Pa prostu / Па-просту

  • Płacz zwanoŭ

    21. Samaabarona i śmierć Żyda Berszki (2)

    Savieckaje vojsko i pahraniczniki spaczatku ŭsich ludziej z hetych troch viosak vyvieźli za Śvisłacz na zborny punkt u Nieparożnicach. Zahadali im usio z saboju zabrać, szto tolko mahli ŭziać na furmanku. Pośle saviety mieli ich parassyłać dalej u Biełaruś. Raptam pryjszoŭ zahad, szto kali chto…ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Po pudlaśki / По-пудляські

  • Kinoman

    9. Miastu H. na do widzenia

    Jeszcze mi tylko spacer pozostał Wąską aleją przez zielony park Wiatr w drzewach szemrze ledwie przebudzony Tak jak wczoraj, przedwczoraj, od lat Tak dziwna ta chwila brakuje słów… (Budka Suflera, „Memu miastu na do widzenia”, 1974) Nedaleko od mojoho liceja byv neveliki park, utisnuty… ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

RSS і Facebook

Felieton

Z pamiętnika „Eskimosa”

Baluna poznałem na egzaminie. On się nie dostał, a mnie, Eskimosa, przepchnął pewien stary Pisarz z Wysp. To przemiły facet. Potrafił upić się z żulami ciepłym piwkiem, wykłócać się z nimi o wiarę Dostojewskiego, a potem głęboką nocą dzwonić do młodszego od siebie pisarza i poety z pytaniem, czy ten go jeszcze kocha? Kocham cię, kocham! – odpowiadał heteroseksualnemu staremu pisarzowi żonaty, heteroseksualny i zaspany młodszy pisarz i poeta, a następnie odkładał słuchawkę. 

Taka sytuacja powtarzała się kilka razy w nocy. Potem widzieliśmy jak ciężko dysząc, wspinał się na piętro, gdzie mieliśmy swój Instytut. 

Wykłady prowadził znużony. Studentki go nie lubiły. – Niech się panie zastanowią, po co tu przyszły? – strofował je. – Zdobyć dyplom, czy rozwijać pasję? Dyplom zawsze można zdobyć, ale pasja jest wynikiem pasji. Trzeba coś czytać, zadawać pytania, poszukiwać, a nie tylko malować paznokcie! 

Po takiej mizoginicznej tyradzie ostentacyjnie schodził z katedry. 

Czy pamiętasz? Nasze pokoje dzieliła tylko ściana, lecz minęło trochę czasu zanim się poznaliśmy.

Ubierałeś się jak kloszard. Ale bynajmniej nie przypominałeś tych francuskich oryginałów w pelerynkach lub wyciągniętych swetrach, z książką pod pachą, okutanych szalikiem. Nie dla ciebie też było ich wino, paryskie sikacze w kilkulitrowych butelkach, o których opowiadał R. Eskimoski, po dziadku, do kwadratu. 

Nikt tak jak ty nie potrafił zawiązać w kokardę sznurka na ortalionowym czarnym płaszczu. Powiedz sam, kto z nas miał taką niesamowicie wieśniacką, skórzaną kurteczkę?

Nie pamiętasz tej historii, ale myślę, że cię ubawi. Otóż podczas jednego z festiwali rocka M. czekał na ciebie ze swoją nową. Do przyjazdu pociągu zdążył już jej opisać pewną skromną postać, z którą nigdy przenigdy nie można się nudzić. I uważaj teraz! Wjeżdża pociąg, a wyłażą z niego setki ludzi. Setki! W pewnej chwili ta od M. wskazuje jednego z idących i konstatuje w taki sposób: – Zobacz, jaki wieśniak! 

Zgadnij, kogo miała na myśli? Kto zatem włożył odpustową koszulę w kwiaty i dekatyzowane, krótkie spodnie z dyndającym przy rozporku sznurkiem? Podszedłeś do nich i się przywitałeś. Oczywiście nie słyszałeś ich rozmowy i przez to ta historia nabiera cudownych, rajskich kolorów.

To jedna z moich ulubionych bajek, jakie na szczęście przytrafiają się w życiu. 

Kiedyś powiedziałem w pewnym zdewociałym gronie, że nie chcę iść do nieba bez swoich przyjaciół. Teraz myślę, że nie było to znowu takie głupie. Bo pomyśl, co to za niebo bez tureckich, dekatyzowanych gaci?

 

Unikałem jak ognia wykładów z doktorantkami, za co grożono mi, jak na szkółkę niedzielną przystało, skreśleniem z listy. Od dziecka nie znosiłem gramatyki, imiesłowów, trybów, zdań podrzędnie złożonych… A tu masz, musiałem to jeszcze wszystko poznać w imperialnym języku! 

– Jak to!? – dziwiła się P., nadymając się przy tym z oburzenia (za co ją – w co pewnie nie uwierzy – lubiłem). Pan z Lodu, a zupełnie nie umie mówić jak tamci-sramci? 

– Właśnie dlatego – odpowiadałem uprzejmie. 

Jak bowiem objaśnić komuś sytuację, w której my – „eskimoscy” –  nasiąkamy inną gadką, ale zupełnie nie przekłada się to na poprawność pisania i mówienia w języku imperium? Niepolski ęzyk naszych babć, dziadków i sąsiadów był naturalnym żywiołem, którego istnienia nawet się nie zauważało. Jak kromki chleba posypanej cukrem… Mówić dalej, Herr WuCe?

W tym baśniowym języku wędzono kiełbasy, żegnano umarłych przyjaciół, w tej roztańczonej, pachnącej miłością i rozpaczą mowie skarżono się Niewidzialnemu Panu na niegodziwe postępowanie Czerwonych oraz ich durnych i zachłannych Komilitonów.

Arkadiusz Panasiuk 

Пакінуць адказ

Ваш адрас электроннай пошты не будзе апублікаваны.

Календарыюм

Гадоў таму

  • ў траўні

    770 – у 1254 г. быў падпісаны мірны дагавор паміж вялікім князем Міндоўгам і галіцка-валынскім князем Данілам Раманавічам. 740 – разгром у 1284 г. войскамі літоўскага князя Рынгальда мангола-татарскіх войск каля вёскі Магільна. 530 – у 1494 г. у Гародні …ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Календарыюм / Kalendarium

Сёньня

  • (483) – у 1541 г. быў створаны паляўнічы запаведнік у Белавежскай пушчы.
  • (404) – пачатак пабудовы ў 1620 г. касьцёла кармэлітаў у Бераставіцы  (непадалёк сучаснай мяжы з Польшчай). З 1866 г. праваслаўная царква.
  • (318) – у Амстэрдаме ў 1699-1706 гадах беларускі кнігавыдавец і асьветнік Ілья Капіевіч склаў ды выдаў каля 20 сьвецкіх навуковых кніг.
  • (122) – 5(20).05.1902 г. у в. Каралішчавічы Менскага пав. нар. Язэп Пушча (сапр. Іосіф Плашчынскі, пам. 14.09.1964 г. у Менску), паэт, настаўнік, адзін з заснавальнікаў літаратурнага аб’яднаньня „Узвышша”. У 1930 г. будучы студэнтам быў арыштаваны савецкімі ворганамі бясьпекі і сасланы ў Сібір. У 1941 г. мабілізаваны ў савецкую армію. Пражыў вайну, змог паявіцца ў Беларусі толькі пасьля 1956 г. Пахаваны на могілках у родных Каралішчавічах.

Новы нумар / Novy numer

Папярэднія нумары

Усе правы абаронены; 2024 Czasopis