9 czerwca mandaty europosłów z naszego okręgu – obejmującego województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie – przypadły dwóm jedynkom na listach zwycięskich ugrupowań. Zdobyli je wystawieni przez partyjne centrale kandydaci niezwiązani z Podlasiem. Jacek Protas z Koalicji Obywatelskiej uzyskał 125861 głosów, zaś Maciej Wąsik z Prawa i Sprawiedliwości 85151.
Taka to już jest specyfika tych wyborów, że obywatele głosują nie tak na kandydata, co jego partię. W praktyce bardzo często stawiają krzyżyk przy pierwszym nazwisku na liście.
W naszym okręgu całkiem przyzwoity wynik uzyskał Stefan Krajewski z Trzeciej Drogi. Startując z drugiego miejsca zdobył 18128 głosów, prawie tyle samo co lider Paweł Zalewski, z czego aż 82 proc. w województwie podlaskim. Na taki wynik wpłynęło też poparcie naszego prawosławno-białoruskiego elektoratu. O oddanie głosu na Stefana Krajewskiego przed wyborami szczególnie apelował Aleksander Wasyluk, gdyż w przypadku zdobycia mandatu europosła zwolniłby mu miejsce na Wiejskiej. Przekonywał, że w Parlamencie Europejskim „powinny nas reprezentować osoby, które są bliżej naszych problemów i lepiej rozumieją specyfikę naszego regionu”. Krajewski – pochodzący z Zambrowa działacz PSL i przed laty członek zarządu województwa podlaskiego – takie oczekiwania spełniał. Okazało się jednak, że dla ogółu wyborców nie miało to większego znaczenia.
W przeszłości raz już mieliśmy taką sytuację. W 2014 roku w wyborach do europarlamentu mandat zdobyła prof. Barbara Kudrycka, która trzy lata wcześniej została wybrana do Sejmu jako kandydatka Platformy Obywatelskiej. Jej miejsce zajął ówczesny wiceprezydent Białegostoku Aleksander Sosna, desygnowany przez Forum Mniejszości Podlasia. Posłem był tylko półtora roku, w następnych wyborach startował z list Lewicy, ale reelekcji nie uzyskał.
Aleksander Wasyluk liczy jeszcze, że za rok w Sejmie zwolni dla niego miejsce lider Trzeciej Drogi Szymon Hołownia w przypadku jego wygranej w wyborach prezydenckich. Zapowiadany przez niego start w tej batalii stanął jednak pod znakiem zapytania. W czerwcu jego ugrupowanie uzyskało bowiem niepokojąco niski wynik, ledwie przekraczający próg wyborczy, zaś on sam spadł na dalszą pozycję w sondażach popularności polityków.
Sądząc po wynikach czerwcowych wyborów największym poparciem naszej mniejszości nadal cieszy się KO. Tradycyjnie najlepszy wynik w województwie ugrupowanie to uzyskało w gminie Gródek, gdzie na tę formację zagłosowało 40,3 proc. mieszkańców. Znacznie wyższe niż w skali kraju notowania ma u nas Trzecia Droga. W gminie Czyże na to ugrupowanie głos oddało 23,2 proc. wyborców. Trudno określić, jakim poparciem cieszy się u nas PiS. Ta partia wygrała w gminie Dubicze Cerkiewne, zamieszkałej w większości przez prawosławnych.
Nie są to jednak do końca miarodajne dane ze względu na bardzo niską frekwencję. W skali województwa wyniosła zaledwie 37,38 proc., a we wschodnich gminach była znacznie niższa. W tychże Dubiczach Cerkiewnych do urn poszło tylko 23,4 proc. uprawnionych. Być może takie zniechęcenie wynikało z poprzedzającej wybory niekorzystnej dla okolicznych gmin decyzji rządu o fortyfikacji granicy z Białorusią.