- 3 proc. poparcia – na tyle może liczyć urzędujący prezydent Aleksander Łukaszenka według niezależnych badań sondażowych, przeprowadzonych przed sierpniowymi wyborami głowy państwa.
- Tysiące Białorusinów ustawiało się w czerwcowe weekendy w całym kraju w kolejkach, by złożyć podpisy poparcia dla opozycyjnych kandydatów na prezydenta (19 czerwca minął termin ich zbierania). W Mińsku na plac przed centralnym bazarem Kamarouka ludzie przynosili flagi Unii Europejskiej i historyczne biało-czerwono-białe białoruskie. Zbieranie podpisów przekształcało się w duże wiece poparcia opozycyjnych kandydatów. Niezależni korespondenci donosili, iż podobne akcje odbywały się m.in. w Brześciu, Reczycy, Grodnie, Homlu i Mołodecznie.
- „Stop, karaluch”. „Kapciowa” rewolucja – to jedne z częstszych słów-haseł opisujących sytuację w Białorusi w związku z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi. Stało się tak za sprawą popularnego blogera Siarhieja Cichanouskaha. Hasło „Stop, karaluch”, pod którym próbowała iść na wybory jego żona Swietłana Cichanouska, nawiązywało do wąsów prezydenta, które u niechętnych mu Białorusinów wywołują skojarzenia z domowym insektem – najczęściej rozgniatanym kapciem. Stało się ono bardzo popularne i przyczyniło do większej aktywności przeciwników obecnego prezydenta w obliczu nadchodzących wyborów. Sam autor sloganu po milicyjnej prowokacji w Grodnie został aresztowany i oczekuje na rozprawę, oskarżony o napaść na funkcjonariusza.
- 31 maja został aresztowany „prewencyjnie” znany białoruski opozycjonista Mikoła Statkiewicz. Nie udało mu się nawet dojść na wiec wyborczy, który zwołał. 1 czerwca usłyszał wyrok: 15 dni aresztu za… organizację nielegalnego zgromadzenia. Statkiewicz to były więzień polityczny i wielokrotny kandydat na prezydenta Białorusi. W tym roku Centralna Komisja Wyborcza odrzuciła jego wniosek o rejestrację komitetu wyborczego.
- 3 czerwca prezydent Aleksander Łukaszenka zdymisjonował gabinet premiera Siarhieja Rumasa, który stał na czele białoruskiego rządu od sierpnia 2018 r. Zastąpił go 47-letni Raman Hałauczanko. Nowy szef rządu zna dobrze Polskę – w 2009 r. pracował jako dyplomata w ambasadzie Białorusi w Warszawie.
- 5 czerwca z wizytą w Mińsku przebywał premier Węgier Viktor Orban. Spotkał się m.in. z prezydentem Aleksandrem Łukaszenką. Węgierski przywódca mówił o konieczności współpracy z Białorusią oraz o odchodzeniu od sankcji, które ją dotykają. Orban zaproponował też współpracę w dziedzinie energetyki jądrowej – w kontekście budowanej elektrowni w Ostrowcu i podobnej węgierskiej inwestycji. Cała wizyta przebiegła w bardzo przyjaznej atmosferze. Viktor Orban jest pierwszym węgierskim premierem, składającym oficjalną wizytę w Białorusi.
- 7 czerwca został aresztowany Paweł Siewiaryniec, lider Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji, który ubiegał się o start w wyborach prezydenckich jako wspólny kandydat opozycji. Początkowo skazano go na 15 dni pozbawienia wolności za „organizację nielegalnego zgromadzenia”. 18 czerwca usłyszał kolejne zarzuty o organizację nielegalnych zgromadzeń 30 maja w Mińsku i 31 maja w Witebsku. Za kratami może spędzić więc dwa miesiące i opuścić areszt dopiero po wyborach prezydenckich. Siewiaryniec nie przyznał się do winy. Opozycjonista podczas rozprawy pokazał swoją okaleczoną rękę – zrobił to na znak protestu wobec nieludzkiego traktowania i osadzenia go w karcerze. Stosowanie dręczenia wobec więźniów politycznych potwierdzili też inni skazani, którzy przebywali w mińskim areszcie przy ulicy Akreścina.
- 10 czerwca w Grodnie zatrzymano dwóch dziennikarzy Biełsatu, którzy prowadzili streamingową relację wideo z akcji zbierania podpisów. Zatrzymania dokonali milicjanci ubrani po cywilnemu, którzy nie przedstawili się i odmówili im kontaktu z adwokatem. Zmicier Mickiewicz i Siarhiej Kawalou zostali skazani na zapłacenie wysokich kar grzywny (równowartość 1800 i 1600 zł) za „niezgodną z prawem produkcję i rozpowszechnianie informacji” (transmisja była przeprowadzana w portalu Youtube, który nie jest i nie musi być zarejestrowany w Białorusi). Dziennikarzom skonfiskowano sprzęt, w tym telefony. Obaj skazani mają zamiar odwołać się od wyroku.
- 15 czerwca Narodowy Bank Białorusi wprowadził tymczasowy zarząd komisaryczny w Biełgazprombanku, białoruskiej filii banku Gazpromu. Wcześniej białoruscy śledczy zatrzymali 15 wysokiej rangi menedżerów banku Gazpromu, oskarżając ich o malwersacje podatkowe i pranie pieniędzy. Grupa Gazprom wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, iż decyzja Narodowego Banku Białorusi o zmianie kierownictwa Biełgazprombanku stanowi „grube naruszenie” międzynarodowych przepisów. Władze w Moskwie zażądały od Mińska wyjaśnień i uzasadnienia zarzutów wobec menedżerów Gazpromu.
- 18 czerwca został zatrzymany Wiktar Babaryka, dawny prezes Biełgazprombanku. W maju tego roku zrezygnował on z tej posady po 20 latach jej piastowania i postanowił kandydować w wyborach prezydenckich. Jako jedyny obok prezydenta Łukaszenki zdołał zebrać wymagane 100 tys. podpisów poparcia dla swojej kandydatury – zatrzymano go, gdy wiózł je do siedziby Państwowej Komisji Wyborczej. Babaryka został oskarżony przez śledczych o stworzenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą w Biełgazprombanku. Wraz z nim został zatrzymany jego syn Eduard, kierujący kampanią wyborczą ojca. Zatrzymanie Babaryki skomentował prezydent Łukaszenka, który powiedział, że działania władz zapobiegły realizacji „wielkiej skali planu destabilizacji Białorusi i doprowadzenia kraju do jakiegoś Majdanu.” W siedzibie białoruskiego MSZ odbyło się spotkanie z ambasadorami, w tym państw Unii Europejskiej, na którym władze poinformowały o przyczynach zatrzymania Wiktara Babaryki
- 19 czerwca na wieść o zatrzymaniu Wiktara Babaryki – kandydata na prezydenta – mieszkańcy Mińska zaczęli gromadzić się na chodnikach w centralnych punktach miasta. Wznoszono okrzyki nawołujące do uwolnienia zatrzymanego oraz poszanowania wolności. Niektóre osoby miały ze sobą historyczne biało-czerwono-białe flagi, zakazane w Białorusi. W internecie wystartowała akcja zbierania podpisów pod petycją, wzywająca do wypuszczenia kandydata na wolność. Jak podały białoruskie źródła, w ciągu jednego dnia podpisało się pod nią 100 tysięcy osób. Białoruski Komitet Helsiński, Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy i osiem innych organizacji zaapelowały do władz o wypuszczenie Babaryki na wolność, uznając jego zatrzymanie za działanie o charakterze politycznym.
- Sztab wyborczy Wiktara Babaryki, kandydata w wyborach prezydenckich, przekazał rekordowe 430 tys. głosów poparcia dla jego kandydatury do Centralnej Komisji Wyborczej. Babarykę, siedzącego w areszcie KGB, reprezentował jego adwokat. Najpoważniejszy konkurent Łukaszenki wysunął też pomysł przeprowadzenia referendum w sprawie przywrócenia demokratycznej konstytucji Białorusi z 1994 r. O zebraniu wymaganych 100 tysięcy głosów poparcia poinformowali też Swiatłana Cichanouskaja, były dyplomata i szef mińskiego Parku Wysokich Technologii Walery Capkała, wystawiona przez Związek Przewoźników Natalla Kisiel (zrezygnowała z udziału w wyborach). Centralna Komisja Wyborcza nie przekazała dotychczas oficjalnego komunikatu o dostarczonych listach poparcia kandydatów w wyborach na prezydenta.
- Juraś Hubarewicz, lider opozycyjnego Ruchu „O Wolność” ogłosił wycofanie się z prezydenckiej kampanii wyborczej. Wyjaśnił też, że nawet nie starał się zebrać wymaganych 100 tys. podpisów pod swoją kandydaturą, a kampanię wykorzystał jako sposób na legalne spotkania z sympatykami, które w innych okolicznościach wymagałyby zgody władz. 21 czerwca Hubarewicz został skazany na 15 dni aresztu za udział w nielegalnym zgromadzeniu.
- Władze brutalnie rozprawiły się z osobami protestującymi przeciwko zatrzymaniu Wiktara Babaryki czy Siarhieja Cichanouskaha, męża Swietłany Cichanouskaj. W samą tylko sobotę 20 czerwca zatrzymano ponad trzydzieści osób w różnych miastach kraju. Jak podało MSW, w nocy z 19 na 20 czerwca postawiono zarzuty popełnienia wykroczeń aż 270 osobom. Dotyczyły one głównie uczestnictwa w nielegalnych zgromadzeniach. Przeciwko łamaniu praw obywatelskich w Białorusi zaprotestowały oficjalnie Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, a także Unia Europejska i OBWE.
- Prawie 60 tys. chorych na COVID-19 w Białorusi – to informacje z ostatniego tygodnia czerwca. Zmarło, według oficjalnych danych, 350 osób, wyzdrowiało prawie 40 tys. Przeprowadzono 870 tys. testów.