Pa prostu / Па-просту

  • Płacz zwanoŭ

    21. Samaabarona i śmierć Żyda Berszki (2)

    Savieckaje vojsko i pahraniczniki spaczatku ŭsich ludziej z hetych troch viosak vyvieźli za Śvisłacz na zborny punkt u Nieparożnicach. Zahadali im usio z saboju zabrać, szto tolko mahli ŭziać na furmanku. Pośle saviety mieli ich parassyłać dalej u Biełaruś. Raptam pryjszoŭ zahad, szto kali chto…ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Po pudlaśki / По-пудляські

  • Kinoman

    9. Miastu H. na do widzenia

    Jeszcze mi tylko spacer pozostał Wąską aleją przez zielony park Wiatr w drzewach szemrze ledwie przebudzony Tak jak wczoraj, przedwczoraj, od lat Tak dziwna ta chwila brakuje słów… (Budka Suflera, „Memu miastu na do widzenia”, 1974) Nedaleko od mojoho liceja byv neveliki park, utisnuty… ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

RSS і Facebook

Kim był „Hitler” z Hajnówki

Czy Iwan Marczenko, pomocnik Johna Demianiuka alias „Iwana Groźnego”, oprawcy Żydów z Treblinki i Sobiboru, ukrył się po wojnie w Hajnówce? Czy Iwan Marczenko to zmarły w 1994 roku Jan Marczuk, mieszkaniec Hajnówki z ulicy Miłkowskiego? Wołali na niego „Hitler”.

Sprawa wydaje się absurdalna, biorąc pod uwagę ten prosty fakt, iż przez kilkadziesiąt lat najlepsi śledczy, w tym również z Polski, badali sprawę Demianiuka i raczej nie mogło być mowy o przeoczeniu takiej sensacji. Ale…

„Heil Hitler!”

– Był bardzo podobny do tamtego Demianiuka – wspomina hajnowianin. – Ludzie opowiadali, że jak wrócił po wojnie, to był taki gruby, że ledwo przechodził przez drzwi. Kazał sobie nawet sznurowadła w butach zawiązywać. Kto wracał po wojnie dobrze odżywiony i tak się zachowywał, niech sam pan powie? Zaczęto mówić, że Marczuk był strażnikiem w niemieckim obozie. Coś w tym chyba jest, bo ile go pamiętam, to zawsze chwalił wszystko, co niemieckie. Mało tego, ze znajomymi witał się okrzykiem: „Heil Hitler!”. Pewien człowiek, który z nim wódeczkę czasem popijał, mówił, że Marczuk marzył, o tym, żeby „choć raz znowu ręce w krwi ludzkiej zanurzyć”. Żydów nienawidził.

Marczenko nie został odnaleziony

Kilka lat przed śmiercią rozmawiałem o tym z dr. Jackiem E. Wilczurem, człowiekiem-legendą, byłym akowcem, więźniem komunistycznego więzienia. Jako pracownik poprzedniczki IPN – Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce – przez wiele lat pomagał śledczym w tropieniu i osądzeniu „Iwana Groźnego”. Nikt chyba tyle co on nie wiedział o zbrodniach, jakie popełniono w niemieckich obozach zagłady na terenie Polski. Co do tego, że Marczuk mógłby być Demianiukiem, był bardzo sceptyczny. Ale też niczego nie wykluczył.

Jan Marczuk na zdjęciu z medalionu cmentarnego Fot. Arkadiusz Panasiuk
Jan Marczuk na zdjęciu z medalionu cmentarnego
Fot. Arkadiusz Panasiuk

– Iwan Marczenko, pomocnik Demianiuka przy komorze gazowej w Treblince, nigdy nie został odnaleziony – Wilczur od tego zaczął naszą rozmowę. – Ta zbieżność imienia i nazwiska, styl bycia tego waszego Marczuka, są bardzo zastanawiające… Żołnierze oddziałów pomocniczych SS pacyfikujących warszawskie getto czy wachmani z obozów koncentracyjnych rekrutowali się ze społeczności ukraińskiej, ale niewykluczone, że mógł się tam trafić jakiś Białorusin z Białostocczyzny czy Rosjanin.

Wilczur zasugerował, abym postarał się ustalić narodowość hajnowskiego Marczuka i odnalazł ludzi, którzy mogą cokolwiek powiedzieć o jego wojennej przeszłości.

– Wiele sobie niech pan jednak po tej historii nie obiecuje – gasił mój zapał. – Czas swoje zrobił, a twarde dowody, jeśli w tej sprawie istniały, zostały na pewno zniszczone – dodał na koniec sceptycznie.

Zniknął po ślubie

W Urzędzie Stanu Cywilnego w Dubiczach Cerkiewnych, skąd Marczuk miał pochodzić, znajduje się informacja o jego małżeństwie. Ślub 30-letni Jan wziął w miejscowej cerkwi z 21-letnią Olgą Wołosiuk. Wieńczanija 15 maja 1942 roku miał udzielać batiuszka Jan Bandałowski.

Jan Marczuk zmarł w 1994 r. w domu starców. Został pochowany obok drugiej żony na cmentarzu prawosławnym w Hajnówce Fot. Arkadiusz Panasiuk
Jan Marczuk zmarł w 1994 r. w domu starców. Został pochowany obok drugiej żony na cmentarzu prawosławnym w Hajnówce
Fot. Arkadiusz Panasiuk

Trudno powiedzieć, z jaką narodowością się wówczas utożsamiał. Ale dziś Dubicze Cerkiewne, tu na Białostocczyźnie, to gmina, w której promuje się folklor ukraiński. Ludzie też tutaj, według niektórych językoznawców, a szczególnie członków Związku Ukraińców Podlasia, mówią z naleciałościami języka ukraińskiego.

Możliwe jednak, że w czasie II wojny światowej wystarczała Marczukowi świadomość, iż nie jest katolikiem? Poza tym przed okupacją mieszkał w Polsce, potem został obywatelem ZSRR, a następnie III Rzeszy. To mocno komplikowało sprawę.

Olga Wołosiuk już nie żyje. Kilka lat temu rozmawiałem z jej córką. Nie wyrażała się pochlebnie o pierwszym mężu swojej matki.

– To był pijak – twierdzi Irena (nazwisko do wiadomości autora). – Z mamą żył krótko, nie chciała takiego. Zniknął w 1943 roku i pojawił się dopiero po wojnie. W Dubiczach opowiadali, że pracował w hitlerowskim obozie, ale jak było naprawdę, nie wiem. W 1986 roku chciał z mamą porozmawiać, ale był pijany. Nie wpuściła go za próg.

Człowiek – zagadka

Szukałem jakichkolwiek informacji o Janie Marczuku (rocznik 1912) w Instytucie Pamięci Narodowej w Białymstoku. IPN przejął przecież archiwa Głównej i okręgowych Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Niestety, bez skutku. Nie ma go ani tam, ani w materiałach wytworzonych przez MSW PRL po 1945 roku.

Nieistniejący już dom przy Miłkowskiego 29 w Hajnówce, w którym mieszkał Jan Marczuk Fot. Arkadiusz Panasiuk
Nieistniejący już dom przy Miłkowskiego 29 w Hajnówce, w którym mieszkał Jan Marczuk
Fot. Arkadiusz Panasiuk

Jego nazwisko nie pada również w publikacjach opisujących okupację hitlerowską na Białostocczyźnie pod kątem wywózek na roboty przymusowe do Niemiec. Waldemar Monkiewicz w książce „Zbrodnie hitlerowskie w Hajnówce i okolicach” (Towarzystwo Przyjaciół Hajnówki, Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Białymstoku, Białystok 1982) ustalił, że z Dubicz Cerkiewnych zabrano na roboty przymusowe 14 osób. Z tej liczby 2 osoby zmarły.

Inna autorka w monografii o Dubiczach wymienia te nazwiska: Bielewiec, Gierasimiuk, Chilimoniuk, Panfiluk, Żuk… Żadnego Marczuka tam nie ma.

Zgłosił się na ochotnika do pacyfikacji warszawskiego getta w kwietniu 1943 roku? Walczył po stronie okupanta w Powstaniu Warszawskim? Mordował Żydów w Treblince, Sobiborze?

Milicja potwierdza

W trakcie zbierania materiałów o Janie Marczuku zadzwonił do mnie były milicjant. Nie podał nazwiska, chciał pozostać anonimowy. – Były z nim rzeczywiście problemy – powiedział mi – powiedzmy, że „natury porządkowej”. To jego „heilowanie” było powszechnie znane. Nie bał się nas w ogóle, a przecież milicja obywatelska nie lubiła się cackać z takimi ludźmi jak on. Pałka szła szybko w ruch.

Mój rozmówca wymienił następnie kilka nazwisk osób, które o Marczuku więcej powiedzą. Z większością z nich udało mi się porozmawiać. Niczego nowego jednak się nie dowiedziałem. Mówiono ciągle to samo – że sporo pił, mówił po niemiecku, witał swoich znajomych hitlerowskim pozdrowieniem.

– Wołali na niego „Hitler” – przypomniał sobie mieszkaniec ul. Miłkowskiego, który był wtedy dzieckiem. – Bardzo się go baliśmy.

Na kolei i w rzeźni

– Podobno po wojnie pracował na kolei w Warszawie – mówi Jan (nazwisko do wiadomości autora). – Kiedy zamieszkał w Hajnówce, pracował jako stróż w rzeźni. Obok była masarnia. Pamiętam go dobrze w tej roli, bo jeździło się tam po stanie wojennym „załatwić” pozakartkową wędlinę. – Bardzo mu ta praca odpowiadała – zamyślił się. – Krew, specyficzny zapach, ryk zarzynanych zwierząt. Psycholog mógłby wiele powiedzieć…

Po śmierci drugiej żony zupełnie się załamał. Nie był nawet na jej pogrzebie. Trafił na obserwację. Potem był hospitalizowany. Umarł w domu opieki społecznej. Być może w notatkach lekarzy znajdują się ważne szczegóły jego życia wewnętrznego, traumy, świadectwo strasznych dni… Wystosowałem pismo, w odpowiedzi na które „dyrekcja Samodzielnego Publicznego Psychiatrycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej im. Stanisława Deresza w Choroszczy uprzejmie wyjaśnia, iż udostępnienie jakichkolwiek informacji zawartych w dokumentacji, będącej w posiadaniu SPP ZOZ w Choroszczy, może nastąpić na wniosek uprawnionych osób i podmiotów, wskazanych w przepisach obecnie obowiązujących w tym zakresie…”.

Arkadiusz Panasiuk

Пакінуць адказ

Ваш адрас электроннай пошты не будзе апублікаваны.

Календарыюм

Гадоў таму

  • ў траўні

    770 – у 1254 г. быў падпісаны мірны дагавор паміж вялікім князем Міндоўгам і галіцка-валынскім князем Данілам Раманавічам. 740 – разгром у 1284 г. войскамі літоўскага князя Рынгальда мангола-татарскіх войск каля вёскі Магільна. 530 – у 1494 г. у Гародні …ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Календарыюм / Kalendarium

Сёньня

  • (376) – У траўні 1648 г. казацкія паўстанцы на чале з Багданам Хмяльніцкім разбілі войскі Рэчы Паспалітай пад Жоўтымі Водамі й Корсунем. Казацкія загоны прыбылі на Беларусь і пры дапамозе беларускіх паўстанцаў здабылі Гомель, Тураў, Пінск – паўстаньне разгарнулася на беларускіх землях.
  • (90) – 19.05.1934 г. у Менску расстраляны Міхал Кахановіч (нар. 27.09.1882 г. у Вялікіх Луках каля Баранавіч), беларускі нацыянальны дзеяч, пэдагог. Закончыў Харкаўскі унівэрсытэт, працаваў выкладчыкам у Вільні, з 1915 г.  – у Магілёве, дзе быў

Новы нумар / Novy numer

Папярэднія нумары

Усе правы абаронены; 2024 Czasopis