Pakinuŭszy padstrelanaho milicjanta ŭ Hryboŭszczynie, „leśni”, jakich było troch, padalisa ŭ bok Kopnaj Hary. Pośle wyjawiłaso, szto byli heto brate G. z Szudziaława i „Gałązka” z Barsukowiny. Z saboj pawiali arysztawanaho imi kamandanta Staniszeŭskaho. U wioscy Mizareczy nidaloko Sakałdy akurat naczawali „akoŭcy”, ichnija tawaryszy. I tam da ich dałuczylisa. Zanaczawali ŭ mlinie ŭ Alfonsa Czuchnickaho. Arysztawanaho milicjanta pakłali na sałomie, zwiazali jamu ruki i nohi.
U Mizareczach u chatach haspadaroŭ razmieściłaso kala saraka partyzantaŭ z atradu Branisława Rachalskaho pa kliczcy „Orlicz Pan”, jaki byŭ ad Kuźnicy. Za try dni – na 19 stycznia 1947 r. kamunistycznyja właść naznaczyła wybary da Sejmu. Polskaje padpolle pastwiło heto ŭ stan wyszejszaho pahatowia. Kancentracja sił adbyłasa i kala Sakałdy.
Dawiedalisa pra toje na UB u Sakołcy i 17 stycznia z samoho rania zrabili na ich abławu. Z KBW z Biełastoka ściahnuli kala 60 sałdataŭ, jakija z saboju mieli nawat tankietku. Śpiarsza zabili „czujku” ŭ Kopnaj Hare. „Akowiec”, szto stajaŭ na warcie, paśpieŭ jaszcze strelić uwierch, kab ascierahczy atrad u Mizareczach. Milicja i wojsko chutko akrużyli wiosku i paczaŭso abstreł. Ludzi ŭ chatach lażali na padłozi, bo kananada z tankietki była tak wielka, szto snarady ŭlatali adnym waknom i wylatali druhim.
Partyzanty paczali ŭciakać, razbiehlisa pa lesie. Tyja, szto pilnawali krynskaho kamandanta milicji, uciakajuczy jaho zastrelili. U abławie zabitych buło tolko czatyroch „akoŭcaŭ”, reszcie ŭdałosa ŭciaczy. Chawalisa patom u swaich chatach na Sakolszczynie da amnestii ŭ apreli 1947 r.

Fatagrafija z archiwa„Tutaj. W Krynkach i okolicy”
Kamandantam milicji ŭ Krynkach pośle Staniszeŭskaho naznaczyli kaprala padcharonżaho Ryszarda Bartasiewicza. Byŭ jon im nidoŭho, nie bolsz paru miesiacaŭ. Z ucalełych maldunkaŭ milicyjnych z taho czasu wynikaje, szto ŭ pałowie maja ŭ Krynkach służyŭ uże druhi kamandant i to straszny pjanica i bandyt, jak pośle akazałaso. Pra jaho pojdzie tut jaszcze asobnaja hutarka.
A szto stałaso z Bartasiewiczam, nie wiadomo. Moża toża zabili jaho bandy. Jość tolko adzin maldunak, u jakim jon wystupaje. Było heto u niadzielu 23 marca. U toj dzień wyzwali jaho da kryńskaj spułdzielni (Spółdzielni Rolniczo-Handlowej), jakoj kiroŭnikam byŭ „Dziadzia Wałodzia” (Wsiewaład Anisimowicz). Milicju zawiadomiŭ Feliks Fidziukiewicz. Kali waroczaŭso z cerkwy, zaŭważyŭ adczynienyja dźwiery ŭ budynku spułdzielni, a za paroham paraskidwanyja tufli. Akazałaso, szto złodziej – adzin abo bolsz – dabraŭso tudy praz zabituju doszkami ścienu. Najchutczej dziru wyrwaŭ sakieraj. Byli ŭkradzienyja beli pałatna, a z kasy prapało 28 tys. zł. Trochi bolsz jak 9 tys. zł zładzieja nie zaŭważyli, bo lażali ŭ szfladzie pad papierami. Szkodu wycanili na 216 tys. zł. Zładziejaŭ nie znajszli.
14 maja kala poŭnaczy chtości pawiadomiŭ pastarunak milicji ŭ Krynkach, szto ŭ wioscy Azierskija ŭ Władzimiera Krejzy chawajecca padazrony o współpracę z bandą. Natychmiast na akcju pajechali dwoch kryńskich milicjantaŭ z Krynak i adzin z Sakołki, i jaszcze dwoch pahranicznikaŭ sa strażnicy ŭ Krynkach. Kali prybyli na miesca i pastukali ŭ wakno, doŭho nichto im nie adczyniał dźwiarej. Ureszcie sałdat –pahranicznik wybiŭ pistaletam szybu. Tedy dźwiery adczyniła siastra Krejzy, a jon sam uciok na haru, jak chutko akazałaso.
Milicjanty i sałdaty paczali dapytwacca, dzie haspadar. Siastra spaczatku skazała, szto brat pajechaŭ da Biełastoku, potym – szto pajszoŭ z chaty, ale nie wiedaje kudy.
Paczali jaho szukać, bo na łożku zhledziali mużczynskija hanawicy. Kali dwoch milicjantaŭ zaleźli na haru, Krejza wiedaŭ uże, szto papaŭso i ŭciok da chlawa. Mieŭ pry sabie sakieru. Paczaŭ kryczać: „Dawajcie automat, będziemy się bronić”. Prykidwaŭso, szto bytto jon nie adzin. Tedy krynski kamendant, jakim tedy byŭ uże Lipiński Leanard, pajszoŭ u chleŭ. Krejza kinuŭso tedy na jaho z sakieraj.
Paranienaho kamandanta natychmiast pierawiaźli da szpitala. Krejzu schapili i pasadzili ŭ ciurmu. Na dopytach tłumaczŭso, szto jak paczuŭ stukat u dźwiery, dumaŭ, szto heto banda. Ale jamu nie pawieryli, bo jak uciok na haru, to dobro baczyŭ dwoch milicjajntaŭ, jakija tudy za im wajszli. Adnak nie zdaŭso, tolko uciok da chlawa. Schapiŭ sakieru z namieram zabić katorahoś milicjanta abo sałdata.
Tak zapisaŭ heto kapral Franciszek Świerk z pawiatowaj kamendy milicji ŭ Sakołcy, jaki razhladaŭ sprawu ciężkiego uszkodzenia ciała na szkodę szer. Lipińskiego Leonarda. Na kolko let ciurmy Krejzu asudzili i szto z im pośle stałaso, nie wiadomo. Kamandant Lipiński wyzdarawieŭ i wiarnŭso na pastarunak u Krynkach.
(dalej budzia)
Jurak Chmialeŭski











