źmieny pakaleńiaŭ” u im u pačatku 1990-ch, to bok užo 25 hadoŭ.
Prablema ź biełaruskimi vydańniami na Padlaššy (peryjadyčnymi i nie) u tym, što ŭsie jany vydajucca za dziaržaŭnyja granty, a tamu nichto surjozna nie zadumoŭvajecca, chto hetyja vydańni čytaje, jak čytaje i ci naohuł čytaje. Niva budzie vychodzić niezaležna ad taho, jaki ŭ jaje nakład – 1300 asobnikaŭ ci 300. Tamu što dziaržavie treba finansavać choć adno vydańnie biełaruskaj mienšaści, niezaležna ad taho, ci chtości čytaje pa-biełarusku ci nie. Z Czasopisam sytuacyja nie zusim peŭnaja, ale pakul vyhladaje, što ŭ dziaržavy jość hrošy i na taki biełaruski miesiačnik. Ale jak doŭha heta budzie tryvać – nichto nia viedaje. Paharšeńnie ekanamičnaj sytuacyi ŭ krainie moža pakłaści kaniec hetkaj biazdumnaj i biezuvažnaj da spažyŭca žurnalisckaj pradukcyi ŭ našaj mienšaści. Što tady?
Majo pačućcio palohki ŭ suviazi z dalejšym losam Czasopisa pabolšaje, kali ja pabaču, što redakcyja robić vyraznyja kroki nasustrač maładym pakaleńniam patencyjalnych čytačou, jakija nia toje što biełaruskich, ale i polskich papiarovych peryjodykaŭ nie trymali ŭ rukach ad naradžeńnia, tamu što ŭžo ŭ dziciačych sadkach jich pryvučyli karystacca internetam i ajfonami. Papiarovaje vydańnie biełaruskaha peryjodyka dla takich ajfonnych pakaleńniaŭ – heta jak žnivo siarpami dla majho pakaleńnia: niešta archaičnaje, niešta z muzeja abo z histaryčnaha filmu. Niešta z zapaviednika, kažučy inakš…
Paŭtaru ŭhołas katory ŭžo raz, znoŭ naryvajučysia na abvinavačańni ŭ pesymistyčnym bačańni našaj papiarovaj žurnalisckaj budučyni: idzicie ŭ internet, kali sapraŭdy chočacie lepšaj biełaruskaj doli. Na dvare – 21-šaje stahodździe.
Jan Maksimiuk