W Białymstoku ma nie być ulicy mjr. Zygmunta Szyndzielarza ps. Łupaszko, którą ustanowili w poprzedniej kadencji radni Prawa i Sprawiedliwości, mający wówczas większość w radzie miasta. Na sesji 28 października br. zapadła unieważniająca uchwała, zgodnie z którą ta ulica będzie nosiła neutralną nazwę „Podlaska”. Przeszła ona zaledwie jednym głosem, a głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja. Póki co, uchwała nie jest prawomocna, a przepychanki nie ustały. Wojewoda wszczął postępowanie nadzorcze i nakazał wstrzymanie jej wykonania.
Na październikową sesję licznie przybyli przeciwnicy likwidacji patrona ulicy, uznawanego przez nich za polskiego bohatera narodowego bez skazy. Przez naszą mniejszość jest on jednak postrzegany jak „bandyta”, kojarzony przede wszystkim z pacyfikacją w 1945 r. przez polskie podziemie zbrojne białoruskiej wsi Potoka w gminie Michałowo. Dlatego, jak argumentowali radni z Forum Mniejszości Podlasia, którzy byli inicjatorami zmiany uchwały, Łupaszko „nie jest godny istnieć w przestrzeni publicznej Białegostoku”.
Likwidacja nazwy tej ulicy była jedną z obietnic wyborczych Forum Mniejszości Podlasia. Jego kandydaci startowali z list Koalicji Obywatelskiej, która dzięki głosom prawosławnych po wyborach przejęła władzę w mieście. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, ubiegający się wówczas o reelekcję, ten postulat w pełni popierał.
Ze spełnieniem obietnicy zwlekano jednak rok. Piątka przedstawicieli FMP, która weszła do Rady Miejskiej, długo do swych racji nie mogła przekonać pozostałych radnych z rządzącego klubu KO. Wydawało się, że to się nie uda. Decydujące znaczenie miały wyniki wyborów parlamentarnych, które pokazały, iż elektorat białorusko-prawosławny odpływa z KO. Aby dalej nie tracić tego poparcia, należało obietnicę sprzed roku w końcu spełnić. Gdyby do tego nie doszło, mówiło się nawet o wyjściu FMP z rządzącej w mieście koalicji.
Do poparcia wywołującej kontrowersje i emocje uchwały nieprawosławnych radnych z KO skłoniła nie tylko niepokojąca ich sytuacja polityczna po wyborach. Odwagą wykazał się szczególnie Karol Masztelerz, organista w białostockiej katedrze. Przypomniał, że „na wioskach zaraz po wojnie nie wszyscy opowiadali się za tymi z lasu, bo (…) po raz pierwszy dzieci mogły kontynuować wyżej naukę”. Po tych słowach w Internecie zawrzało. Na facebooku pojawiły się wpisy, przypisujące Masztelarzowi powielanie „komunistytcznych propagandowych fałszy”. (jch)
Падчас сесіі, калі Гарадская рада касавала Лупашку з назвы вуліцы, прысутны быў м.інш. наш рэдакцыйны сябра Тамаш Суліма. Дэманстратыўна трымаў ён перад сабою надпіс „Dubingiai – Вілюкі – Патока”.