W Polsce od 1 stycznia 2024 r. minimalne wynagrodzenie wynosi 4242 zł brutto, na rękę nieco ponad 3,2 tys. zł. Dotychczas było to odpowiednio 3600 i 2780 zł. Oznacza to wzrost o 17 proc. W Białorusi płaca minimalna wzrosła o 15 proc. i wynosi obecnie 654 ruble, czyli 784 zł. Różnica wydaje się kolosalna. Jednak siła nabywcza pieniądza w obu krajach jest inna.
Na pierwszy rzut oka większych różnic w poziomie życia tam i tu nie widać. Ani po tym, jak ludzie się ubierają, co spożywają, jakimi samochodami jeżdżą, jak mieszkają, ani jak wyglądają sklepy i galerie handlowe i jakie są w nich towary. A jednak ci obywatele Białorusi, którzy w ostatnich latach masowo przyjechali do Polski, ojczyznę opuścili nie tylko z przyczyn politycznych, ale nieraz też ze względów ekonomicznych. Uważają, że pod tym względem w kraju nad Wisłą jest lepiej niż w Białorusi.
Postanowiliśmy sprawdzić, na co sobie można pozwolić za przeciętne wynagrodzenie w obu krajach. Ponieważ tam i tu w niektórych miastach i regionach poziom płac i warunków życia się różni, zdecydowaliśmy się porównać sąsiadujące ze sobą Białostocczyznę i Grodzieńszczyznę.
Według danych GUS średnie wynagrodzenie w Polsce na koniec trzeciego kwartału wynosiło7380 złotych brutto. W województwie podlaskim nieco mniej – 6347,4 zł brutto. W tym samym okresie, jak podaje Narodowy Komitet Statystyczny Republiki Białorusi (Belstat), tu było to 1 939,8 rubli białoruskich brutto (ok. 2,3 tys. złotych). Na pierwszy rzut oka przeciętny mieszkaniec Polski zarabia ponad trzykrotnie więcej. Ale czy dochody naprawdę tak znacząco się różnią? Przecież należy zapłacić podatki, opłacić rachunki, kupić jedzenie i odzież, zatankować samochód, a wszystko to kosztuje w obydwu krajach trochę inaczej.
Średnie nominalne wynagrodzenie w obwodzie grodzieńskim na koniec września 2023 r. wyniosło 1 733,7 rubli (ok. 2076 zł.). Było ono niższe niż w stolicy i obwodzie mińskim. Co prawda w innych regionach zarabia się jeszcze mniej. Od 2020 r. płace w obwodzie grodzieńskim stale rosną, z niemal comiesięcznym wzrostem procentowym, z wyjątkiem niewielkiego spadku w maju 2022 r.
W obwodzie grodzieńskim istnieje typowy dla Białorusi podział co do średniego wynagrodzenia. Najwięcej zarabia się w samym Grodnie i w rejonie grodzieńskim. Pomiędzy nimi znajduje się rejon ostrowiecki, gdzie dzięki elektrowni atomowej średnia płaca jest wyższa.
Oprócz pensji, średnie wynagrodzenie na Białorusi obejmuje też inne świadczenia, z których pracownik korzysta, ale nie uważa ich za część swojej pensji. Są to bezpłatne posiłki podczas pracy, skierowania do sanatoriów na koszt firmy, zwrot kosztów dojazdu do miejsca pracy, opłata za mieszkanie służbowe. Świadczeń tych jest sporo, ale nie wszyscy z nich korzystają, wielu nawet o nich nie wie.
Jeśli dziewięciu z dziesięciu pracowników zarabia 500 rubli, a jeden – na przykład dyrektor – pięć tysięcy, to średnie wynagrodzenie wzrasta do 950 rubli, chociaż nikt przeciętny w rzeczywistości nie ma takich zarobków. Podobna sytuacja jest w Polsce. Jak podaje Bankier.pl 2/3 zatrudnionych otrzymuje pensje niższe od tzw. średniej krajowej.
Spróbujmy teraz porównać, jaką część swoich zarobków mieszkańcy Polski i Białorusi wydają na rachunki za media. Ograniczymy się do mieszkańców bloków. W Białorusi w odróżnieniu od Polski w domach jednorodzinnych mieszka niewielki procent społeczeństwa. Oto kilka przykładów z Białegostoku.
Natalia, nauczycielka, właścicielka 2-pokojowego mieszkania:
– Płacę prawie 800 zł miesięcznie. W tym jest gaz, światło, ogrzewanie, woda, wywóz śmieci i fundusz remontowy. Rachunki za prąd trzeba płacić oddzielnie i jeszcze 60 zł za Internet. Łącznie na to wszystko przeznaczam jedną czwartą swoich zarobków.
Stefan, budowlaniec, ma mieszkanie o powierzchni 30 m kw. (pokój z wnęką) prawie w centrum Białegostoku:
– Na czynsz i rachunki co miesiąc wydaję nieco ponad 500 zł, resztę pieniędzy wydaję na życie.
W porównaniu z Białymstokiem mieszkańcy Grodna wydają znacznie mniej na media. Ale też niższe są ich zarobki. W Białorusi niechętnie mówi się o swoich wydatkach. Mimo to z kilkoma osobami udało nam się porozmawiać.
Aleksy, nauczyciel, właściciel 3-pokojowego mieszkania o pow. 63 m kw.:
– W ostatnim miesiącu zapłaciłem 103 ruble (ok. 120 zł). W tym były opłaty za wodę, światło, gaz, ogrzewanie i fundusz remontowy i gaz). Dodatkowo płacę co miesiąc 35 rubli (ok. 42 zł) za Internet, czyli łącznie ok. 138 rubli – 165 zł. Stanowi to gdzieś 1/9 mojej pensji, bo zarabiam 1242 ruble (ok. 1500 zł).
Olga, emerytka, ma półtorapokojowe mieszkanie (37 m kw.):
– W ostatnim miesiącu zapłaciłam ok. 75 rubli + 35 rubli za internet (łącznie ok. 110 rubli – ok. 132 zł). Stanowi to ok. 1/7 mojej emerytury, bo wynosi ona 770 rubli (niecałe tysiąc zł).
Zatem czynsz i inne rachunki mieszkaniowe wynoszą do 13,4 % średnich miesięcznych zarobków w województwie podlaskim oraz do 7,7% średniego wynagrodzenia mieszkańca obwodu grodzieńskiego.
Sprawdziliśmy też, ile kosztuje obecnie wynajęcie mieszkania w Grodnie i Białymstoku.
Na przykład dwupokojowe mieszkanie o powierzchni 42 metrów kwadratowych w Białymstoku przy ulicy Sienkiewicza można wynająć za 1300 zł plus 500 zł za media. W Grodnie podobne mieszkanie blisko centrum można znaleźć na Placu Dekabrystów. Za jednopokojowe mieszkanie o powierzchni 40 metrów kwadratowych właściciel żąda 700 rubli białoruskich miesięcznie plus media (około 100 rubli latem i 150 zimą), to jest maksymalnie nieco ponad tysiąc zł.
Anastazja ukończyła uniwersytet w Grodnie, a teraz tam pracuje i wynajmuje mieszkanie:
– Razem z koleżanką wynajmujemy małe dwupokojowe mieszkanie. Płacimy za nie około 750 rubli (ok. 900 zł). Ale i tak miałyśmy szczęście. Teraz myślę, że wynajęcie podobnego mieszkania kosztowałoby około 200 dolarów. Wszystkie koszty mieszkaniowe dzielimy z koleżanką na pół. Każdego miesiąca tracę na to około jednej trzeciej mojego zarobku.
Oleg pracuje w jednym z przedsiębiorstw w Grodnie i wynajmuje jednopokojowe mieszkanie. Jego pensja wynosi około 1300 rubli (1600 zł) miesięcznie.
– Płacę około 700 rubli za mieszkanie, plus około 50 rubli za media i 26 rubli za internet. Od właścicielki dostałem lodówkę, a od koleżanki pralkę. Mieszkanie znajduje się około 30 minut piechotą od centrum. Po opłaceniu czynszu i pozostałych wydatków mieszkaniowych z mojej pensji na życie już wiele nie zostaje.
Maciek mieszka i pracuje w Białymstoku, wynajmuje trzypokojowe mieszkanie na Antoniuku:
– Za mieszkanie co miesiąc płacę około 1500 zł plus media. Nie jest nowe, ale w zasadzie jestem z niego zadowolony. Biorąc pod uwagę, że zarabiam około 7500 zł na rękę, spokojnie stać mnie na czynsz.
Maksim, pracuje w Białymstoku w firmie budowlanej, wynajmuje kawalerkę na Nowym Mieście.
– Wynajęcie mieszkania kosztuje mnie około 1750 zł miesięcznie. To mniej więcej jedna trzecia mojej miesięcznej pensji. Trochę drogo, ale lubię ten dom i jego lokalizację. Pieniądze, które zostają, starczą na życie, można nawet trochę zaoszczędzić.
Tak więc, mając zarobki znacznie niższe niż w Polsce, mieszkańcy Białorusi wydają z kolei mniej na rachunki za media i czynsz. Jednocześnie atrakcyjniejsze wynagrodzenia oferowane pracownikom przez polskie przedsiębiorstwa są jednym z głównych powodów migracji zarobkowej Białorusinów do Polski.
Za miesiąc spróbujemy porównać siłę nabywczą dochodów mieszkańców obu krajów podczas zakupów w sklepie i tankowania auta.
Oprac. Sergiusz Aleksandrowicz