Warto wspomnieć, że szkoła podstawowa obejmowała wówczas siedmioklasowy tryb nauczania, a liceum – 8, 9, 10 i 11 klasę. W klasie 10 Mikołaj Hajduk otrzymał dyplom „przodownika nauki i pracy społecznej”, który uprawniał do wstępu na wyższą uczelnię bez egzaminów Na wręczenie przyjechała Polska Kronika Filmowa.
Mikołaj Hajduk chciał studiować za granicą. Wówczas modne były studia w Związku Radzieckim, które poprzedzane były kursem przygotowawczym i rekrutacją, w której ważne było też kryterium ideologiczne. Zwracano uwagę na poglądy polityczne kandydatów, często prowokując dyskusje na różne tematy. Mikołaj Hajduk wspominał, że był jednym z najlepszych kandydatów, ale „w akademiku doszło do dyskusji na temat Ukraińców i UPA. Prawie wszyscy mieszali ich z błotem. Powiedziałem: „Przecież UPA chciała wolnej Ukrainy, chciała dobrze dla swego narodu. Donos w tej sprawie na mnie spowodował, że pożegnałem się z wyjazdem na studia zagraniczne. Mocno to przeżyłem. Byłem właściwie przerażony tym, co się stało. Wróciłem do domu i mając możliwość studiowania w kraju, znalazłem się jesienią w Olsztynie, na jakimś wydziale ogólnorolnym. W Olsztynie byłem cały semestr. Zaliczyłem go. Ale w akademiku znów doszło do kłótni na temat Ukraińców. Znów powiedziałem to samo, co w Warszawie. Od tej chwili nie miałem tam już życia. (…) Po pierwszym semestrze wróciłem do domu”.
Podjął pracę urzędniczą w Urzędzie Gminy, gdzie zajmował się kontyngentami. W 1952 r. wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i był w niej szeregowym członkiem aż do jej rozwiązania.
W 1953 r., po ukończeniu kursów przygotowawczych i zdaniu egzaminów, wyjechał do Moskwy, gdzie chciał studiować matematykę, ale dla studentów z Polski nie było na niej miejsc. Wybrał rusycystykę. Trafił do Rostowa nad Donem, skąd w 1954 r. przeniesiono go do Leningradu (Petersburga). W 1956 r., gdy kończył studia, dotarła informacja, że w Polsce likwiduje się obowiązkowe nauczanie języka rosyjskiego i nie będzie pracy dla rusycystów. Studentom z Polski zezwolono na przedłużenie studiów poprzez wybranie nowych kierunków. Mikołaj Hajduk wybrał białorutenistykę i w 1957 r. znalazł się w Mińsku na Białorusi. Tam poznał żonę Lidię (ur. 8 stycznia 1935 r. w Turcu w powiecie nowogródzkim), która od 1953 r. także studiowała filologię białoruską na Białoruskim Uniwersytecie Państwowym w Mińsku W 1958 r. wyszła za mąż za Mikołaja Hajduka i wyjechała na Białostocczyznę, a Mikołaj Hajduk studiował do 1959 r.
Praca po studiach
Gdy Mikołaj Hajduk studiował w Związku Radzieckim, w Polsce zaczął się rozwijać zorganizowany pod kuratelą Ministerstwa Spraw Wewnętrznych ruch białoruski. W 1956 r. powstało Białoruskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne i jego organ prasowy tygodnik białoruski „Niva”. Ożywienie białoruskie w Polsce, zwłaszcza „Niva”, skłoniły Mikołaja Hajduka do nawiązania kontaktu z redakcją tygodnika. Będąc w Mińsku wysyłał swoje korespondencje. Debiutował wierszem „Mnie tvaje pałkija vusny..” („Dla mnie twoje gorące usta…”), opublikowanym w „Nivie” 18 sierpnia 1957 r. Miesiąc później ukazał się tam jego artykuł o Ludwiku Kondratowiczu. Zanim ukończył studia, opublikował w „Nivie” jeszcze kilka wierszy i artykułów, m.in. na temat związków Adama Mickiewicza z Białorusią i Białorusinami.
Po powrocie do Polski w 1958 r. otrzymał etat dziennikarza w „Nivie”. Niedługo jednak tam dane mu było pracować. Wspominał, że po kilku miesiącach pojechał do Michałowa jako reporter i opisał bardzo krytycznie pracę domu kultury i jego kierowniczki. „Niedługo potem wyrzucili mnie z pracy. Okazało się, że krytykowana przeze mnie pracownica była przyjaciółką jednego z wojewódzkich partyjnych bonzów. Poszedłem szukać pracy w szkolnictwie. W kuratorium mówią do mnie: – Jak to dobrze, że pan do nas przyszedł. Brakuje nam nauczycieli języka białoruskiego. I tak znaleźliśmy się z żoną Lidią w 1959 r. w Bielsku Podlaskim. Tam spędziliśmy dwanaście lat. Żona uczyła języka białoruskiego w Liceum Pedagogicznym, ja – łaciny i białoruskiego w Liceum Ogólnokształcącym z białoruskim językiem nauczania. Ostanie sześć lat byłem dyrektorem”. W 1969 r. Mikołaj Hajduk został także przewodniczącym komisji oświatowej przy ZG BTSK, w składzie której znaleźli się nauczyciele języka białoruskiego: Aleksy Karpiuk, Bazyli Sakowski, Michał Kurasz, Aleksander Charkiewicz, Anna Bagrowska, W. Ryszczuk, O. Pawluczuk, S. Kenska. Był także przewodniczącym Oddziału BTSK w Bielsku Podlaskim.
Jeszcze w czasie studiów w Mińsku Mikołaj Hajduk prowadził zajęcia na Zaocznym Studium Nauczycielskim w Białymstoku. W programie zajęć był „folklor mojej miejscowości”. Wtedy Mikołaj Hajduk odkrył bogactwo folkloru białoruskiego na Białostocczyźnie: „Nauczycielki na zaliczenie pracy przyniosły niezwykle bogate zapisy. (…) Pomyślałem sobie: „To morze folkloru zaginie, jeśli nie utrwalimy go na piśmie”. Pracując w liceum założyłem kółko miłośników folkloru. Uczniowie zbierali opowieści, pieśni, zagadki, legendy… Zacząłem sam zbierać i zapisywać. Literatura ludowa stała się jedną z linii mojej pracy i życia”. Z zapisków studentów, uczniów oraz ich nauczyciela powstała praca o folklorze białoruskim Wiele materiałów folklorystycznych opublikował w „Nivie” i w kalendarzach białoruskich. Opracował „Wesele białoruskie”. W 1997 r. Akademia Nauk Białorusi wydała zbiór około siedmiuset pieśni ludowych z Białostocczyzny, zgromadzonych przez Mikołaja Hajduka.
W czasie pracy Mikołaja Hajduka (w latach 1965-1971 był dyrektorem) w Liceum Ogólnokształcącym z Białoruskim Językiem Nauczania w Bielsku Podlaskim, 5 marca 1969 r. nadano szkole imię Bronisława Taraszkiewicza, autora gramatyki białoruskiej, przywódcy Białoruskiej Włościańsko-Robotniczej Hromady. W nauczaniu języka białoruskiego w Polsce podstawowym problemem był brak podręczników. Lidia i Mikołaj Hajdukowie w latach 1961-1975 napisali podręczniki do klasy III (3 wydania), IV (4 wydania) i V (3 wydania) oraz gramatykę języka białoruskiego dla klasy V. Po latach wspominał: „Co nas popychało do tej pracy? Nie pieniądze, które były marne. Patrzyłem na czytankę polską i serce mi pękało, gdy ją porównywałem z książeczkami radzieckimi, zupełnie nie przystającymi do polskich warunków. Soboty, niedziele, wakacje siedzieliśmy z żoną nad materiałami, których brakowało w Polsce i układaliśmy książeczki dla dzieci”.
Na początku lat 70. w Liceum z BJN w Bielsku powstała inicjatywa utworzenia fakultatywnego humanistycznego oddziału z naciskiem na filologię białoruską, poszerzoną o problematykę wschodniosłowiańską. Władze nie pozwoliły na jego powołanie, ale zmusiły do utworzenia oddziału języka rosyjskiego. Uderzało to w dotychczasową białoruską specyfikę liceum i Mikołaj Hajduk był zmuszony je opuścić.
W 1971 r. znowu trafił do tygodnika „Niva”. Pisał tam na tematy kulturalne, oświatowe i historyczne, w latach 1986-1988 był zastępcą redaktora naczelnego. W 1989 r. odszedł na emeryturę. Na emeryturze nadal aktywnie działał w ruchu białoruskim – współpracował z „Czasopisem” i „Przeglądem Prawosławnym”. Jego wiersze ukazały się w 1988 r. w zbiorku „Cisz”, a opowiadania historyczne w zbiorkach „Tryzna” (Mińsk 1991), „Paratunak” (Mińsk 1993). W 1995 r. wydał pracę „Unia brzeska 1596”. Ukazały się też zebrane przez niego legendy „Ab czym szumić Biełavieżsakaja puszcza” (Białystok 1981) „Biełavieżskija byli i niebylicy” (Mińsk 1996), „Lehendy Biełastoczczyny” (Białystok 1997).
Mikołaj Hajduk zmarł nagle 2 września 1998 r. w lesie podczas grzybobrania. O ile data śmierci została stwierdzona aktem zgonu i jest we wszystkich informatorach jednakowo podawana, to miejsce śmierci podawane jest różnie. Ponieważ zmarł w lesie należącym do Dzierniakowa na terenie gminy Gródek, więc w akcie zgonu wpisano Dzierniakowo. W pośmiertnych biogramach można znaleźć nawet informację, że zmarł w Białymstoku.
Mikołaj Hajduk swoim życiem i aktywnością społeczną zasłużył na obszerną biografię. Ważnym jej uzupełnieniem mogą być dokumenty archiwalne oraz wspomnienia jego uczniów, nauczycieli oraz tych, którzy go znali. Życie w niezwykle skomplikowanych politycznie czasach PRL wymaga dystansu do tamtych realiów oraz spojrzenia na Mikołaja Hajduka w kontekście przemian życia społeczno-politycznego na przestrzeni całego życia.
Helena Głogowska