14 stycznia została ogłoszona lista dziesięciu finalistów, spośród których wyłoniony będzie polski reprezentant na 69. Konkurs Piosenki Eurowizji. W tym gronie nieoczekiwanie znalazł się duet Sw@da i Niczos z Białegostoku z piosenką „Lusterka” do słów będących kompilacją białoruskiego języka prostego z Sokółszczyzny i podlaskiego spod Bielska i Hajnówki (U srebrne lusterka uzirałasia… razorvałoś, razsypałoś serce…). Tekst opowiada uniwersalną historię o dziewczynie, pragnącej wyrwać się z konserwatywnego środowiska (seła), w którym żyje.
Sw@da to młody didżej i producent muzyczny, który ma kolumbijskie korzenie po jednym z rodziców. Tworzy on muzykę inspirowaną tamtymi klimatami w połączeniu z wątkami z podlaskiego pogranicza. Muzyk współpracował m.in. z Karoliną Cichą oraz nagrywał utwory z białoruską wokalistką KOOB.
Natomiast Niczos to dwudziestoletnia Nika Jurczuk, pochodząca z Bielska Podlaskiego śpiewaczka, która współtworzy folkową kapelę Hajda Banda. Wcześniej śpiewała w zespole Żemerwa, działającym przy Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach.
Duet wykonuje utwory do muzyki elektronicznej, raczej rzadko dopuszczanej w konkursach i festiwalach tej skali co Eurowizja, gdzie reprezentanci prawie wszystkich krajów śpiewają zresztą po angielsku, a nie w swych rodzimych językach. Tym niemniej zakwalifikowanie do preselekcji ich piosenki „Lusterka” jest czymś niezwykłym, bo – jak wykonawcy podkreślili w mediach społecznościowych – po raz pierwszy prosta i pudlaśka mowa wybrzmią przed telewizyjną widownią z całej Polski.
Wywołało to, co zrozumiałe, duże poruszenie w naszym regionie. Od razu doniosły o tym wszystkie media i rozgorzały dyskusje w Internecie. Zachwytu nie żałowali zwłaszcza apologeci języka podlaskiego. Jan Maksymiuk, który nie kryje swego rozczarowania, że zunifikowane przez niego bielsko-hajnowskie dialekty gwałtownie zanikają, na swoim fejsbukowym profilu napisał, że dwujęzyczna tkanka tej piosenki „jest dobitnym przykładem podlaskiej duszy i duchowości”. Pochwalił Nikę, że „dzięki tej dziewczynie cała Polska się dowiedziała, że istnieje coś takiego jak „mikrojęzyk podlaski” i że mówi nim ok. 30 tysięcy ludzi”.
Administrator strony „Howorymo po swojemu” również nie kryl swego zachwytu:
Nie było nikoli takoho szumu pro Pudlasze jak teper. Pro toje szto howorym po swojomu piszut wsie portali z ciełuj Europy. Mnuho ludi doznałosie, szto Pulszcza je bulsz czym monoetniczna. Skazali (a może zaśpiwali) pro siete Nika i Wiktor.
Opinie w komentarzach nie były jednak tak jednoznaczne. Konkursowej oryginalnej piosenki i jej wykonawców nikt wprawdzie nie krytykował, wręcz przeciwnie, ale rozgorzała – jak już niejeden raz – dyskusja o tym, dlaczego nie powiodły się próby szerszego zaistnienia zaproponowanego przez Maksymiuka języka podlaskiego. Tamara Bołdak-Janowska tak to skomentowała:
Heta nijaki pudlaski, adzin z padlaskich, a najcharaszejszy biełaruski na Padlaszszy, z dziakańniem, akańniem. Usie [haworki] pamirajuć siońnia i nie pamoża nazywańnie tak czy siak.
Gospodarzem 69. edycji Konkursu Piosenki Eurowizji będzie Szwajcaria. Wydarzenie odbędzie się w maju w Bazylei. O tym, kto będzie reprezentował Polskę, zadecydują wyłącznie telewidzowie, głosując w formie SMS-ów. Nasi Sw@da i Niczos 14 lutego podczas eliminacji będą mieli sporą konkurencję, m.in. gwiazdę polskiej piosenki Justynę Steczkowską. Mimo to na pewno mogą liczyć na dużą ilość głosów z Podlasia.