W przeprowadzonych pod koniec maja trzydniowych wyborach online do Rady Koordynacyjnej Białorusi, alternatywnego białoruskiego emigracyjnego parlamentu, wzięło udział 6723 głosujących. Organizatorzy taką możliwość dawali wszystkim dorosłym obywatelom Białorusi – w kraju i na uchodźstwie – posiadającym prawa wyborcze. Takich osób jest prawie 7 mln. W Białorusi o tych wyborach mało kto jednak wiedział. Poza tym udział w nich był niebezpieczny, gdyż Rada Koordynacyjna uznawana jest przez reżim Aleksandra Łukaszenki jako struktura ekstremistyczna i za sam kontakt z nią – nawet wirtualny jak w tym przypadku – grozi odpowiedzialność karna.
Kierowany przez Pawła Łatuszkę blok „Za Svabodu” zdobył najwięcej – 2358 – głosów i zdobył 28 mandatów. Drugi był blok Prokopiewa Jegorowa, który zebrał 1050 głosów, co przekłada się na 13 mandatów. Trzecia lista „Niezależnyja Biełarusy” zdobyła odpowiednio 616 głosów i 8 mandatów. 3 proc. progu wyborczego nie przekroczyły „Hołas dyjaspar Adzinstva pa-nad mieżami”, „Salidarnaść” i „Kraina dla żyćcia”.
Pierwsze posiedzenie nowego składu Rady Koordynacyjnej miało się odbyć 20 czerwca w Warszawie. Jednak do niego nie doszło ze względu na tarcia między członkami odnośnie sposobu wyłonienia poszczególnych komisji i ich kierownictwa. Pojawiły się też pretensje do Pawła Łatuszki i Aliny Kouszyk o to, że nadal chcą mieć po dwa kierownicze stanowiska.
Od Pawła Łatuszki i Sviatłany Cichanouskaj odcina się znany opozycyjny polityk Zianon Paźniak, który niedawno ukończył 80 lat. 15 czerwca na spotkaniu w Wilnie (na zdjęciu) powiedział, że Ціханоўская і офіс, кабінет гэты – ілюзія, імітацыя.