Zdawałoby się oczywiste, iż nasza mniejszość w żaden sposób nie może być utożsamiana z państwem białoruskim, rządzonym przez Aleksandra Łukaszenkę. Niestety, takiego zrozumienia czasem brakuje, czego przykładem mogą być nieprzychylne anonimowe komentarze w sieci. Tym bardziej boli, gdy takie nierozważne i niczym nieuprawnione skojarzenia padają z ust osób zajmujących eksponowane stanowiska. Ostatnio przytrafiło się to włodarzowi Siemiatycz, który po wybuchu wojny w Ukrainie podjął decyzję o nieorganizowaniu białoruskich imprez w swym mieście, bo „kojarzą się z Białorusią, będącą sojusznikiem Rosji w tej inwazji”.
Wyszło to na jaw, gdy władze Siemiatycz odmówiły Białoruskiemu Towarzystwu Społeczno-Kulturalnemu przeprowadzenia rejonowych eliminacji Festiwalu „Piosenka Białoruska”, zaplanowanych na 21 maja. Nie miało znaczenia, że do nazwy tegorocznej edycji imprezy dodano słowa „solidarni z Ukrainą”, aby – jak napisano na fejsbukowym profilu BTSK – „tym przedsięwzięciem kulturalnym wyrazić nadzieję na szybkie zakończenie straszliwej wojny i podkreślić, że nasze białoruskie serca pragną pokoju”.
Burmistrz Piotr Siniakowicz w audycji „Pad znakam Pahoni” w Polskim Radiu Białystok przyznał wprawdzie, że decyzja była podjęta w atmosferze wielkiego napięcia, gdy „jeszcze nie wiadomo było, jak potoczy się sytuacja na Ukrainie”. Potem nawiązano rozmowy z kierownictwem organizacji w celu znalezienia jakiegoś wyjścia m.in. poprzez zmianę nazwy imprezy bez słowa „białoruska”. Zdaniem burmistrza możliwość rozwiązania sytuacji i dalszej współpracy została zaprzepaszczona przez BTSK. Poczuł się on bowiem urażony reakcją szefostwa organizacji.
Władze BTSK nagłośniły bowiem sprawę w mediach i poprosiły o interwencję posła Eugeniusza Czykwina oraz pełnomocnika do spraw mniejszości wojewody podlaskiego. Z inicjatywy Czykwina sprawą zajmowała się sejmowa komisja mniejszości narodowych i etnicznych. Jej przewodnicząca Wanda Nowicka wystosowała do burmistrza pismo z prośbą o zmianę decyzji i zgodę na zorganizowanie w mieście rejonowych eliminacji festiwalu „Piosenka Białoruska 2022”. „Rozumiemy oburzenie władz miasta z powodu agresji Federacji Rosyjskiej – czytamy w liście – ale niezrozumiałe jest obwinianie o to obywateli polskich narodowości białoruskiej”.
Burmistrz Siemiatycz był jednak nieugięty, a winę zrzucił na byłego przewodniczącego BTSK Jana Syczewskiego, którego pod koniec marca zastąpił na tym stanowisku dotychczasowy zastępca Bazyli Siegień. Otóż Siniakowicz na antenie radiowej zarzucił Syczewskiemu, że zadzwonił do niego, próbując zastraszyć konsekwencjami z powodu naruszenia konwencji międzynarodowych, chroniących mniejszości narodowe.
Wtedy współpraca Siemiatycz z BTSK została ostatecznie zerwana. Oprócz eliminacji rejonowych festiwalu piosenki białoruskiej każdego roku wspólnie organizowano też dwie inne białoruskie imprezy – festiwal „Kultura bez granic” i letni festyn. Aby nie być posądzany o złą wolę, burmistrz zapowiedział, że miasto samodzielnie zorganizuje imprezę z udziałem białoruskich zespołów.
BTSK podjęło jeszcze próbę znalezienia innego miejsca w powiecie siemiatyckim dla przeprowadzenia eliminacji rejonowych swego festiwalu. Jednak samorządy gminne też były temu przeciwne. Wówczas przesłuchania dla wykonawców z rejonu Siemiatycz przeniesiono do Orli. Odbyły się one tak jak planowano 21 maja w tamtejszym Gminnym Centrum Kultury. BTSK na fejsbuku „za pomocną dłoń” podziękowało wójtowi Leonowi Pawluczukowi i szefowej GOK-u Urszuli Janiel.
Następnego dnia eliminacje rejonowe odbyły się w Dąbrowie Białostockiej. Na portalu iSokolka.eu pod relacją ze skromnych występów (dwóch zespołów i jednego solisty przy niemal pustej widowni) pojawił się komentarz z „gratulacjami pomysłu prosto z Moskwy” (!?). Inny czytelnik natomiast zapytał „skąd są Białorusini w Dąbrowie – z Białorusi czy z Orli?”.
Takie niedorzeczności można by przemilczeć, bo wynikają z braku elementarnej wiedzy o wielokulturowości regionu i o tym, że Białorusini mieszkają tu z dziada pradziada. Jest to jednak także oznaka dalece zaawansowanej już polonizacji naszej mniejszości. Obecna sytuacja, związana z wojną w Ukrainie, w której Białoruś stoi po stronie agresora, u niektórych wzbudza jak widać szerszą awersję, zahaczając o współobywateli nie mających nic z tym wspólnego.
BTSK, solidaryzując się z narodem ukraińskim, a wcześniej także wobec nasilonego po 2020 r. represyjnego kursu reżimu w Mińsku, zerwało współpracę z oficjalnymi instytucjami w państwie białoruskim. Przedtem podczas festiwalu piosenki białoruskiej zawsze występował też delegowany przez nie zespół zza wschodniej granicy. W tym roku na zakończenie przesłuchań koncertowych w charakterze „gości specjalnych” prezentowali się już rodzimi wykonawcy. W Dąbrowie Białostockiej były to Czerwone Szpilki z Michałowa.
Jerzy Chmielewski