Pa prostu / Па-просту

  • Płacz zwanoŭ

    21. Samaabarona i śmierć Żyda Berszki (2)

    Savieckaje vojsko i pahraniczniki spaczatku ŭsich ludziej z hetych troch viosak vyvieźli za Śvisłacz na zborny punkt u Nieparożnicach. Zahadali im usio z saboju zabrać, szto tolko mahli ŭziać na furmanku. Pośle saviety mieli ich parassyłać dalej u Biełaruś. Raptam pryjszoŭ zahad, szto kali chto…ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Po pudlaśki / По-пудляські

  • Kinoman

    9. Miastu H. na do widzenia

    Jeszcze mi tylko spacer pozostał Wąską aleją przez zielony park Wiatr w drzewach szemrze ledwie przebudzony Tak jak wczoraj, przedwczoraj, od lat Tak dziwna ta chwila brakuje słów… (Budka Suflera, „Memu miastu na do widzenia”, 1974) Nedaleko od mojoho liceja byv neveliki park, utisnuty… ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

RSS і Facebook

Uspaminy muzykanta

U kancy kastryčnika na Biełastoččynie prajszoŭ fiestyval „Bardaŭskaja vosień” (šyrej budzie pra heta ŭ nastupnym numary). Adzin z kancertaŭ adbyŭsia ŭ domu kultury ŭ Haradku, dzie vystupiŭ miž inšym viadomy tutejšy lehiendarny muzykant Jan Karpovič. Voś jaho niezvyčajny ŭspamin z siamidziesiatych hadoŭ minułaha stahoddzia.

Viasielle Hienika

Asabovy samachod marki Sirena, jak tady nazyvali „karaleva šos”, chutka imčaŭsia ŭ napramku Niazbudki i dalej na Juškaŭ Hrud i Naraŭku.

Spadar Zyhmunt, aficer-pahraničnik, spraŭna abminaŭ jamy dy kałdobiny, uvažliva jechaŭ, kab biez prablemaŭ davieźci muzyčny kalektyŭ „Haradčanie” i hukavuju aparaturu ŭ Huščevinu. Heta była rodnaja vioska našaha hieroja i siabra Hienika, raspałožanaja na ŭskrainie Biełaviežskaj puščy. Jechali my z zadačaj syhrać na kavalerskim viečary i viasielli našaha znakamitaha kalehi. Z našaha boku heta byŭ muzyčny padarunak. Hienik u hety čas u našym Haradku byŭ vialikaj „šyškaj”, jak kazali tutejšyja, „pryviezieny ŭ tečcy”. Zakvataravaŭsia jon u bloku šviejnaj fabryki „Karo”, u jakoj u tym časie pracavała amal 500 žančyn z usiaje Biełastoččyny i Polščy.

Mnohija našy chłopcy, pažanilisia časta z pryčyny ciažarnaści dziaŭčat, jakija pryjechali ŭ Haradok za pracaj.

Haradok razrastaŭsia, budavalisia ŭ tym časie dva rajony – „Manhatan” na zachad i „Piaski” na ŭschod. Pieršyja jaho kroki, jak sam maŭlaŭ, byli ŭ Haradocki Dom Kultury, dzie była biblijateka, kaviarnia i zbor moładzi. Adbyvalisia tancavalnyja zabavy, pačynalisia dyskateki, pracavali amatarskija kalektyvy – u hetym „viry” moładź chutka viazałasia ŭ pary.

Ihrajučy na viasielli ŭ Lovika, na jakim byŭ naš Hienik, u razhary viesiałości pry bahatym zastolli jamu „wpadła w oko” čarniavaja pryhažunia, maja dobraja siabroŭka, z jakoj ja jaho paznajomiŭ u čas zabavy.

Jany chutka pasiabravali, sustrakalisia, i peŭna ŭ siabie zakachalisia, bo nieŭzabavie zaručylisia i zaprasili nas ihrać na viasiełli. U našym narodzie muzykantaŭ šanavali, jak kaža siabra prafiesar Lonik Tarasevič, jaki ŭ tym časie ihraŭ sa mnoj na bubnach. Muzykant byŭ nośbitam tradycyi i muzyčnaha bahaćcia narodu i asiaroddzia. Kavalerski viečar, razvitannie z volnym stanam i ŭvachod u darosłaje žyccio – heta nahoda kab sustrecca i vypić z kalehami, z jakimi prachodzili školnyja i kavalerskija hady.

Jan Karpovič. Zaŭsiody z gitaraj Fota Miry Łukšy
Jan Karpovič. Zaŭsiody z gitaraj
Fota Miry Łukšy

My, kalektyŭ „Haradčanie” ŭ składzie: Jurka harmanist, Janka hitaryst, Kola arhanist i Lonik bubnač, paśla bahataj viačery, ustalavaŭšysia na placoŭcy ŭkviečanaj biarozkami i stužkami, „urezali” viasiołyja, biełaruskija, polskija, ukrainskija i ruskija pieśni i tancy.

Hulała ŭsia vioska i navakolle, baćka Hienika ŭ čas zabavy prynosiŭ nam pajeści i vypić. Pierapynku na viačeru muzykantam nie było.

Usie zachaplalisia našymi muzykaj i pieśniami, zabavu ciažka było zakončyć, usie prasili i kryčali «jašče! jašče! jašče adnu!..». Paśla zabavy prykleiłasia da nas niekalki viaskovych dziaŭčat, z jakimi my krychu paciskalisia na łaŭcy, pažartavali dy pašli spać u humno.

Ranicaj zniačeŭku pačuŭ ja znajomy hołas: «Chłopcy, ustavajcia! – treba papravicca, tak, tak, ad čaho zachvareŭ, tym i lačysia!». Heta haspadar nios butelku harełki, a Hienikava mama zakusku, naliŭšy nam pa dobraj čarcy, pažadali nam dobraha zdaroŭja i kab dobra my zajhrali na viasielli.

Užo pad abied my spakojna čakali, kali buduć schodzicca rodnyja i hości z boku maładoha, kab ich pryvitać viasielnym maršam.

Na panadvorku moładź upryhožvała furmanki biarozkami i kvietkami, a koniej stužkami i zvanočkami. Samy pieršy zjaviŭsia svat maršałak viasiella, dziadźka maładoha, jakoha haspadynia abviazała ručnikom, a haspadar uručyŭ kačałku – „sinonim ułady”.

Pry hetym my ŭračysta zajhrali pieśniu „Pryjšoŭ na viasielle naš svatok”. Pasla abiedu pačali schodzicca hości z miascovych Hrušak, Naraŭki i Biełastoka.

Abnimalisia, vitalisia, maršałak zaprašaŭ da stała na karotki pačastunak. Maładoha dahladała staršaja družba, kab jak najlepš vyhladaŭ. Tak i było – Hienik rosły, strojny, moh padabacca i pryvabić nie adnu dziaŭčynu. Kali ŭsie zjeli i vypili, maršałak zakamandavaŭ siadać na furmanki i jechać pa maładuju. Dla muzykantaŭ pavozka była asobnaja, zaraz za maładym i staršaj družbaj. Jak naličyŭ, było dvanaccać furaŭ. «Pa kaniam!» – kryknuŭ svat i śvisnuŭ puhaj pa pary hniedych, jakija rvanuli i panieślisia, a za imi ŭsie.

Z maršam i viasiołaj muzykaj, sa śmiechami i žartami, cieraz lasy i bałoty, dajechali da maładoj. Pryvitali radniu maładoj i adpravili maładych da šlubu ŭ traśscianickuju carkvu (tak uprasili baćki maładoj).

– Muzykanty dobra zajhrali, vialiki dziakuj! – kryknuŭ svat sa starany maładoj. – Muzykanciki, siadajcie za stoł, treba vypić za maładych, chaj im dobra viadziecca!

Svat naliŭ pa kilišku – zapachła cukroŭkaj, a naš najmałodšy muzykant krucić nosam: «Ciociu, moža, majacie manapaloŭku?» – «A de jaje ŭziać?» – adburknuła, a potym łaskava kaža: «Chłopci, berete, berete, vona z medom». I praŭda, da kanca viasiella było ŭsio z medom i medom. U hałavie jak by narmalna, a nie ŭstaiš – nohi jak z vaty.

Pierad samaj vioskaj, pryvitaŭšy maładych sa šlubu, pačaŭsia razhar viasiella. Małady daryŭ baćkoŭ maładoj, a maładaja baćkoŭ i radniu maładoha. Tostami z pažadanni mnohich let i sto hadoŭ nie było kanca. Muzyka zlivałasia z homanam haściej, jakija pry stałach vypivali, znajomilisia, hutaryli, chvalilisia kolki ŭ pasah dali, dzie chto pracuje i kolki zarablaje.

Kali ŭžo ŭsie dobra vypili i pajeli, pačałosia darennie maładych. Naš svat tut pakazaŭ svaje fokusy. Na kožnuju paru sumieŭ prydumać vieršyk ci prykazku, što razviesialała zastolle.

«Daru duhoju, kab nie biehaŭ za druhoju» – łupcavaŭ kačałkaj pa belkach, až parachno sypałasia, zaklikajučy: „Darujcie! Nie škadujcie! Na maładoje, na kałysku, na pialuški i radziužki!”

Na dobry viečar zajhrali my paśla dareńnia. Heta, možna skazać, byŭ naš ekzamien z repiertuaru. Byvała, zakazvali pieśni, jakich my jašče nie čuli, kryčali „hraj abo hrošy addavaj”. Ale najčaściej zakazvali takija, jakija my dobra vykonvali z miascovaha falkloru, polskija, biełaruskija i pieśni pryviezienyja z biežanstva.

Viasielnaja zabava adbyvałasia ŭ viaskovaj śviatlicy. Pačali my ad valčyka dla maładych „Na chvalach Dunaja”. Paśla ihrali my ŭsio, polki, tanha, kazačka, džajf. Vielmi papularnyja byli ŭ toj čas Laskoŭski, Pałomski, Čyrvonyja Hitary, Puhačova i hetak dalej. Na zabavie ludziej było šmat, aprača viasielnych haściej zbiehłasia ŭsia vioska – zabavy viasielnyja byli biez biletaŭ. Pry ścienach na łaŭkach siadzieli starejšyja žančyny, kab nalubavacca jak hulaje moładź, i kab acanić maładych jak razam vyhladajuć i ci maładoj zaranioŭ nie vyras žyvot. Zajhraŭšy na „dobry dzień”, u paniadziełak, paśla abiedu, małady z maładoj i haśsciami jechali haściavać i viesialicca da maładoha. Svaty i starejšaja družba viezli prydanaje, pasah, i ŭsio, što zdaryli hości.

Pierad samaj vioskaj maładoha adnaviaskoŭcy zrabili „bramu”. Maładyja, pryniaŭšy pažadanni mnohich let, dali haściniec – viadoma, była heta harełka i kaŭbasa. U maładoha viasielle było ŭžo ŭ vialikim zapoi, mnohich trymała jašče ŭčarašniaje. Zabava była znoŭ na placoŭcy, paśla jakoj usie, pamučanyja, palahali spać u humnie.

Nam ciažka było zasnuć. Čuvać było niejkija stohny, cmokanni i rohat. Ranicaj usich mocna rezała pa cukroŭcy z medom. Lečylisia tym samym što pili, a chto padpiŭkam. Kali mužčyny vyjšli na panadvorak, kab zakuryć, naš Jurka-muzykant niastomna ihraŭ svaje lubimyja kavałki, łancuh rvaŭ zły vielizarny sabaka. Chtości z ich skazaŭ: «Chto da jaho padydzie, staŭlu litar harełki! Davajcie zasporym!». Naš Jurka tolki hetaha čakaŭ. Pieraklučyŭšy rehistr harmonii na najvyšejšyja tony, ihrajučy sa śvistam i piskam, pamału išoŭ u napramku złosnaha sabaki, jaki śpiarša pačaŭ skavytać i skuholić, až urešcie ŭbiŭsia ŭ budku, z jakoj niemahčyma było jaho dastać. Jurka, padyšoŭšy, nakryŭ jaho budkaj i tak zarabiŭ litroŭku.

Ranicaj u aŭtorak užo aŭtobusam viartalisia my ŭ Haradok. Kupiŭšy bilety, usielisia na zadnich siadzienniach. Naš Jurka z harmonikam nie razłučaŭsia, jamu ŭžo skura zlezła z levaj ruki ad paska. Usieŭšysia spieradu, ihraŭ svaje najlepšyja piesni. Navat kiroŭca jaho pachvaliŭ: „Panie, jak pan gra, to maszyna lepiej ciągnie!”. Zachodzili ŭ aŭtobus ludzi, a Jurka ihrać nie pierastavaŭ. Nie dajazdžajučy da Michałova: „Stop, bilety do kontroli”. Kantralor pa čarzie praviaraje bilety, a tut raptam: „Szanowna pani, a czemu nie ma biletu?!” – „Oj, panoczku, – pakazała na Jurku, – jak jon zajhraŭ, to ja zabyłasia pra ŭvieś śviet, a vy mianie pra bilet pytajacie?!» Aŭtobus skručvaŭsia ad śmiechu „I kto tu winien – muzykant”. Našto ihraŭ i žančynu začaravaŭ, što pra ŭsio zabyłasia.

Praz tydzień ihrali my na padviasiołku i viarnulisia z instrumientami.

Potym jašče my niekalki raz ihrali ŭ siamji Hienika z vialikim pośpiecham.

Jan Karpovič

Пакінуць адказ

Ваш адрас электроннай пошты не будзе апублікаваны.

Календарыюм

Гадоў таму

  • ў траўні

    770 – у 1254 г. быў падпісаны мірны дагавор паміж вялікім князем Міндоўгам і галіцка-валынскім князем Данілам Раманавічам. 740 – разгром у 1284 г. войскамі літоўскага князя Рынгальда мангола-татарскіх войск каля вёскі Магільна. 530 – у 1494 г. у Гародні …ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Календарыюм / Kalendarium

Сёньня

  • (939) – у 1085 г. дружыны Полацкага княства на чале з князем Усяславам Чарадзеем абаранілі беларускія землі ад захопніцкага нашэсьця князя кіеўскага Усяслава Манамаха. Захопнікі зьнішчылі Менск. Як пісаў кіеўскі летапісец „Не засталося ні чалавека, ні жывёлы”.
  • (908) – у 1116 г. нашэсьце на землі Дрыгавічоў і Крывічоў дружын кіеўскага князя Уладзіміра Манамаха. Захопнікі здабылі ды разбурылі, між іншым, Друцак, дзе усё насельніцтва захапілі ў няволю і загналі на заселеньне паўднёвай Кіеўшчыны.
  • (530) – у 1494 г. у Гародні быў пабудаваны кляштар бернардзінцаў.

Новы нумар / Novy numer

Папярэднія нумары

Усе правы абаронены; 2024 Czasopis