By przypomnieć o Teodorze Poluchowiczu skłoniło mnie parę okoliczności. W tym roku mija 115. rocznica jego urodzin – urodził się 18 września 1910 r. w Sernikach (gmina Wiczówka w powiecie pińskim na Polesiu, obecnie na Ukrainie). 50 lat temu – 6 czerwca 1975 r. zmarł w Pruszczu Gdańskim. Od 1938 r. jako nauczyciel był związany z Białostocczyzną.
Inspiracją do napisania artykułu o nim stała się usilna prośba mej koleżanki dr Grażyny Charytoniuk-Michiej, by zdobyć jego zdjęcie do kolekcji grona pedagogicznego ze Szkoły Podstawowej w Ciełuszkach, którą ona jako sołtys i radna gminy Zabłudów odnowiła i ożywiła. Podpis Teodora Poluchowicza, którego tam niektórzy jeszcze pamiętają, znajduje się na zachowanych świadectwach jej ojca Eugeniusza.
Od początku lat 90. znam jego rodzinę, zamieszkałą w Pruszczu Gdańskim. Jego córka Marysia, urodzona w 1952 r., dotychczas aktywnie udziela się w naszym Białoruskim Towarzystwie Kulturalnym „Chatka” (aktualnie jest członkiem Komisji Rewizyjnej). Od kiedy poznałyśmy się, Marysia opowiadała o ojcu, o jego wędrówkach po różnych szkołach od Białostocczyzny po Pomorze Gdańskie. Czasami coś do wspomnień dorzucał jej młodszy brat Bogdan. Na przykład jak po przyjeździe do Pruszcza Gdańskiego w szkole nauczycielka poprosiła go, by powiedział wiersz po białorusku. Poznałam też starszą siostrę Świetłanę i Igora – najstarszego syna Teodora Poluchowicza, zamieszkałego w Warszawie, ale nie było okazji, by wysłuchać jego wspomnień.
Ich mama Zofia z goryczą wspominała wymuszone przeprowadzki męża z jednej szkoły do drugiej. Nie zawsze zapewniano im mieszkanie. Rodzina była dość liczna, mieli czwórkę dzieci. Piąte – syn Jerzy – zmarło w wieku niemowlęcym w Narewce.
W archiwum domowym rodziny zachowały się dokumenty i fotografie Teodora Poluchowicza od okresu międzywojennego po lata powojenne. Rzucają one światło na osobę nauczyciela, który znaczną część pracy pedagogicznej poświęcił młodzieży z Białostocczyzny, ucząc m. in. języka białoruskiego. W zbiorach rodzinnych zachował się przedwojenny podręcznik w języku białoruskim Siarhieja Paułowicza.
Teodor Poluchowicz był przedwojennym nauczycielem. Wyszedł z biednej poleskiej wsi. Jego rodzice Stefan i Eufrozyna mieli 7,5 hektarów ziemi, z której trzeba było wyżywić czworo dzieci. Ponieważ Poluchowiczów w Sernikach mieszkało wielu – wszyscy oni byli zubożałą szlachtą – Stefana nazywano „budulnikam”, bo był cieślą i budował domy..
Teodor do dziesiątego roku życia wychowywał się przy rodzicach. W 1920 r. rozpoczął naukę w siedmioklasowej Publicznej Szkole Powszechnej w Sernikach, którą ukończył w 1928 r. Chciał wstąpić do Korpusu Kadetów w Chełmnie, ale odmówiono mu, gdyż tam przyjmowano chłopców w wieku 10-15 lat, a on miał już osiemnaście. Za namową nauczyciela postanowił uczyć się w Seminarium Nauczycielskim w Nieświeżu. Jak się stało, że trafił w końcu do Państwowego Seminarium Nauczycielskiego w Prużanie, które ukończył w 1933 r., pozostaje zagadką.

Po ukończeniu nauki przez trzy miesiące odbywał praktykę w szkole w rodzinnych Sernikach, po czym otrzymał tam kontrakt do końca roku szkolnego. W roku szkolnym 1934/1935 pracował w szkole powszechnej w Domaszycach w powiecie pińskim, a w latach 1935-1937 był kierownikiem szkoły w Żołkini również w powiecie pińskim. Zachował się własnoręcznie zrobiony pamiętniczek z autografami uczniów III i IV klasy. A koleżanka Hanka, pewnie nauczycielka, 7 września 1938 r. wpisała mu następujące słowa: „Życie to biała karta – czym ją napełnisz, tyle ona warta.
W tym czasie złożył egzaminy na nauczyciela kwalifikowanego. W roku szkolnym 1937/1938 został kierownikiem szkoły w Pokaniewie koło Milejczyc na Białostocczyźnie. Tam zastała go II wojna światowa. Po wejściu sowietów 17 września 1939 r. utworzono tam szkołę białoruską, której został kierownikiem. Po napaści Niemiec na ZSRR pozostał w Pokaniewie. Oficjalnie podejmował pracę zarobkową u rolników. We wrześniu 1942 r. zorganizował tajne nauczanie młodzieży klas V-VII w Milejczycach w domu baciuszki Teodora Tokarewskiego i kontynuował je „pomimo grożącego niebezpieczeństwa ze strony niemieckich władz okupacyjnych do roku 1944, tj. do wyzwolenia wschodniej części ter.[ytorium] Polski przez Armię Radziecką i I Armię Wojska Polskiego”. Tak oficjalne napisał 1 lutego 1974 r. Jan Chajewski prezes Zarządu Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Pruszczu Gdańskim we wniosku o nadanie Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski. Teodor Poluchowicz z jakichś powodów nie otrzymał tego orderu.
Za tajne nauczanie w latach II wojny światowej doliczano nauczycielom lata do wysługi i dawano dodatki do emerytury. Niestety mimo poświadczeń byłych uczniów Teodorowi Poluchowiczowi nie uwzględniono okresu okupacji niemieckiej do stażu pracy. A świadczyli o tym w listopadzie 1973 r. jego byli uczniowie: Zinaida Tokarewska (ur. 20 kwietnia 1928 r. w Mizgierach w powiecie słonimskim) i Aleksander Tokarewski (ur. 28 kwietnia 1929 r. w Kornicy w powiecie łosickim), a także baciuszka Teodor Tokarewski, urodzony 1 marca 1901 r. w Kornicy powiatu łosickiego. Baciuszka oświadczał, że znał go osobiście od 1938 r. jako nauczyciela kierującego Szkołą Powszechną I stopnia we wsi Pokaniewo (gm. Milejczyce, powiat bielski): „po napaści Niemiec hitlerowskich na ZSRR w czerwcu 1941 r. i po zamknięciu wszystkich szkół polskich przez władze niemieckie na terenie okupowanym znalazł się bez pracy i środków do życia. Ja zamieszkiwałem wówczas w os. Milejczyce, pow. Bielsk-Podlaski więc przyjąłem na swoje utrzymanie Ob. Poluchowicza Teodora, który w zamian podjął się ryzyka tajnego nauczania moich córek: Zinaidy i Łarysy oraz bratanka Aleksandra Tokarewskich, których nauka została przerwana w kl. V-VII Szkoły powszechnej. Do moich dzieci Ob. Poluchowicz Teodor za moją zgodą przyjął jeszcze 5-ro uczniów tych samych klas od znanych nam zaufanych m-[ieszkań]ców os. Milejczyce, którzy w zamian udzielali pomocy materialnej na utrzymanie w/w nauczyciela. W ten sposób powstał komplet uczniów /8 osób/ kl. V-VII. Nauka odbywała się systemem lekcyjnym wg programu dla Szkół Powszechnych przy użyciu dostępnych pomocy naukowych /mapa Polski fiz.[yczna] i adm.[inistracyjna], globus/. Szczególny nacisk położył nauczający na lekcje jęz.[yka] polskiego, historii Polski, nauki o Polsce Współczesnej, geografii Polski, matematyki, fizyki, biologii pomijając przedmioty: rysunek i roboty ręczne, na które brakło czasu. Nauczanie rozpoczęto we wrześniu roku szkolnego 1942/43 i kontynuowano do roku szk. 1943/44 z przerwą wakacyjną. W celu zakonspirowania tajnego nauczania na wypadek wizyty żandarmerii niemieckiej, czy policji lokal nauczania zamieniano na miejsce zebrań koleżeńskich szybko usuwając ślady jakim służyło pomieszczenie”.
Oświadczenia Aleksandra i Zinaidy Tokarewskich są identyczne poza ich danymi osobowymi: „oświadczam, że uczęszczałem na lekcje języka polskiego, matematyki, fizyki, historii Polski, biologii, geografii Polski oraz innych przedmiotów z zakresu VII klasy Szkoły Powszechnej w latach szkolnych 1942/43, 1943/44, które prowadził Ob. Poluchowicz Teodor b.[yły] nauczyciel Szkoły Powszechnej w Pokaniewie gm. Milejczyce, pow. Bielsk-Podl.[aski] w domu Ob. Tokarewskiego Teodora w os. Milejczyce. Po odzyskaniu niepodległości w roku 1944 r. zadawałem egzamin wstępny do I kl. Państwowego Gimnazjum Ogólnokształcącego w Siemiatyczach pow. Bielski Podl. i dzięki tym przygotowaniom zdałem z wynikiem pozytywnym”.
Być może te oświadczenia były zgodne z prawdą. W artykule Jerzego Turonka „Okupacyjna polityka szkolna w Okręgu Białostocki (1941-1944)”, opublikowanym w 1976 r. w „Przeglądzie Historyczno-Oświatowym” (nr 3, s. 307-331), stwierdzał on, że z początkiem 1941/42 roku szkolnego (miarodajnym w kwestii oceny genezy szkolnictwa) w powiecie bielsko-podlaskim przystąpiły do pracy 122 nisko zorganizowane szkoły podstawowe, w tym z polskim językiem nauczania – 61, białoruskim 58 i 3 dwujęzyczne (s. 312). Na podstawie materiałów archiwalnych i relacji byłych nauczycieli i uczniów, zebranych w latach 1965-1968, udało się zebrać informacje o działających szkołach oraz o ich nauczycielach. Wynika z nich, że w latach 1941-1944 w Milejczycach istniała szkoła białoruska (s. 326), a nauczycielem w niej był niejaki Pachwicewicz (?). Informatorem J. Turonka był ks. Teodor Tokarewski (s. 329).
Z dzisiejszej perspektywy można stwierdzić, że o. T. Tokarewski świadomie „zapomniał” dokładnego nazwiska nauczyciela w Milejczycach, gdyż Teodor Poluchowicz był wówczas aktywnym nauczycielem w Knorozach, a w 1968 r. wyprowadził się do Pruszcza Gdańskiego. Cdn.
Helena Głogowska