Na listach kandydatów w kwietniowych wyborach samorządowych znalazło się też wielu przedstawicieli naszej mniejszości. Ubiegając się o stanowiska wójtów, burmistrzów, radnych każdego szczebla, nikt z nich jednak swej przynależności narodowościowej nie akcentuje. W ich programach wyborczych niewiele jest też postulatów, adresowanych konkretnie do społeczności białoruskiej, przede wszystkim na rzecz kultury i tożsamości. Taki punkt znajduje się zwykle na końcu i sprowadza się do deklaracji o „wspieraniu działań na rzecz tutejszej wielokulturowości”. Jednocześnie wszyscy ci kandydaci w kampanii wyborczej koncentrują się przede wszystkim na elektoracie naszej mniejszości.
Wyjątkiem jest Sławomir Nazaruk, który ponownie startuje do Sejmiku w okręgu obejmującym miasto Białystok. W kampanii wyraźnie deklaruje się jako prawosławny i Białorusin. Stara się też być obecny na wszystkich ważniejszych imprezach i spotkaniach naszego środowiska w Białymstoku i regionie. Często też, co jest ewenementem, publicznie wypowiada się po białorusku. Trudno mu tylko przełamać barierę nieufności znacznej części prawosławno-białoruskich wyborców do PiS, z list którego startuje.
W stolicy Podlasia, podobnie jak poprzednio, piątkę kandydatów do Rady Miasta – po jednym w każdym okręgu na tej samej trzeciej pozycji na listach Koalicji Obywatelskiej – wystawiło Forum Mniejszości Podlasia. Kampania też jest podobna, koncentruje się na prawosławnych parafiach w mieście. Trzeba jednak zauważyć, że obecnie wystawieni przez Forum kandydaci mają o wiele ściślejsze związki ze społecznością białoruską niż poprzednicy. Tak jak prawnik Marek Kułakowski czy przewodniczący stowarzyszenia AB-BA Tomasz Gierasimiuk.
FMP zgłosiło także swego kandydata do Sejmiku, dyrektora Eleosu Marka Masalskiego oraz – po raz pierwszy – do powiatu białostockiego (ma być to krok, by rozszerzyć działalność poza Białystok).
Prawosławni kandydaci do Rady Miasta Białegostoku znaleźli się też na listach Trzeciej Drogi. Wśród nich są dotychczasowi radni, którym FMP cofnęło swoją rekomendację po ich konflikcie ze środowiskiem wokół białoruskiego przedszkola.
Na start wyborach samorządowych nie zdecydował się Aleksander Wasyluk, który jako prawosławno-białoruski kandydat ubiegał się jesienią o mandat posła z listy Trzeciej Drogi. Czeka do wiosny przyszłego roku, licząc na to, że Szymon Hołownia zwycięży w wyborach prezydenckich i wtedy on zajmie po nim miejsce w Sejmie.
Poza Białymstokiem wśród „naszych” kandydatów także nie ma zbytniej afirmacji białoruskością. Również w Bielsku i Hajnówce, gdzie aktywne niegdyś nasze środowiska w życiu publicznym wtopiły się już niemal całkowicie w polskość.
Jerzy Chmielewski
szkoda 🙁