Chodkiewicze wracają do siebie, do swoich rodowych gniazd nad Supraśl, do Gródka, gdzie w XVI w. stał okazały drewniany zamek, ich główna wówczas siedziba. I choć są to symbolicznie powroty, to okazują się być na tyle przekonujące, że przyciągają uwagę nie tylko miłośników historii.
W małej wsi Słuczanka w gminie Gródek za sprawą Leona Tarasewicza, znanego artysty, mieszkającego po sąsiedzku w Waliłach, otwarto właśnie wystawę „Chodkiewicze. Duma Ziemi Gródeckiej”. Znalazły się na niej kopie portretów sławnych przedstawicieli tego rodu, żyjących w XV i XVI w., namalowane przez Joannę Krakowian.

GCK w Gródku
Chodkiewicze trafili do szkolnych podręczników głównie za sprawą hetmana Jana Karola Chodkiewicza, pogromcy Szwedów pod Kircholmem w 1605 r., którego wyczyn przeszedł do historii europejskiej wojskowości a husaria stała się niemal legendarną formacją. Zresztą pomniejszona kopia znanego płótna Wojciecha Kossaka przedstawiającego wspomnianą bitwę zawisła w wiejskiej świetlicy w Słuczance obok portretu samego sławnego hetmana. Podobnie jak kopia „Bitwy pod Chocimiem” Józefa Brandta.
Chodkiewicze już w XVI w. wyrośli na potężną litewsko-ruską familię. Gródecka „linia”, choć wydaje się być lokalna, wcale taką nie była. Wystarczy spojrzeć na spis urzędów i funkcji, które Chodkiewicze pełnili przez kilka co najmniej pokoleń. Iwan – wojewoda kijowski. Aleksander – koniuszy dworski, wojewoda nowogródzki. Grzegorz – wojewoda kijowski, hetman wielki litewski. Jak to podkreślił podczas swego krótkiego wystąpienia Leon Tarasewicz, kurator wystawy, dwa były wówczas wielkie, znaczące rody w Wielkim Księstwie Litewskim: Radziwiłłowie i Chodkiewicze właśnie. Przedstawiając Chodkiewiczów i samą ideę wystawy w Słuczance, odwołał się do lokalnej historii, która za sprawą tego rodu była częścią wielkich dziejów, a dzisiaj staje się ważnym elementem współczesnej tożsamości historycznej i kulturowej regionu. Leon Tarasewicz w swoim wystąpieniu zwrócił się do zgromadzonych po białorusku, bo, jak wyjaśnił, tak jak przed wiekami w Krakowie, Piotrkowie Trybunalskim, Wilnie czy Grodnie, czyli centrach politycznych Korony i Wielkiego Księstwa, nie było tłumaczy, tak i dziś w Słuczance można przejść na język powszechnie tu przyjęty, którego nie ma potrzeby tłumaczyć.
– Hety Chadkiewiczy – mówił – pryszli dla nas, haradockaj hminy, u 1989 hodzie. Tady Polszcza zmianiałasia. Treba było apiercisa na jakojś maralnaści. I tak składajecca, szto na Chadkiewiczach można apiercisa.
Wystawa kopii portretów wpisuje się w przetarty już szlak, po którym dumnie kroczą Chodkiewicze. W 1989 r., po upadku PRL-u, Leon Tarasewicz i inni aktywni działacze białoruskiego odrodzenia w gminie Gródek rozpoczęli budowanie „historycznej moralności”, odwołując się do wspaniałej średniowieczno-renesansowej tradycji. I tak główna ulica stolicy gminy nosi imiona Aleksandra i Grzegorza Chodkiewiczów, w herb gminy wpisano Kościeszę, insygnium Chodkiewiczów, gimnazjum, dopóki istniało, nosiło ich imię, na Górze Zamkowej odbywają się doroczne Jarmarki Chodkiewiczów…
– Najważniejsza u nas jość pamiać – podsumował swoją wypowiedź Leon Tarasewicz. – Jak niama pamiaci, narod pierastaje isnawać. Mnie robicca sumna, kali baczu nawat u swojoj siamji, szto niekatoryja pamiatajuć dziedkaŭ, ale użo pradziedkaŭ zusim nie. Jak nie budzie pamiaci, to czaławiek prosta raspływiecca u jakojś tam Irlandii, Belgii ci inszych miescach i staniecca tolki genetycznym daŭcaj dla fizycznaha razwićcia narodu.
Wernisaż wystawy stał się wydarzeniem, wykraczającym poza lokalne ramy. Obok wójta Gminy Gródek Wiesława Kuleszy do przecięcia wstęgi stanął wojewoda podlaski Jacek Brzozowski, a także poseł Paweł Kowal, znany i prominentny polityk rządzącej koalicji, przewodniczący Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych (prywatnie przyjaciel „mistrza Leona”). Wśród mieszkańców Słuczanki i okolicznych miejscowości na niewielkim placu przed świetlicą pojawiło się wiele znanych osób, ludzie kultury, działacze różnych instytucji i organizacji mniejszości białoruskiej na Podlasiu, wysocy rangą przedstawiciele służb mundurowych, media. Miejscowe Koło Gospodyń Wiejskich „Ale Babki” zadbało o to, by wernisaż zakończył się przy stole z dobrym swojskim jedzeniem.

GCK w Gródku
Wnętrze świetlicy wiejskiej w Słuczance nabrało nobliwego charakteru. Duże portrety w masywnych ozdobnych ramach, zawieszone na ciężkich, zielonych kotarach, wzbudzają respekt. Leon Tarasewicz uważa, że warto byłoby te portrety zawiesić kiedyś we wnętrzach monasteru w Supraślu, który przecież swoje powstanie i rozwój zawdzięcza Chodkiewiczom i gdzie niektórzy z nich spoczęli na zawsze.
Jerzy Sulżyk
„Chodkiewicze. Duma Ziemi Gródeckiej”. Wystawa kopii portretów Chodkiewiczów autorstwa Joanny Krakowian, kurator wystawy prof. Leon Tarasewicz, organizator: Koło Gospodyń Wiejskich w Słuczance „Ale Babki”, świetlica wiejska, Słuczanka 22.