Pa prostu / Па-просту

  • Płacz zwanoŭ

    23. Zabytaja tragedia kala Krynak (4)

    Syne, kab adkapać ich, paprasili Bronisia Czarnamysaho z susiednich Klabanaŭcaŭ. Toj uziaŭ z saboju jaszcze dvoch mużczyn i noczu pajechali na miesca tragedii. Kali paczali raskopvać jamu, z siaredziny trysnuła kroŭ. Pamału vyciahnuli dva trupy Sidaroviczaŭ i pa cichu pryviaźli ich da Kundziczaŭ. Myła ich…ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Po pudlaśki / По-пудляські

  • Kinoman

    13. Stan nevyznačanosti

    Orła wrona nie pokona! [Antykomunistyčne hasło v vojennum stani v Pôlščy.] Statut Białoruskiego Zrzeszenia Studentów (BAS) pisavsie mnoju miêseci dva. Odnočasno my začali vyšukuvati „našych” studentuv u akademikach raznych vyžšych škôł u Varšavi i psychologično pudhotovlati jich do toho, što budemo rejestrovati biłoruśku studenćku organizaciju… ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

RSS і Facebook

Kim był „Hitler” z Hajnówki

Czy Iwan Marczenko, pomocnik Johna Demianiuka alias „Iwana Groźnego”, oprawcy Żydów z Treblinki i Sobiboru, ukrył się po wojnie w Hajnówce? Czy Iwan Marczenko to zmarły w 1994 roku Jan Marczuk, mieszkaniec Hajnówki z ulicy Miłkowskiego? Wołali na niego „Hitler”.

Sprawa wydaje się absurdalna, biorąc pod uwagę ten prosty fakt, iż przez kilkadziesiąt lat najlepsi śledczy, w tym również z Polski, badali sprawę Demianiuka i raczej nie mogło być mowy o przeoczeniu takiej sensacji. Ale…

„Heil Hitler!”

– Był bardzo podobny do tamtego Demianiuka – wspomina hajnowianin. – Ludzie opowiadali, że jak wrócił po wojnie, to był taki gruby, że ledwo przechodził przez drzwi. Kazał sobie nawet sznurowadła w butach zawiązywać. Kto wracał po wojnie dobrze odżywiony i tak się zachowywał, niech sam pan powie? Zaczęto mówić, że Marczuk był strażnikiem w niemieckim obozie. Coś w tym chyba jest, bo ile go pamiętam, to zawsze chwalił wszystko, co niemieckie. Mało tego, ze znajomymi witał się okrzykiem: „Heil Hitler!”. Pewien człowiek, który z nim wódeczkę czasem popijał, mówił, że Marczuk marzył, o tym, żeby „choć raz znowu ręce w krwi ludzkiej zanurzyć”. Żydów nienawidził.

Marczenko nie został odnaleziony

Kilka lat przed śmiercią rozmawiałem o tym z dr. Jackiem E. Wilczurem, człowiekiem-legendą, byłym akowcem, więźniem komunistycznego więzienia. Jako pracownik poprzedniczki IPN – Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce – przez wiele lat pomagał śledczym w tropieniu i osądzeniu „Iwana Groźnego”. Nikt chyba tyle co on nie wiedział o zbrodniach, jakie popełniono w niemieckich obozach zagłady na terenie Polski. Co do tego, że Marczuk mógłby być Demianiukiem, był bardzo sceptyczny. Ale też niczego nie wykluczył.

Jan Marczuk na zdjęciu z medalionu cmentarnego Fot. Arkadiusz Panasiuk
Jan Marczuk na zdjęciu z medalionu cmentarnego
Fot. Arkadiusz Panasiuk

– Iwan Marczenko, pomocnik Demianiuka przy komorze gazowej w Treblince, nigdy nie został odnaleziony – Wilczur od tego zaczął naszą rozmowę. – Ta zbieżność imienia i nazwiska, styl bycia tego waszego Marczuka, są bardzo zastanawiające… Żołnierze oddziałów pomocniczych SS pacyfikujących warszawskie getto czy wachmani z obozów koncentracyjnych rekrutowali się ze społeczności ukraińskiej, ale niewykluczone, że mógł się tam trafić jakiś Białorusin z Białostocczyzny czy Rosjanin.

Wilczur zasugerował, abym postarał się ustalić narodowość hajnowskiego Marczuka i odnalazł ludzi, którzy mogą cokolwiek powiedzieć o jego wojennej przeszłości.

– Wiele sobie niech pan jednak po tej historii nie obiecuje – gasił mój zapał. – Czas swoje zrobił, a twarde dowody, jeśli w tej sprawie istniały, zostały na pewno zniszczone – dodał na koniec sceptycznie.

Zniknął po ślubie

W Urzędzie Stanu Cywilnego w Dubiczach Cerkiewnych, skąd Marczuk miał pochodzić, znajduje się informacja o jego małżeństwie. Ślub 30-letni Jan wziął w miejscowej cerkwi z 21-letnią Olgą Wołosiuk. Wieńczanija 15 maja 1942 roku miał udzielać batiuszka Jan Bandałowski.

Jan Marczuk zmarł w 1994 r. w domu starców. Został pochowany obok drugiej żony na cmentarzu prawosławnym w Hajnówce Fot. Arkadiusz Panasiuk
Jan Marczuk zmarł w 1994 r. w domu starców. Został pochowany obok drugiej żony na cmentarzu prawosławnym w Hajnówce
Fot. Arkadiusz Panasiuk

Trudno powiedzieć, z jaką narodowością się wówczas utożsamiał. Ale dziś Dubicze Cerkiewne, tu na Białostocczyźnie, to gmina, w której promuje się folklor ukraiński. Ludzie też tutaj, według niektórych językoznawców, a szczególnie członków Związku Ukraińców Podlasia, mówią z naleciałościami języka ukraińskiego.

Możliwe jednak, że w czasie II wojny światowej wystarczała Marczukowi świadomość, iż nie jest katolikiem? Poza tym przed okupacją mieszkał w Polsce, potem został obywatelem ZSRR, a następnie III Rzeszy. To mocno komplikowało sprawę.

Olga Wołosiuk już nie żyje. Kilka lat temu rozmawiałem z jej córką. Nie wyrażała się pochlebnie o pierwszym mężu swojej matki.

– To był pijak – twierdzi Irena (nazwisko do wiadomości autora). – Z mamą żył krótko, nie chciała takiego. Zniknął w 1943 roku i pojawił się dopiero po wojnie. W Dubiczach opowiadali, że pracował w hitlerowskim obozie, ale jak było naprawdę, nie wiem. W 1986 roku chciał z mamą porozmawiać, ale był pijany. Nie wpuściła go za próg.

Człowiek – zagadka

Szukałem jakichkolwiek informacji o Janie Marczuku (rocznik 1912) w Instytucie Pamięci Narodowej w Białymstoku. IPN przejął przecież archiwa Głównej i okręgowych Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Niestety, bez skutku. Nie ma go ani tam, ani w materiałach wytworzonych przez MSW PRL po 1945 roku.

Nieistniejący już dom przy Miłkowskiego 29 w Hajnówce, w którym mieszkał Jan Marczuk Fot. Arkadiusz Panasiuk
Nieistniejący już dom przy Miłkowskiego 29 w Hajnówce, w którym mieszkał Jan Marczuk
Fot. Arkadiusz Panasiuk

Jego nazwisko nie pada również w publikacjach opisujących okupację hitlerowską na Białostocczyźnie pod kątem wywózek na roboty przymusowe do Niemiec. Waldemar Monkiewicz w książce „Zbrodnie hitlerowskie w Hajnówce i okolicach” (Towarzystwo Przyjaciół Hajnówki, Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Białymstoku, Białystok 1982) ustalił, że z Dubicz Cerkiewnych zabrano na roboty przymusowe 14 osób. Z tej liczby 2 osoby zmarły.

Inna autorka w monografii o Dubiczach wymienia te nazwiska: Bielewiec, Gierasimiuk, Chilimoniuk, Panfiluk, Żuk… Żadnego Marczuka tam nie ma.

Zgłosił się na ochotnika do pacyfikacji warszawskiego getta w kwietniu 1943 roku? Walczył po stronie okupanta w Powstaniu Warszawskim? Mordował Żydów w Treblince, Sobiborze?

Milicja potwierdza

W trakcie zbierania materiałów o Janie Marczuku zadzwonił do mnie były milicjant. Nie podał nazwiska, chciał pozostać anonimowy. – Były z nim rzeczywiście problemy – powiedział mi – powiedzmy, że „natury porządkowej”. To jego „heilowanie” było powszechnie znane. Nie bał się nas w ogóle, a przecież milicja obywatelska nie lubiła się cackać z takimi ludźmi jak on. Pałka szła szybko w ruch.

Mój rozmówca wymienił następnie kilka nazwisk osób, które o Marczuku więcej powiedzą. Z większością z nich udało mi się porozmawiać. Niczego nowego jednak się nie dowiedziałem. Mówiono ciągle to samo – że sporo pił, mówił po niemiecku, witał swoich znajomych hitlerowskim pozdrowieniem.

– Wołali na niego „Hitler” – przypomniał sobie mieszkaniec ul. Miłkowskiego, który był wtedy dzieckiem. – Bardzo się go baliśmy.

Na kolei i w rzeźni

– Podobno po wojnie pracował na kolei w Warszawie – mówi Jan (nazwisko do wiadomości autora). – Kiedy zamieszkał w Hajnówce, pracował jako stróż w rzeźni. Obok była masarnia. Pamiętam go dobrze w tej roli, bo jeździło się tam po stanie wojennym „załatwić” pozakartkową wędlinę. – Bardzo mu ta praca odpowiadała – zamyślił się. – Krew, specyficzny zapach, ryk zarzynanych zwierząt. Psycholog mógłby wiele powiedzieć…

Po śmierci drugiej żony zupełnie się załamał. Nie był nawet na jej pogrzebie. Trafił na obserwację. Potem był hospitalizowany. Umarł w domu opieki społecznej. Być może w notatkach lekarzy znajdują się ważne szczegóły jego życia wewnętrznego, traumy, świadectwo strasznych dni… Wystosowałem pismo, w odpowiedzi na które „dyrekcja Samodzielnego Publicznego Psychiatrycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej im. Stanisława Deresza w Choroszczy uprzejmie wyjaśnia, iż udostępnienie jakichkolwiek informacji zawartych w dokumentacji, będącej w posiadaniu SPP ZOZ w Choroszczy, może nastąpić na wniosek uprawnionych osób i podmiotów, wskazanych w przepisach obecnie obowiązujących w tym zakresie…”.

Arkadiusz Panasiuk

Пакінуць адказ

Ваш адрас электроннай пошты не будзе апублікаваны.

Календарыюм

Гадоў таму

  • У лістападзе

    505 – 1519 г. Заканчэньне пабудовы Барысаглебскай царквы ў Навагарадку, помніка архітэктуры готыкі. 445 – 1579 г. Пераўтварэньне Віленскай Езуіцкай Акадэміі ў Віленскі Унівэрсытэт – першы унівэрсытэт ва ўсходняй Эўропе. 405 – 1619 г. Надрукаваньне „Грамматики словенския правильная синтагма” Мялеція Сматрыцкага. 325 …ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Календарыюм / Kalendarium

Сёньня

  • (461) – У берасьцейскай друкарні у 1563 г. была надрукавана Біблія – адно з самых поўных і лепшых тагачасных выданьняў, вядомая як „Радзівілаўская Біблія”.
  • (142) – 3.11.1882 г. у Акінчыцах нар. Якуб Колас (сапр. Канстанцін Міцкевіч, пам. 13.08.1956 г. у Мeнску), пісьменьнік, грамадзкі дзеяч, адзін з заснавальнікаў беларускай літаратуры. Друкавацца пачаў у 1906 г. у газэце „Наша Доля”, паэмы „Новая зямля” (1923), „Сымон-музыка” (1925), „Суд у лесе” (1943), „Адплата” (1946), „Рыбакова хата” (1947), аповесьці, п’есы, каля дваццаці зборнікаў вершаў, апавяданьняў, нарысаў ды іншых.
  • (114) – выданьне у 1910 г. першага зборніка вершаў Якуба Коласа „Песьні жальбы”.
  • (87) – 3.11.1937 г. расстраляны саветамі Максім Бурсевіч (нар. 9.08.1890 г. у Чамярах каля Слоніма), нацыянальны дзеяч, сакратар БСР Грамады.
  • (87) – 3.11.1937 г. расстраляны саветамі Павал Валошын (нар. 10.07.1891 г. у Гаркавічах Сакольскага павету), дзеяч БСР Грамады, дэпутат Сойма (1923-1928).

Новы нумар / Novy numer

Папярэднія нумары

Усе правы абаронены; 2024 Czasopis