- 29 października ze względu na sytuację epidemiczną w krajach ościennych Białoruś tymczasowo ograniczyła wjazd na swoje terytorium dla niektórych kategorii podróżnych z Łotwy, Litwy, Polski i Ukrainy. Granicę swobodnie mogą przekraczać pracownicy misji dyplomatycznych i konsularnych, legitymujący się paszportami dyplomatycznymi i dokumentami służbowymi; kierowcy pojazdów przeznaczonych do międzynarodowego transportu drogowego; członkowie załóg międzynarodowych kolei pasażerskich i towarowych.
- 1 listopada w Mińsku odbył się „Marsz przeciwko terrorowi”. Tym razem na „Dziady”, czyli obchodzony w Białorusi dzień pamięci zmarłych przodków, protestujący chcieli upamiętnić ofiary stalinowskich zbrodni w Kuropatach, gdzie znajdują się masowe groby zamordowanych. Marsze ludzi, którzy szli z kwiatami i zniczami, zostały zaatakowane brutalnie przez siły OMON-u. Funkcjonariusze strzelali w powietrze i używali granatów hukowych. Zatrzymano blisko dwieście osób. Wśród nich znalazł się dotkliwie pobity operator Telewizji Biełsat Dźmitry Sołtan.
- Na początku listopada Komitet Śledczy Białorusi zablokował kilkadziesiąt (co najmniej 60) kont bankowych osób represjonowanych w Białorusi, w tym także tych aresztowanych i pobitych, które otrzymywały pomoc finansową od fundacji By_help. Konta zostały „aresztowane” ze względu na jednego z założycieli fundacji Aleksieja Leonczuka, mieszkającego za granicą dysydenta. Komitet Śledczy oskarżył go w sprawie karnej – miał się dopuścić czynów, których celem była „destabilizacja porządku społecznego w kraju”. Andriej Stryżak, obrońca praw człowieka, jeden ze współzałożycieli fundacji By_help oraz fundacji solidarności BYSOL potwierdził w rozmowie z niezależnym portalem Tut.By, że władze zajęły ponad 540 tys. dolarów. Ponadto prześladowani są mieszkający w Białorusi darczyńcy, wzywani na przesłuchania i zmuszani do podpisywania doniesień na fundację, jakoby oszukała ich finansowo. Do tej pory fundacji By_help udało się wspomóc co najmniej 3300 represjonowanych, którym przekazano ok. 3,7 mln białoruskich rubli (ok. 1,3 mln USD).
- 5 listopada do domu 73-letniej Niny Bagińskiej weszli funkcjonariusze OMON-u. Dokonali przeszukania mieszkania należącego do jej dzieci, w którym znajdowała się ta jedna z najbardziej obecnie znanych Białorusinek na świecie. Od wielu lat, a szczególnie teraz, podczas wielkich protestów w stolicy, niewysoka, drobna, siwa kobieta, z uszytą samodzielnie biało-czerwono-białą flagą, jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli walki o wolność.
- 7 listopada Aleksander Łukaszenka oficjalnie otworzył elektrownię atomową w Ostrowcu, zapowiadając że jego kraj stanie się „potęgą atomową”. Zaledwie trzy dni po tym doszło do zatrzymania wytwarzania w niej prądu z powodu awarii. W elektrowni wybuchnąć miały transformatory napięcia jednego z agregatów energii. Białoruś oficjalnie zdementowała informacje o zagrożeniu, podając zarazem wiadomość o konieczności wymiany nieokreślonych urządzeń podczas rutynowych testów przeprowadzanych w elektrowni. Zdaniem zagranicznych mediów, w zakładzie nie odnotowano poszkodowanych, a poziom promieniowania jest w normie. O ujawnienie informacji na temat wspomnianego incydentu zaapelowała do władz Białorusi Litwa.
- 12 listopada zmarł Raman Bandarenka, pobity dzień wcześniej przez nieznanych mężczyzn, gdy próbował nie dopuścić do zrywania przez nich biało-czerwono-białych dekoracji wiszących na ulicy w Mińsku. 31-latek, zabrany najpierw na posterunek milicji, został przetransportowany do szpitala, gdzie zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Na miejscu pobicia Bandarenki pojawiły się stosy kwiatów, rozpięto tam także wielką biało-czerwono-białą flagę. Organizowano poza tym liczne manifestacje, m.in. w Mińsku, Grodnie, Żłobinie, Homlu i Światłahorsku, rozpędzane przez milicję. Mimo że władze, w tym sam Łukaszenka, zapowiedzieli śledztwo w tej sprawie, nikt nie ma wątpliwości, że za pobiciem stoją służby bezpieczeństwa Białorusi. Działania reżimu Aleksandra Łukaszenki skrytykował unijny szef dyplomacji Josep Borrell, a także polski wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
- 12 listopada została zatrzymana przez KGB Ałana Hiebramaryjam, przedstawicielka Światłany Cichanoŭskiej ds. młodzieży i studentów, członkini Rady Koordynacyjnej. Jest podejrzana o organizowanie grupowych działań naruszających porządek publiczny. Ałana Hiebramaryjam ma 23 lata i jest po ojcu pół-Etiopką, absolwentką Uniwersytetu Medycznego w Mińsku. W minionym roku startowała w wyborach do białoruskiego parlamentu jako najmłodsza z kandydatek.
- Łukaszenka w konfrontacyjnym wywiadzie dla rosyjskiej telewizji powiedział, że nie boi się nałożonych na niego przez Unię Europejską sankcji. – Niczego nie będą mogli ze mną zrobić – stwierdził. Protesty i demonstracje oraz działania opozycji określił jako próbę obalenia ustroju państwowego i uczynienia z Białorusi prowincji Polski. Zagroził też lekarzom, którzy chcą pojechać do Polski do pracy przy walce z pandemią COVID-19, że nie będą mogli już wrócić do kraju.
- Od 15 listopada przez kilka dni 15 tysięcy mieszkańców niepokornego, szczególnie aktywnego w czasie protestów osiedla Nowa Borowa w Mińsku, pozbawionych było wody, występowały tam też długie przerwy w dostawach prądu. Zarówno sami mieszkańcy, jak i obrońcy praw człowieka uważają, że było to celowe działanie władz, obliczone na zastraszenie i upokorzenie części mińszczan. Ani władze miasta, ani białoruski rząd nie odnieśli się do tych zarzutów.
- Ponad 1100 osób, w tym 25 dziennikarzy, zatrzymano po protestach, które odbyły się w całym kraju 16 listopada. Według Centrum Obrony Praw Człowieka Wiosna, faktyczna liczba zatrzymanych może być o 30-40 proc. wyższa. Świadkowie działań OMON-u mówią o zapchanych więźniarkach, którymi przewożono protestujących. Siły bezpieczeństwa były jak zwykle bardzo brutalne, atakując manifestantów nie tylko na ulicach, ale też w centrach handlowych, kawiarniach, na skwerach. Milicja używała gazu łzawiącego, granatów hukowych i kul gumowych. Tydzień wcześniej, po demonstracjach, również zatrzymano ponad tysiąc osób.
- 18 listopada białoruscy pisarze, na czele z laureatką literackiej Nagrody Nobla Swiatłaną Aleksijewicz, ogłosili list otwarty do władz Białorusi, w którym zaapelowali o zaprzestanie przemocy wobec protestujących. Podpisało się pod nim ponad 140 literatów.
- Białoruskie MSZ poinformowało, że przekazano stronie polskiej pismo z kopią wniosków o ściganie i ekstradycję Ściapana Puciły i Ramana Pratasiewicza. To dwaj blogerzy, którzy założyli w serwisie Telegram kanały NEXTA i NEXTA Live, relacjonujące odbywające się od sierpnia protesty. Obaj przebywają w Polsce, a prowadzone przez nich kanały ogląda ponad 2 mln subskrybentów z Białorusi (ponad 20 proc. obywateli).
- Od 18 listopada obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych obowiązuje w całym kraju. Wprowadzanie tego obostrzenia odbywało się dotychczas stopniowo – od 9 listopada w obwodzie homelskim, następnie od 12 listopada w Mińsku, a od 16 listopada w obwodach mińskim i witebskim. Dotychczasowe dane o COVID-19 wskazują, iż ogólna liczba chorych od początku pandemii wynosi ponad 120 tys. osób, wyleczonych zostało około 100 tys. zarażonych, prawie 1100 osób zmarło. Dzienne liczby zarażonych wahają się średnio w granicach 1300 osób. Dane pochodzą z 20 listopada.
- Białoruskie obywatelstwo stracą terroryści i ekstremiści, ale również osoby, które wyrządziły znaczne szkody państwu – ku końcowi zmierzają procedury wprowadzenia w życie nowego prawa. 19 listopada Izba Reprezentantów przyjęła w drugim czytaniu poprawki do stosownej ustawy, której projekt zgłosił rząd. W uspokajającym tonie władze wyjaśniły jednak, że zmiany w prawie dotyczą bezpaństwowców i cudzoziemców, którzy wtórnie nabyli obywatelstwo białoruskie. Nie mają zastosowania do tych obywateli, którzy urodzili się na współczesnym terytorium republiki lub tych, którzy byli obywatelami byłego Związku Radzieckiego i otrzymali obywatelstwo białoruskie.
- 20 listopada pogrzeb Ramana Bandarenki zgromadził tysiące osób. Ludzie stali w ogromnej kolejce, by pożegnać zakatowanego przez białoruskie służby bezpieczeństwa 31-latka. Na wieńcach, wstęgach i wiązankach dominowały biało-czerwono-białe narodowe motywy. Wznoszono okrzyki „Żywie Biełaruś!” oraz „Nie zapomnimy! Nie wybaczymy!”. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w cerkwi Zmartwychwstania Pańskiego na obrzeżach stolicy.
- Nowym ministrem kultury Białorusi został 49-letni Anatol Markiewicz. Świeżo upieczony minister jest obywatelem Białorusi polskiej narodowości, pochodzi z Grodzieńszczyzny. Z zawodu jest nauczycielem, był dyrektorem kilku szkół, ale prawdziwą karierę zrobił jako urzędnik państwowy.
- Niedzielne protesty 22 listopada miały w Białorusi „partyzancki” charakter. W różnych miastach ludzie spotykali się w niewielkich grupach w różnych miejscach, by zademonstrować swój sprzeciw wobec tego, co dziej się w kraju. Największe skupiska demonstrantów w stolicy były rozpędzane przez służby bezpieczeństwa, które używały m.in. granatów hukowych. Jak podały niezależne źródła, zatrzymanych zostało kilkadziesiąt osób.
- Lekarz Arciom Sorokin i dziennikarka Kaciaryna Barisewicz, którzy zdemaskowali kłamstwa władz na temat śmierci Ramana Bandarenki, zostali aresztowani i oskarżeni o ujawnienie tajemnicy medycznej i przekazanie nieprawdziwej informacji. Zatrzymani ujawnili, że Bandarenka był trzeźwy, gdy skatowanego przywieziono go z posterunku milicji do szpitala. Na znak solidarności z zatrzymanym kolegą lekarze z jego szpitala zorganizowali 24 listopada akcję poparcia. Wszyscy stanęli na szpitalnym korytarzu twarzą do ściany, z podniesionymi rękami – jak podczas aresztowania – i kartkami „0 promili”.
- 24 listopada, podczas uroczystości składania listów uwierzytelniających przez ambasadorów państw obcych, Aleksander Łukaszenka kolejny raz zarzucił Zachodowi wspieranie nielegalnych protestów w jego kraju. Piętnował m.in. wspomaganie „wywrotowców” pod pozorem wspierania społeczeństwa obywatelskiego.
- „Gdy sytuacja się uspokoi, wyjadę. Do Rosji. Będę tam żył i pracował; dzięki Bogu jestem jeszcze zdrowym facetem” – powiedział Aleksander Łukaszenka w wywiadzie dla rosyjskich, ukraińskich, kazachskich i mołdawskich mediów. Zapewnił jednocześnie, że nie zamierza na razie ustępować ze stanowiska i będzie nadal rządził Białorusią (szóstą kadencję!).