Liczne komentarze i domysły wywołało publiczne niepokazywanie się w maju przez kilka dni Aleksandra Łukaszenki. Zniknął 9 maja po złożeniu wieńca pod Pomnikiem Zwycięstwa w Mińsku. Wcześniej z samego rana poleciał do Moskwy, gdzie nie dotrwał do końca uroczystości. Miał mieć problemy z chodzeniem, wyglądał na osłabionego, mówił ochrypłym głosem. Jako jedyny z przywódców państwowych nie złożył wraz z Putinem kwiatów na mogile z Wiecznym Ogniem. Na jego ręce zauważono bandaż, a na lotnisko podobno zawiózł go ambulans.
Po powrocie do Mińska niespodziewanie nie wygłosił przemówienia z okazji Dnia Zwycięstwa. Po raz pierwszy w historii jego przywództwa zrobił to minister obrony.
Nocą 12 maja pojawiły się nieoficjalne informacje, że Łukaszenka przebywa w szpitalu. Nie pojawił się także on 14 maja na uroczystościach w Dniu Flagi, Godła i Hymnu. Zamiast niego przemawiał premier Raman Hałouczanka.
13 maja niezależny kanał Biełaruski Hajun poinformował na Twitterze, że wieczorem przewieziono go do kliniki prezydenckiej w podmińskich Drozdach. Portal Nasza Niwa, powołując się na anonimowe źródło z bliskiego otoczenia Łukaszenki, przekazał wieści o groźnym wirusie, który miał go zaatakować i jeszcze kilka innych osób, jakie „padły z nóg”.
Z kolei przebywający w Warszawie białoruski opozycjonista i były dyplomata Paweł Łatuszka w nagraniu, opublikowanym w mediach społecznościowych, powiedział, że według jego źródeł z Mińska Łukaszenka może mieć „zapalenie mięśnia sercowego na tle infekcyjno-alergicznym, a mówiąc prościej – ma chore serce”.
Wówczas w sieci rozgorzały dyskusje o tym, kto po ewentualnej jego śmierci przejmie obowiązki głowy państwa. Zgodnie ze zmienioną rok temu konstytucją takie pełnomocnictwa ma otrzymać szefowa senatu Natalla Kaczanawa.
Plotki na temat zdrowia Łukaszenki nie ustały nawet po tym, jak propagandowe media pokazały nagrania rzekomo z jego wizyty w centralnym punkcie dowodzenia sił powietrznych i obrony przeciwlotniczej. Zestawienie wizerunku z ujęciami z uroczystości 9 maja wskazuje, że mógł to być sobowtór. „Wygląda, jakby w tydzień odmłodniał o dekadę” – komentowali internauci.
Spekulacje przycichły dopiero po 15 maja, kiedy Łukaszenka ponownie zaczął pojawiać się na okrągło w państwowej telewizji, choć wciąż mówił wyraźnie zachrypniętym głosem.
W końcu 23 maja w nagraniu na kanale Chołod Łukaszenka wyjawił, że ma adenowirusa (patogena, powodującego infekcje wirusowe). – Nie zamierzam umierać, będziecie cierpieć ze mną przez bardzo długi czas – powiedział.