Kiedykolwiek usłyszę słowo „ruda”, zawsze przychodzi mi na myśl moje dzieciństwo, którego trwałym elementem było pomaganie rodzicom we wszystkich pracach polowych i łąkowych. Szczególnie zapadła mi w pamięci łąka w uroczysku Reski, położonym w dolinie Narewki, pomiędzy wsiami Zastawą a Pogorzelcami.
Część łąki przy rzece najczęściej była podmokła. Woda nie była jednak czysta, a zabarwiona na brązowo, rdzawa. Dla mnie, dziecka, był to widok trochę przerażający, jakby nie z tego świata. Gdy pytałem rodziców, dlaczego woda tutaj ma taką barwę, odpowiadali zdawkowo: „a, bo heta ruda!” (z akcentem na sylabie „ru”). Oczywiście niczego mi to nie wyjaśniało. Dopiero będąc już dorosłym człowiekiem dowiedziałem się, że z rudy darniowej wytapiano niegdyś w Puszczy Białowieskiej żelazo. Wydobywano ją sposobem odkrywkowym. Rudnictwo stanowiło jedną z gałęzi gospodarki leśnej, prowadzonej w Puszczy Białowieskiej w XVII i XVIII wieku.
O genezie rudnictwa na tych terenach tak pisał Otton Hedemann w „Dawnych puszczach i wodach” (Wilno 1934):
„Dawne W. X. Litewskie, oddzielone ogromną przestrzenią i bezdrożami od źródeł naturalnych rud kopalnianych, radziło sobie w ten sposób, że dobywało je z bogatych w żelazo, podmokłych łąk śródpuszczańskich. W jaki sposób odbywał się ten proces, nie wiemy, lecz i dziś nierzadko spotykają się t.zw. kwaśne łąki, wśród których pełno jest kałuż i zabagnionych strumyków, jakby pociągniętych tłustemi plamami o mieniących się barwach i torfiastem dnie koloru rdzy. Jest to właśnie ruda błotna, którą przerabiano w t.zw. rudniach, zbudowanych zawsze na stawach i rzekach obok młynów wodnych. O zakładanie rudni szczególnie troszczył się rząd Zygmunta Augusta, włączając do obowiązków starostów [i dzierżawców] osadzanie kowali i rudników, obdzielenie ich ziemią, ściąganie „mistrzów” z Mazowsza i Polski. Na Litwie, podkreśla [wydany przez niego] nakaz, niezbędnem jest powiększenie produkcji rudy błotnej, ponieważ zawiera ona w sobie więcej żelaza i jest lepszej jakości, „niż w innych chrześcijańskich królestwach”.
Zasadą w odniesieniu do rudni było wyznaczenie obszaru eksploatacyjnego (tzw. ocerklowanie) i przestrzeganie, aby nie wydobywać rudy na łąkach nadrzecznych, znajdujących się w ostępach ze zwierzyną, gdyż w konsekwencji brakowałoby dla niej paszy, a ponadto byłaby ona straszona.
Rudnik po wyszukaniu złoża rudy wydobywał ją z ziemi i odpowiednio przygotowywał do procesu hutniczego. Uzyskana łupka metalicznego żelaza oczyszczana była na miejscu z żużla. Przekuwano ją w sztaby lub odpowiednie kęsy żelaza jakości handlowej. Niestety, ten system produkcji żelaza oparty na prymitywnej technice, dawał produkt marnej jakości.
Najstarszą wiadomość o rudni białowieskiej znajdujemy w „Ordynacji Puszczy” z 1639 roku. Wymienia ona dwóch rudników: Chilimona Charastowicza na rzece Niemierży, który płacił kop (groszy) 17, i Tomasza Wydrę, który miał nowo zbudowaną rudnię (i jednocześnie młyn mączny) na rzece Narewce. Charastowicz płacił kop (groszy) 17, natomiast Wydrze ustalono czynsz w wysokości kop 40, który miał zacząć płacić w 1640 roku.
Z innego źródła dowiadujemy się, że 12 listopada 1640 roku Tomasz Wydra otrzymał przywilej na zbudowanie rudni i młyna na rzece Narewce od króla Władysława IV. Ponadto otrzymał przydział gruntów ornych i sianożęci. Na Wydrze ciążył obowiązek wpłacania do skarbu państwa tzw. „pensji” w wysokości 100 złotych rocznie. Z podatku był zwolniony grunt orny. 17 sierpnia 1650 roku przywilej Władysława IV potwierdził król Jan Kazimierz. W 1678 roku o potwierdzenie przywileju na rudnię zwrócili się do króla Jana III Sobieskiego synowie Tomasza Wydry – Walenty, Jakub i Jan, którzy w tym czasie byli posesorami rudni. Nosili oni już nazwisko Wydra-Polikowski (w niektórych źródłach podaje się: Polkowski). Król podpisał konfirmację 8 kwietnia 1678 roku.
Należy wspomnieć, że Tomasz Wydra i zatrudnieni przez niego robotnicy dali początek miejscowości Narewka. Zatem rudnictwo było jednym z czynników „osiedlotwórczych”.
Trochę więcej informacji o rudniach zawiera inwentarz 1670 roku. Dowiadujemy się z niego, że jedną rudnię na rzece Narewce użytkują trzej bracia (wspomniani już synowie Tomasza Wydry), którzy zbudowali ją na swój koszt. Płacili oni czynsz w wysokości 80 złotych. Otrzymali też pewną połać lasu na wyrobienie gruntów ornych, bez płacenia czynszu z tego tytułu.
Drugą rudnię na rzece Niemierży posiadał („trzymał”) Walenty Polikowski, który zbudował ją na swój koszt. Płacił rocznie czynsz w wysokości 80 złotych. Do rudni dodano mu też trochę lasu do wyrobienia, który był zwolniony od czynszu.
Trzecią rudnię „za listem W. P. Podkomorzego Koronnego” zaczął budować w 1670 roku, na rzece Narewce, Wojciech Gorczyca. Otrzymał on na to pozwolenie od podkomorzego koronnego. Tę właśnie rudnię najpewniej zatwierdziła w 1678 roku komisja dokonująca rewizji leśnictwa białowieskiego.
22 sierpnia 1699 roku król August II wydał Janowi, Piotrowi, Grzegorzowi i Aleksandrowi Wydrom-Polikowskim przywilej potwierdzający („konfirmacyjny”) na rudnię i grunta „Narewka” w leśnictwie Białowieskim. Oprócz tego otrzymali oni zezwolenie na wolny połów ryb. Drugi przywilej wydany tego samego dnia dotyczył rudni na rzece Niemierży (obecnie Niemierżanka). Z jego tekstu wynika, że w 1650 roku starszy syn Tomasza Wydry – Walenty nabył tę rudnię u Filimona Arastowicza (Chilimona Charastowicza), co potwierdzał stosowny list podleśniczego białowieskiego Stanisława Raczyńskiego z 12 czerwca 1650 roku.
Inwentarz 1696 roku zawiera wzmiankę o jeszcze jednej rudni. Prowadził ją Michał Ropatowicz, rudnik z Królowego Mostu. Razem z młynem mącznym płacił 160 zł czynszu.
Komisja, która zjechała do Puszczy Białowieskiej w 1712 roku, zapisała w protokole, że dochód z czterech rudni wynosił 260 złotych. Rudnie prowadzili bracia Wydra-Polikowscy, Ropatowicz i Urgowski.
W tym czasie rudnie białowieskie były mocno zagrożone w swym istnieniu. Już wcześniejsza komisja z 1700 roku podawała, że urząd łowiecki dowodzi, iż rudnie są szkodliwe dla ostępów (łąk), gonów bobrowych i dochodów skarbowych. W związku z tym bracia Wydra-Polikowscy powoływali się na szereg przywilejów królewskich, którzy ich przodkowie otrzymali na rudnie na Niemierży i Narewce.
Ostateczny kres białowieskim rudniom przyniósł wiek XVIII. Liczne akta z tego okresu, zwłaszcza z jego końca, pomijają je całkowitym milczeniem. W jednym z dokumentów z 1780 roku znajdujemy krótką wzmiankę o śladach palów na rzece Narewce, mających być resztkami rudni, na którą nadanie królewskie otrzymał Walenty Wydra. Rudnictwo upadło głównie dlatego, że nie było w stanie dostosować się do postępu technicznego w ówczesnym hutnictwie oraz zaspokoić wzrastającego zapotrzebowania na żelazo.
Z myślą o utrwaleniu pamięci o tej dawnej gałęzi gospodarki leśnej w Puszczy Białowieskiej, Gminna Rada Narodowa w Białowieży w 1987 roku nadała nazwę Zaułka Rudników jednej z uliczek w Białowieży. Po rudnikach pozostał też ślad w puszczańskiej toponomastyce (np. wieś Rudnia – obecnie po białoruskiej stronie, czy uroczysko Rudycia w oddz. 693).
Wspomniane na początku uroczysko Reski od końca lat siedemdziesiątych ub. wieku nie jest już użytkowane kośnie przez miejscowych rolników. Jego teren położony na prawym brzegu rzeki został włączony do Białowieskiego Parku Narodowego, na lewym zaś należy do Lasów Państwowych. Na wschodnim krańcu uroczyska w 1996 roku uruchomiono gminną oczyszczalnię ścieków.
Piotr Bajko