Pa prostu / Па-просту

  • Nimiecki „palicjant” z Plantaŭ (1)

    Z cyklu "Płacz zvanoŭ" (Cz. 26)

    Pra nimieckich palicjantaŭ z hetaj wioski (u papierach Nowaj Świdziłaŭki), szto sześć wiorst na pałudniowy zachad ad Krynak, ja ŭże pisaŭ. Zaraz jak nastali hitleraŭcy, u aŭguście 1941 r. kala dwaccaci maładych mużczyn – katolikaŭ z Planataŭ, Guraniaŭ, Barsukowiny i Padlipak pryjszli na pastarunak nimieckaj…ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Po pudlaśki / По-пудляські

  • Hapčyna vnučka

    Siête stałosie v marciovi.

    Porankami šče trochi moroziło, ale dniom sonečko dobre hrêło, sniêh davno rozstav napreč. Posliêdnich para dion pohoda była vže vesnianaja.Agata šparko išła z dočkoju na prystanok, vony vybralisie do Biłostoku do dochtora. Marjola raz-po-raz pudbihała, starajučysie pospiêti za materoju, a siête ne było takoje proste…. ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

RSS і Facebook

Felieton

Władyka i Perfect

Z metropolitą Sawą w swym życiu rozmawiałem kilkakrotnie. Pierwszy raz, zaraz po jego intronizacji w 1998 roku, kiedy poszedłem z prośbą o wywiad dla „Gazety Wyborczej”, w której byłem wtedy stażystą. Nic z tego wówczas nie wyszło. „Wyszło” kilka lat potem, kiedy „Rzeczpospolita” piórem mego rówieśnika Cezarego Gmyza opisała postać zwierzchnika polskiej Cerkwi, jaki wyłonił się z esebeckich papierów. Krytyczny tekst Gmyza znalazł wówczas kontrę w postaci szczerego wywiadu z Arcybiskupem w dzienniku pod redakcją Adama Michnika, w którym mnie już dawno nie było. 

Wtedy myślałem, że to ja bezwzględnie powinienem ów wywiad przeprowadzić i w swojej naiwności nie mogłem pojąć, dlaczego kilka lat wcześniej dostałem „kosza”, choć dzielę przecież z Metropolitą „wspólnotę poglądów”, to jest wyznaję tego samego Zmartwychwstałego, a dodatkowo część mojej rodziny złożyła kości w Zaporożu. Kolejne lata przyniosły częściowe rozwiązanie tej osobistej zagadki, co szczerze konstatuję, przywołując pieśń Włodzimierza Wysockiego o nutach, które „lubią tańczyć solo, choć chór najlepiej brzmi”. Bóg mi świadkiem, że jednak próbowałem i dalej próbuję…

Ogromnie ważne było również udanie się do Metropolity po „zielone światło” na opisanie historii tajemniczej śmierci w czerwcu 1985 roku prawosławnego proboszcza Narwi o. Piotra Popławskiego. „Zielone światło” dostałem, ale wiara w to, że reportaż ukaże się w jednym z cerkiewnych wydawnictw, z błogosławieństwem Eminencji, okazała się naiwna jak u dziecka. Rękopis opisanej historii został oceniony surowo, a sam autor sprowadzony do poziomu zwykłego sensata: „(…) Należy ją gruntowanie przebudować lub całkowicie się od niej odciąć. Nie można jej potraktować jako materiał śledztwa dziennikarskiego, a jako tekst sensacyjny. Mam też poważne wątpliwości, czy, nawet po poważnych zmianach, ze względu na poruszanie kwestii rzymskokatolickich pożytecznym (bezpiecznym) będzie publikowanie tekstu w naszych wydawnictwach. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że rodzina śp. ks. Piotra i ks. Wysocki nie zgodziliby się na taką publikację”

Bolało, ale nie ma tego co by na dobre nie wyszło. Reportaż ukazał się w 2009 roku w formie niewielkiej książki (można go zresztą też dziś przeczytać wpisując nazwisko Panasiuka do wyszukiwarki w internetowej wersji „Czasopisu”), dzięki wsparciu finansowemu i logistycznemu dwu „tajemniczych kobiet”. 

Przy czym ani rodzina o. Popławskiego, ani jego przyjaciel – o. Wysocki – nie mieli najmniejszych pretensji do Panasiuka jako autora. Wręcz przeciwnie. Okazali mu prywatnie wdzięczność i sympatię. Co ciekawe przy kolejnym spotkaniu z Metropolitą usłyszałem z uśmiechem: „Uparłeś się jednak…”. „Ano tak, Władyko…”. 

***

Droga Społeczności Przeglądu Prawosławnego. Jakże pragnąłem być dzisiaj z Wami. Cieszyć się Waszymi osiągnięciami. Osobiście Wam pogratulować i pobłogosławić. Motywować do jeszcze większego wysiłku. Choroba i niemoc ciała powodują jednak, że patrząc na ostatni, nr 5(479) Przeglądu, uśmiechając się do okładkowego zdjęcia, na którym dikirą i trykirą BŁOGOSŁAWIĘ WŁAŚNIE WAS, czuję się obecny wśród Was i jednym z Was. Kocham Was jak swoje Dziecko. Rodziliście się na moich rękach i staliście się ich mocą. Dziękuję Wam za ten trud i Waszą miłość do Świętego Prawosławia (1 Kor 13,13 – napisał Metropolita Sawa na 40-lecie istnienia „Przeglądu Prawosławnego”. I dalej: Moi Drodzy. Czterdzieści lat to z pewnością bardzo wiele, ale jak śpiewał Perfect, bard polskiej sceny muzycznej, a to przecież czasy naszej młodości, w utworze „Niepokonani”: „Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść”, zapewniam Was: TO JESZCZE NIE TEN CZAS. Wy na tej scenie musicie jeszcze zostać i wznosić swój hymn Panu i Świętemu Prawosławiu jeszcze głośniej. Bądźcie perfekcyjni i niepokonani.

Ucieszyłem się z ujawnionej mimochodem pasji Eminencji, a więc znajomości historii polskiego rocka. To prawdziwa sensacja warta nagłośnienia. Piszę to bez ironii jako dziecko tamtych czasów, twórca i uczestnik Hajnowskiej Sceny Muzycznej lat 80. ubiegłego wieku. 

Arkadiusz Panasiuk

Пакінуць адказ

Ваш адрас электроннай пошты не будзе апублікаваны. Неабходныя палі пазначаны як *

Календарыюм

Гадоў таму

  • у ліпені-жніўні

    – у ліпені 1000 г. памерла князёўна полацкая, вялікая княгіня кіеўская Рагнеда. Разам з сынам Ізяславам адрадзіла беларускую, крывіцкую дзяржаву – Полацкае Княства. Першая ігуменьня ў Беларусі, у манастве – Анастасія. – 13 ліпеня 1260 г. войскі старабеларускай дзяржавы – …ЧЫТАЦЬ ДАЛЕЙ / CZYTAJ DALEJ

Календарыюм / Kalendarium

Сёньня

  • (140) – 30.08.1885 г. у Наваградку памёр Юльян Корсак (нарадзіўся 13.02.1806 г. у Слоніме), паэт і перакладчык, з 1829 г. жыў у Пецярбурзе, у 1830 г. вярнуўся ў в. Страла каля Дзятлава. Апошнія гады жыцьця правёў у Наваградку.

Новы нумар / Novy numer

Папярэднія нумары

Усе правы абаронены; 2025 Czasopis
Social Media Auto Publish Powered By : XYZScripts.com