„Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo!
Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę
Lub jeśli tego nie możesz uczynić,
To przysiąż wiernym być mojej miłości,
A ja przestanę być z krwi Kapuletów”.
Nigdy nie byłem w Weronie. Nie widziałem domów rodzin Kapulettich i Montekkich . Nie stałem też pod balkonem Julii (dobudowanym wiele lat później na potrzeby turystów z całego świata). Nie czytałem też „Romea i Juli” Williama Szekspira. Ich miłosna historia, która została wzorcem romantycznego zakochania, nie zdarzyła się naprawdę.
Werona zawsze miała szczęście, była dobrze położona. Niegdyś miasto było punktem węzłowym transportu naziemnego i wodnego północno-wschodnich Włoch. W starożytnym Rzymie był to bowiem punkt styku czterech dróg rzymskich: Via Gallica, Via Claudia Augusta, Vicum Veronensium i Via Postumia. Także dzisiaj Werona tworzy istotny węzeł komunikacyjny z siecią autostrad – ze względu na swoje położenie na skrzyżowaniu trzech głównych szlaków, które prowadzą z centralnych i północno-zachodnich Włoch przez przełęcz Brenner.
Położone w zakolu rwącej rzeki Adygi miasto kusi urodą renesansowych kamienic, ogrodów i mnóstwem kamiennych mostów, na których spotykają się zakochani.
Byłem w Słuczance i Królowym Stojle. Czytałem „Sońkę” Ignacego Karpowicza. Stałem wiele razy na moście nad rzeką Supraśl koło Słuczanki.
Nie wiem, czy ich historia zdarzyła się naprawdę. „Była u nas taka jedna, co w czasie wojny miała romans z niemieckim żołnierzem”.
„(…) był źrenicą mego oka. Pępkiem mego ciała. Językiem moich ust. Linią papilarną każdej opuszki. Krawędzią kobiecości”
„To nieprawda, że zakochanym czas mija w okamgnieniu. Czas płynie inaczej, jednak nie przyspiesza. Oczy patrzą ciężko i uważnie. Powieki ciążą. Każda wspólnie spędzona minuta wydaje się dłuższa, większa i głębsza niż rok spędzony samotnie. O, tak, każdą naszą minutę dokładnie pamiętam, mogłabym opowiadać godzinami, co wtedy czułam, co się stawało, co pachniało, co pohukiwało, który pies w której zagrodzie zaszczekał i w które miejsce łaskotały mnie źdźbła. Każda wspólnie spędzona minuta była malutką wiecznością, idealnym światem. Każda minuta spędzona osobno była jak wyrzucona w błoto, zepsuta i niewiele warta.
Kochałam tak do końca, do granicy, za którą już tylko nic. Kochaliśmy się tak bardzo, że czas płynął tylko wtedy, gdy byliśmy razem. Jakbyśmy sami byli czasem. Poza nami czas nie istniał, nic a nic”.
Dariusz Żukowski
Główni bohaterowie to Sońka i jej kochanek Joachim Castorp.
Projekt zakłada nadanie mostowi na Supraśli koło Słuczanki w gminie Gródek
imienia Sońki i Joachima, bohaterów powieści Ignacego Karpowicza „Sońka”.
DATA: 16 czerwca 2018 w godzinach 15:00 – 18:00