Zwycięstwo Donalda Trumpa w listopadowych wyborach prezydenckich w USA zrodziło pytanie, co zmiana w Białym Domu oznacza dla świata, w tym również Białorusi. Większość polityków i ekspertów jest zdania, że reżim Łukaszenki znajdzie się w dalszym spektrum uwagi zagranicznej polityki nowych amerykańskich władz. Europa i świat z niepewnością oczekują przede wszystkim spełnienia wyborczej obietnicy Trumpa o szybkim zakończeniu wojny w Ukrainie.
Swiatłana Cichanoŭskaja otwarcie wyrażała obawy, że w tych negocjacjach Białoruś stać się może „nagrodą pocieszenia” dla Rosji. Przekazując Donaldowi Trumpowi gratulacje, napisała iż oczekuje, że amerykańska polityka wobec Białorusi będzie „zdecydowana, konsekwentna i pryncypialna”. Zapewniła, że opozycja białoruska współpracę z nową administracją amerykańską będzie kontynuować i wzmacniać te relacje.
Alaksandr Łukaszenka pogratulował republikaninowi wygranych wyborów jeszcze zanim ich wstępne wyniki zostały ogłoszone. Z jego wypowiedzi w mediach wynika, że nie oczekuje, iż zmiana gospodarza Nowego Domu zmieni dotychczasowy stosunek USA wobec Białorusi. Ale także ma nadzieję, że przyśpieszy to zakończenie wojny w Ukrainie. Jeśli Trumpowi to się uda, oświadczył że złoży nawet wniosek o przyznanie mu Nagrody Nobla.
Nieoficjalnie Mińsk liczy teraz na poprawę stosunków z USA, zniesienie sankcji gospodarczych i wstrzymanie dalszego wsparcia dla białoruskich sil demokratycznych.