Pa prostu / Па-просту

  • Płacz zwanoŭ

    Za rasstreł kaniec kancoŭ nikoho nie abwinawacili

    Potym Jurczeniu na UB dapytwali jaszcze czatery razy. Na kaniec pry prysustwi prakuratara. Jurczenia szczacielno raskazwaŭ, jak zaŭdawaŭ Niemcam ludziej, jakich pośle rasstralali. Nadto nie piareczyŭ toża, kali pytali jaho, ci heto praŭda, szto świedczyli ludzi. Na kaniec 15 stycznia 1953 r. pryznaŭso da winy,…ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Po pudlaśki / По-пудляські

  • Kinoman

    14. Chto vpravo, chto vliêvo, chto v błudy

    Posłuchavšy v radivi 13 hrudnia 1981 promovu generała Jaruzelśkoho razy dva-try, my z Gienikom R. i Janom G. vyryšyli, što nam u Varšavi nema sensu zmahatisie ni za socijalizm, ni proti socijalizmu, i postanovili evakuovatisie na Biłostôčynu. Zreštoju, šče pered południom toho samoho dnia administracija domów studenta ohołosiła zarządzenie, što studenty povinny pokinuti akademiki i jiêchati dochaty. ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

RSS і Facebook

Kinoman

14. Chto vpravo, chto vliêvo, chto v błudy

Koli b mołodosť znała, a starosť mohła!

[Pohovôrka]

Posłuchavšy v radivi 13 hrudnia 1981 promovu generała Jaruzelśkoho razy dva-try, my z Gienikom R. i Janom G. vyryšyli, što nam u Varšavi nema sensu zmahatisie ni za socijalizm, ni proti socijalizmu, i postanovili evakuovatisie na Biłostôčynu. Zreštoju, šče pered południom toho samoho dnia administracija domów studenta ohołosiła zarządzenie, što studenty povinny pokinuti akademiki i jiêchati dochaty. Byli odnak studenty, jakim vłady dozvolili ostatisie v akademikach – aktyvisty SZSP (Socjalistyczny Związek Studentów Polskich), kotorym komunistyčny funkcijoniêry skazali nahladati za sytuacijoju v studenćkum seredoviščy i przeciwdziałać prowokacjom zo storony NZSu. Gienik R. i Jan G. pojiêchali dodomu v nediêlu, a ja ostavsie na ciêły ponediêłok, odviêdujučy v toj deń kilka akademikuv u Varšavi, kob upevnitisie, što nichto zo znakomych studentuv i studentok, kotorych my zapisali do BASu, ne poterpiêv od działań wojennych. Odnu môcno rozhublanu i perelakanu studentku z peršoho roku politechniki ja provjôv na Dworzec Centralny, pomôh jôj kupiti bileta i posadiv u pojizd do Biłostoku. Vid sołdatuv z automatami i transporterów opancerzonych (tak zvanych SKOTuv) na huliciach stolici vyklikav u mene odčuvanie, jakby ja popav chutčêj u scenografiju jakohoś absurdalno-komičnoho filmu, čym u sytuaciju ojczyzny nad przepaścią. Proti koho vony zadumali vojovati?

Ja vyrušyv dodomu vo vtorok. Pojizd z Varšavy do Biłostoku byv nabity bitkom i vołôksie, musit, hodiny štyry z hakom, zatrymujučysie po dorozi na stanciji v kažnuj vysranci. Nichto do nikoho ne odzyvavsie, jak buďto lude bojalisie, što kruhom jich mohut byti špijony neviď-jakoji vorožoji armiji. Od času do času po pojizdi prochodivsie patrol, złožany z zomôvciuv i sołdatuv służby zasadniczej. Atmosfera totalnoho movčania v pojizdi była šče bôlš absurdalna, čym sołdaty na hulici v Varšavi. U Biłostoku mniê dovełosie kilka hodin poždati autobusa, uže ne vspomniu kudy dokładno – do Hajnuvki čy do Biêlśka. I tôlko temnym večerom ja dojiêchav u svoju rôdnu okoliciu – čy to do Klenik, čy to do Kožyna. Pryvołoksie po snihovi dochaty deś po vośmuj hodini. U chati baťko z našym susiêdom Kolom sidiêli pry stoliê, rozpivali butel samohônki i tołkovali pro polityku, to značyt, pro stan wojenny i Solidarność. Ja prysiêvsie do jich. Mama ničoho mniê ne skazała, ale na jeji pošarêłum liciovi ja pročytav nimuju dohanu – čom ty, synok, pryjizdžaješ tak pôzno?! Ja tut vže podumała neviď-što… Brat, kotory v tamtôm roci same pujšov do liceja v Hajnuvci, byv tože doma, ale vypivati jomu šče ne pozvolali.

Zahad voročatisie na universytet pryjšov deś po pravosłavnum Ruzdviê. Pro siête skazali pôzno večerom, u ostatnium vypuskovi Dziennika Telewizyjnego, jakoho tohdy čytali dyktory v vujśkovych mundurach. Tam poviêdomili, što spočatku povinny vernutisie studenty dvoch ostatnich liêt studyjuv, kotory vže miêli prydiêlany tematy magisterki. Odna z peredač u televizory pôzno večerom, jakuju pohlediêv tôlko ja, bo baťki i brat uže zasnuli, była prysviêčana NZSovi i joho wywrotowej działałności. Pokazali v jôj materyjały skonfiskovany v hołôvnuj kvatery NZSu, kudy my z Gienikom dva dniê pered vojennym stanom zanesli treti nomer našych Apošnich paviedamlenniaŭ. Naš bjuleteńčyk komunisty pokazali z komentarom, što NZS ne tôlko chotiêv destabilizovati sytuaciju v Pôlščy, ale i vydavav literaturę wywrotową na movach krajów ościennych. Ja zrozumiêv, što naš BAS choč-ne-choč popav razom z NZSom u kategoryju elementów wywrotowych i što na siêtuj peredačy sprava dla mene ne skônčytsie. Pro peredaču ja ničoho ne skazav ni baťkam, ni bratovi…

Vyzov pryjti na dopyt do Służby Bezpieczeństwa v Varšavi ja otrymav na počatku lutoho 1982. Służba Bezpieczeństwa miêła svoju hołôvnu kvateru v Komendzie Głównej Milicji Obywatelskiej u tak zvanum Pałacu Mostowskich, de i disiaka pomiščajetsie Komenda Główna Policji. Podôbny vyzov pryjšov i do Jana G. Jan same tohdy, koli nas chotiêli dopytuvati, miêv naznačany kolokvijum na svojôm fakulteti, tomu pozvoniv do SB i spytavsie, čy možna jomu pryjti v inšy deń. U SB naznačyli jomu raniêjšy termin, i Jan, vernuvšysie stôl, rozkazav mniê, jak usio odbyvałosie i pro što joho pytali. Uperuč, zrozumiêło, my z jim domovilisie, jak i što hovoryti, a što promovčati, kob nie zaplątać się w sprzecznych zeznaniach. Oficer po-cyvilnomu, kotory dopytuvav mene, na samum počatku zapytavsie, czy mój kolega mi wszystko opowiedział. Ja odkazav, što inačej i ne mohło byti. Nu to pro BAS bezpečniak ne zadav mniê ni odnoho pytania (ja i tak byv upevniany, što SB viêdała pro nas usio, što jôj było treba), ale postaviv kilka pytaniuv pro Biełaruskija Dakumenty – skôl ja jich maju i chto jich vydaje? Bezpeka pudozryvała, što siête vydanie redagujetsie Sokratom Janovičom, ale konkretnoho dokazu, de vono drukujutsie i chto joho rozpovsiudžuje, ne miêła. Nu a toje, što Biełaruskija Dakumenty je i v mene, SB viêdała od svojich „ušy i očy” v našuj organizaciji. Ja skazav bezpečniakovi, što siêtu „bibułu” chtoś dosłav mniê pôčtoju na môj adres u akademikovi, što było zhôdne z pravdoju. Na siêtum môj korotiutki dopyt i skônčyvsie. Nikoli potum na nijaki rozhovory SB mene ne klikała.

* * *

Bôlš-menš liêtom 1982 ja vyrazno odčuv, što v našum studenćkum seredoviščy načynajutsie tendencje odśrodkowe: nekotory z koleguv, jakije aktyvno vziali udiêł u organizovani BASu, začali przebąkiwać, što na samum diêli my povinny byti ne biłorusami, a ukrajinciami, bo mova v nas podôbna do literaturnoji ukrajinśkoji, a ne do biłoruśkoji. Jak dokaz cytovali ustup z Atlasu gwar wschodniosłowiańskich Białostocczyzny, peršy tom kotoroho tohdy tôlko što vyjšov i kvalifikovav hovôrki mižy Narvoju i Buhom jak gwary o cechach ukraińskich i gwary ukraińskie. Bôlšosť takich dyskusijuv na temat „chto my je?” prochodiła koło vitraka v Biłoviêžy, de studenty, a z časom i mołodiož z licejuv zbiralisie liêtom, kob pomohati pry poradkovani sidliby pud buduščy skansen pudlaśkoji architektury. Usiê tyje zbory prochodili pud ohulnym šyldom „ruśkosti”, hołovnym prychilnikom i „ideologom” kotoroji byv doktor fizyki Anatol Odzijewicz. Tolik posli toho, jak my z jim poznakomilisie i kontaktovali protiahom troch liêt u Varsavi, perejiêchav žyti do Biłostoku, oženivsie z diêvčynoju z Klenik i stav praciovati v biłostôćkuj Filiji UW. Biłoviêžśki vitrak na kilka liêt stav istotnym rozsadnikom „fermentu” v našum studenćkum seredoviščy i môcno spryčynivsie do ostroji polaryzaciji pohladuv prychilnikuv „biłoruśkoji” i „ukrajinśkoji” etničnych opcijuv na Pudlašy, što v vyniku doveło do podiêłu studenćkoho ruchu na dva vorohujuščy nôrty. Bezpeka, nesumniêvno, radovałasie.

Tolik Odzijevič i Jan Maksimjuk, Biłoviêža 1981
Tolik Odzijevič i Jan Maksimjuk, Biłoviêža 1981

Časom mniê dumajetsie: što było b, koli b same tohdy, na počatku 1980-ch, mniê abo komuś insomu pryjšło do hołovy proponovati pudlaśku movu jak čynnik, kotory može i povinion złučati vsiêch „ruśkich” mižy Narvoju i Buhom? Jak diś vyhladav by naš intelektualny i organizacijny pejzaž i potencijał na Pudlašy, koli b my tohdy stali piśmennymi v svojôj rôdnuj movi i miêli b natôlko olivy v hołovach, kob zrozumiêti, što jakraz siêta mistiova mova (a ne importovany movy z Minśka čy Kijeva) je najvažniêjšoju i najdorožšoju pôznakoju našoji kulturno-etničnoji identyčnosti? Z toho času minuli sorok z lišnim liêt, ale my ne porozumniêli – abo porozumniêli zamało, kob bôlš zaciniti svôj vłasny, a ne importovany tovar i poprobuvati po-svojomu zapuniti naš zychôd u mohiłu.

* * *

Pud nominalnym biłoruśkim šyldom u 1982 roci ničoho robiti ne było možna. Tolik Odzijewicz z kolegom-fizykom z biłostôćkoji Filiji UW jakimś sposobom vydubili z deržavnoji kasy dofinansovanie na zajęcia dokształcające z fizyki i matematyki dla licealnoji mołodiožy na letnim obozie koło Augustova, kotory organizovav, jak mniê zdajetsie, jakiś socjalistyczny związek (čy to młodzieży polskiej, čy to studentów polskich). Ne znaju, zapisalisie Tolik z kolegom do toho związku čy niê, ale jim dali hrošy na zakvaterovanie i charčovanie dla 15-osobovoji grupy. Tolik zaproponovav mniê udiêł u siêtuj imprezi v roli učytela, i ja ochvôtno zhodivsie, tym bôlš, što matematyčno zdôlna mołodiož była z biêlśkoho i hajnuvśkoho biłoruśkich licejuv, i ja vže byv poznakomivsie z joju vperuč u Biłoviêžy. Nu i sered toji mołodiožy była odna simnadcetiliêtnia diêvčyna, jakaja mi zabełtała błękit w głowie… My proveli v tôm socijalistyčnum łahiery koło Augustova z tyždeń, zanadto ne nalahajučy na fizyku čy matematyku, a bôlš lubujučysie kajakovaniom po oziery i platoničnymi spacerami v liêsi. Jak mniê disiaka dumajetsie, to byv ostatni zusiêm bezkłoputny i bezchmarny tyždeń u mojôm studenćkum žyci. 

Zdôlna mołodiož z liceja v Biêlśku, Biłoviêža 1982
Zdôlna mołodiož z liceja v Biêlśku, Biłoviêža 1982

Posli liêtnich vakacijuv 1982 začalisie problemy i, ohulno kažučy, mało pryjemny rečy dla mene. Ja znov ne zdav svoho ostatnioho „chvosta” – egzaminu z statystyčnoji fizyki – i byv prymušany napisati prôśbu do dziekana povtoryti pjaty rôk, kob ne vyletiti z universytetu. Dziekan, na ščastie, zhodivsie i dozvoliv mniê pudychoditi do egzaminu z toji proklatoji statystyki treti rôk pudrad. Môj magisterśki eksperyment pry jadernum reaktorovi v Świerku preč ne vdavsie, i ja ne znav, što bude z mojim dyplomom – trochi pobojuvavsie, što mojomu promotorovi skônčytsie terplivosť i vôn pošle mene nachren abo i šče daliêj. Nu i na dodatok rozładiłosie moje kolegovanie z Gienikom R., kotory spočatku zachotiêv stati biłorusom, a potum perekvalifikovavsie v ukrajincia i začav byvati v inšuj kumpaniji, čym ja. Posli dvoch liêt prožyvania v odnôm pokoji z Gienikom i Šurykom u akademiku na Żwirki i Wigury ja poselivsie z dvoma krêpko vypivajuščymi typami z jurydyčnoho fakultetu. Siêty neprodumany krok dodav mniê novych problemuv i perežyvaniuv. Ale z časom, skokom-bokom, zjaviłosie i sviêtło v tunelovi…

Jan Maksimjuk

(Na siêtum kunčajemo publikaciju „Kinomana” v „Czasopisi”; pošêrana i povna versija pryhoduv autora v socijalistyčnuj mołodosti vyjde v knižnum vydani v 2025 roci.)

Пакінуць адказ

Ваш адрас электроннай пошты не будзе апублікаваны.

Календарыюм

Гадоў таму

  • У сакавіку

    – забойства язычнікамі ў 1250 г. ігумена Лаўрышаўскага манастыра, прападобнага Елісія, кананізаванага як сьвяты Беларусі. – 31.03.1785 г. у Варшаве памёр Антоні Тызэнгаўз (нар. у 1733 г. у Новаельні на Гродзеншчыне), палітычны і грамадзкі дзеяч ВКЛ, асьветнік, з 1765 г. …ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Новы нумар / Novy numer

Папярэднія нумары

Усе правы абаронены; 2025 Czasopis