
Po bardzo udanym występie duetu Sw@da i Niczos z Białegostoku w polskich eliminacjach do Eurowizji z niepolskojęzycznym utworem z Podlasia na ogólnopolskiej scenie postanowiły pokazać się również Kresovki z Hajnówki. To folkowe trio, które tworzą Barbara Budnik, Luiza Korzun i Ewa Iwaniuk. Poznały się w chórze cerkiewnym w 2018 r. i postanowiły śpiewać tradycyjne pieśni ze wschodniego pogranicza na Podlasiu techniką białego śpiewu. Dziewczyny czerpią inspiracje z rodzinnych biesiad, babcinych książek i archiwalnych nagrań, nadając nowe brzmienie dawnym tutejszym ruskim melodiom ludowym.
4 kwietnia Kresovki wystąpiły w odcinku „Must Be The Music” na antenie telewizji Polsat, wykonując piosenkę „Letiła zazula”. To jednak nie tutejszy, ale importowany utwór. Wykonuje go ukraińska grupa „Drewo”, która zapisała go w jednej ze wsi w obwodzie połtawskim. To ballada miłosna w języku ukraińskim, nie występującym na naszym Podlasiu. W dodatku dziewczyny wystąpiły także w importowanych strojach ludowych, prosto z Ukrainy. Dlatego ich występ nie miał w sobie konotacji mniejszościowych, tak bardzo potrzebnych teraz środowisku, do którego same przecież należą.
Nie mniej dziewczyny scenicznie dały sobie radę i zgarnęły 4 x TAK, przechodząc do półfinału. – To jest niesamowite, że samym swoim śpiewem jesteście w stanie pobudzić coś w sercu. Ja dokładnie te emocje czułem, a nie miałem pojęcia o czym wy śpiewacie – powiedział jeden z jurorów.