Pa prostu / Па-просту

  • Płacz zwanoŭ

    Na dopyt uziaty byŭ miż inszym Ramuald Rajs „Bury”

    Pra toje, dzie buduć padłożany miny, kromie manciora wiedaŭ jaszcze jaho spolnik, jaki byŭ felczaram (sanitariuszam) u szpitali ŭ Staroj Wilejcy. Tolko ŭ listapadzie 1948 r. mancioru ŭdałoso zwiazacca z dochtaram Marozam. Ad peŭnaj kabiety, jakaja pryjechała da Biełagardu z Biełastoka, dawiedaŭso, szto leczyć jon…ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Po pudlaśki / По-пудляські

  • Hapčyna vnučka

    Siête stałosie v marciovi.

    Porankami šče trochi moroziło, ale dniom sonečko dobre hrêło, sniêh davno rozstav napreč. Posliêdnich para dion pohoda była vže vesnianaja.Agata šparko išła z dočkoju na prystanok, vony vybralisie do Biłostoku do dochtora. Marjola raz-po-raz pudbihała, starajučysie pospiêti za materoju, a siête ne było takoje proste…. ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

RSS і Facebook

Miasteczko G. Panie i Panowie! Przed wami Wiktor Szałkiewicz

Zapala się światło i charakterystyczna postać wysokiego, lekko przygarbionego, łysego mężczyzny z gitarą w ręku wkracza na scenę. Garbaty nos, szeroko otwarte oczy, kontakt z publicznością – świetny. Koncert Wiktora Szałkiewicza to show. Pieśni, piosenki, dużo komentarza, anegdoty sypią się jak z rękawa. Każda kompozycja wymaga wstępu, opowieści, aury. Zanim pierwsze akordy wybrzmią, już czujemy atmosferę nadchodzącej narracji. Pieśni Wiktora Szałkiewicza to jakby opowieści, choć z pozoru banalne – często humorystyczne albo lekko liryczne – to zapadają w pamięć. Podobają się, wpadają w ucho.

Wiktor Szałkiewicz to aktor. Widać, że scena to jego miejsce przeznaczenia. Zgiełk, szum, brawa, śmiech (często szyderczy) zdają się być jego żywiołem. Aż tu nagle Wiktor Szałkiewicz staje się pisarzem. A pisarz, wiadomo, pracuje w spokoju i samotności, a i potem dzieło, które stworzy, potrzebuje tego samego do odczytania. Nie sceny, a spokojnego kąta, wygodnego fotela, i tak dalej. Czy więc temperamentny bard Wiktor Szałkiewicz ustępuje miejsca spokojnemu literatowi Szałkiewiczowi? Nic bardziej mylnego.

Viktar šałkievič prezentuje svaju knihu na kirmašy ŭ Biełastoku (Fota Miry Łukšy)
Viktar šałkievič prezentuje svaju knihu na kirmašy ŭ Biełastoku
(Fota Miry Łukšy)

„Masteczko G… i okolice…” to zbiór opowieści, które idealnie nadają się do czytania ze sceny. Najlepiej byłoby dla nich, gdyby sam Szałkiewicz je odczytywał. Te 22 historie, pomieszczone  na 130 stronach, idealnie wręcz nadają się na sceniczne odtwarzanie. Mają swoją dynamikę, charakterystyczny humor, pełno w nich nieskomplikowanych aluzji i anegdot, a ich język jest nadto kwiecisty i zapewne celowo stylizowany na gawędziarski ton. Ot choćby taki mały wyjątek o rzece: (…) A w lecie, gdy wysychała, to wszelaka odważna wrona, gdyby chciała, mogła przez nią przejść na piechotę… Ta rzeka to zapewne Niemen, a maleńkie, brudne i biedne miasteczko G. to oczywiście Grodno. I choć Szałkiewicz w swoich opowieściach drwi niemiłosiernie z grodu na Niemnie, to przecież czuje się, że jest mu on bardzo bliski. A żartowanie sobie nawet ze śmierci Jaśnie Wielmożnego Króla Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, samego Stefana Batorego (Ściapana Ściapanowicza Batury, jak go tu nazywa wielokrotnie), to tylko zwykła zabawa konwencją, a tak naprawdę próba przypisania miastu wielkich zdarzeń historycznych z wielkimi postaciami w tle. Nie ma co biadolić nad historią, lepiej ją trochę podkoloryzować, aktorów z rozmachem ucharakteryzować i… na scenę! Grać! Raz król wychodzi, raz Lenin i Stalin… Albo „Edward – ofiara leninizmu”. Ten ostatni (z miasteczka O.) pijany wlazł pewnego razu i usiadł na wyciągniętej ręce Lenina. (…) wątła, gipsowa ręka nie wytrzymała i połamała się, robotnik walnął na ziemię i mocno się potłukł, oprócz sińców na dupie (…) otrzymał od swoich przyjaciół ksywę (patrz wyżej jaką).

„Miasteczko G…” nie jest klasycznym reportażem z miejsca, czasu, wydarzenia. Topografia zapewne się tu zgadza, ale nie ma co sobie nią zawracać głowy. Za to warto zanurzyć się w nostalgię i pospacerować w realistyczno-magicznej krainie o nazwie „Tam”. Jest na świecie taka kraina, która istnieje tylko w wyobraźni ludzkiej, choć niektórzy  stwierdzają, że ona istnieje realnie. (…) Tam chodzą tylko na piechotę i boso… Tam domki dla szpaków budują na starych gruszach… Tam ślepawy Żydek Abramko przypadkowo rozbija o kamień ciężką butelkę z naftą…

(…) Tam twoje wszystko!

Jerzy Sulżyk

Wiktor Szałkiewicz, Miasteczko G… i okolice…, wyd. Fundacja Sąsiedzi, 2019.

Пакінуць адказ

Ваш адрас электроннай пошты не будзе апублікаваны.

Календарыюм

Гадоў таму

  • У красавіку

    – 9(21).04.1835 г. у Віцебску нар. Ялегі Пранціш Вуль (сапр. Элегі Францішак Карафа-Карыбут), беларускі паэт. Удзельнічаў у  студзенскім паўстаньні, за што быў сасланы ў Сібір. Апошнія гады жыцьця правёў у Варшаве, дзе з Вінцэсем Каратынскім і Адамам Плугам стварыў беларускі …ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Календарыюм / Kalendarium

Сёньня

  • (118) – 30.04.1907 г. пад Менскам нар. Надзея Абрамава (пам. 18.02.1979 г. у Мюнхене), грамадзкая дзеячка, лекар. У 1943 г. узначаліла аддзел дзяўчат Саюза Беларускай Моладзі. Пасьля вайны ў эміграцыі, жыла ў Нямеччыне.
  • (96) – 30.04.1929 г. у Жыўцу каля Кракава нар. Флярыян Неўважны, праф. літаратуразнавец і перакладчык, м. ін. з беларускай на польскую мову паэзіі Надзеі Артымовіч. Памёр 24.04.2009 г. у Варшаве, пахаваны на Вайсковых могілках на Павонзках.
  • (86) – 30.04.1939 г. у Шэрнях Бельскага павета нар. а. Рыгор Сасна, праваслаўны сьвятар, гісторык праваслаўнай царквы на Беласточчыне. Быў м.інш. настаяцелем прыходу ў Рыбалах на Беласточчыне. Памёр 6.01.2016 г. у Беластоку, пахаваны на праваслаўных могілках у Бельску-Падляшскім.

Новы нумар / Novy numer

Папярэднія нумары

Усе правы абаронены; 2025 Czasopis